Polskie Forum VTES

VTES CCG => Ogólne => Wątek zaczęty przez: Santh w Maja 31, 2011, 10:18:11 am

Tytuł: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Maja 31, 2011, 10:18:11 am
Ja grałem w legendy jeszcze w głębokim liceum. Podoba mi się jak ta gra ewoluuje i co chcą z nią zrobić w nadchodzącej edycji. Poza tym Milosz, Thimgrim, Gebbels i Reszka są wieloletnimi i bardzo dobrymi graczami bydgoskiej sceny... a poziom europejski? Cóż... ja chce zaprowadzić mój klan do zwycięstwa w Koteiach ;-P tylko trochę potrenuje...  :D

w nadchodzacej edycji chca zrobic to, ze musisz kupic FL inaczej jestes looser, karty z FL sa tak przegiete, ze teraz pod koniec edycji ludzie beda skladac 1/3 decku z nich. to ja nie wiem co chca zrobic w nastepnym dodatku, bo power level kart jest strasznie wysoki. Jak to ktos napisal na forum odnosnie nowej edycji: przynajmniej bedzie to tania edycja, bo z nowych dodatkow, moze 1R wejdzie za Fix z FL.


co do graczy, to na koteiach widac wyniki - jak powiedzial zico.
Reszka gra breederem - gdzie tu sie nie mysli, Gebels i Milosz - lion na wrotkach/naked lion, kolejne dwa decki dosyc przegiete.
przyjrzyj sie paru gra Reszki i Milosza i pozycz od nich deck, zagraj z 10-20gier i bedziesz juz tak samo dobry jak oni.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Szewski w Maja 31, 2011, 11:02:58 am


co do graczy, to na koteiach widac wyniki - jak powiedzial zico.
Reszka gra breederem - gdzie tu sie nie mysli, Gebels i Milosz - lion na wrotkach/naked lion, kolejne dwa decki dosyc przegiete.
przyjrzyj sie paru gra Reszki i Milosza i pozycz od nich deck, zagraj z 10-20gier i bedziesz juz tak samo dobry jak oni.

to naprawdę takie proste? :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Oro w Maja 31, 2011, 11:11:13 am
naprawde
w l5r kombinowanie na ogol konczy sie poziomie "skad zalatwic najrzadsze karty do decku"
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Maja 31, 2011, 11:27:28 am
szacunek nalezy sie Jabbasowi, ktory naprawde ma zlozony deck, ktory jak przegladasz to sie zastanawiasz jak to gowno moze dzialac, a osiaga nim wyniki i to calkiem niezle i watpie, zeby wiele osob gralo podobnym gownem na swiecie :D i Thingrimowi, ktory robi duzo rozniastych deckow i sa dosyc dobre.
a mowiac, ze dobrymi graczami sa tacy, ktorzy graja najmocniejszymi deckami w danej edycji, to troche pomylenie.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Maja 31, 2011, 12:46:23 pm
1. Decki: tutaj akurat się nie zgodzę.
Fakt Breeder i Lion mają moc z marszu, ale jak ktoś nie myśli to i tak nic nie zrobi
a dośw.. jest tutaj bezcenne i 10-20 gier nie wystarczy

2. Co do Legend: Fakt, nie jest to gra najtańsza... Chociaż ja np. z ostatnich 3 dodatków potrzebowałem po max 2 karty...
grając 1 archetypem. +Środowiska jest to, że duża ilość graczy podowuje łatwy dostęp do kart, minusem jest to, że
podobnie jak w Vampirze ludzie sami nakręcają spiralę zbierając do XXX decków (a mże kiedyś się przyda)

Porównywanie i konkurowanie tych 2 gier nie ma sensu. Są to gry zupełnie różne, obydwie są super i prędzej
czy później każdy odkrywa, że jedyna opcja to granie w obydwie?

Dlaczego? Bo grając tylko w 1 grę człowiek dojdzie do pewnego przesytu, czy też znudzenia.
Grając w 2 urozmaica sobie temat tak bardzo, że w każdą będzie grał ciągle.

(Pamiętam jeszcze w Feniksie, że też było tak, że wszyscy grali w L5R, potem był boom powrotu do Vampira...
a potem z przejedzenia ludzie zostawiali go na X miechów, aby zgłodnieć i wrócić... ;)

Dywersyfikacja zabawy daje znacznie więcej radości :) ("złoty środek" jak wolicie)

Radykalizm w którąkolwiek stronę, powoduje tylko bez sensu podziały :-)

Co do FL to stara polityka Alderaca od 5 edycji, że wypuszczają FIX seta z power kartami..
Opcją ekonomiczna jest zrzuta(w końcu nie wszyscy będą potrzebować wszystkiego)

Sam bardzo popierałbym Netrunnera - gra tania(jako dodatek do Vtesa) super mechanika
+już wielu Vampirowców z Bydzi ma deczory(Gangrel, Zico, Paweł, Ja, Dragath, Młody, Ivan)

Proponowałem też uzupełnienie vtesa o neta.. zawsze do oczyści lekkie przejedzenie i postawy,
że wogóle ktoś odzwyczai się, że musi min 1x w tygodniu przybić w sklepie.. ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Maja 31, 2011, 12:53:46 pm
no z Dakiem i FL to polityka, zeby zapobiec rezygnacji graczy pod koniec edycji, bo widzac takie zajebiste karty, to az zal nie kupic, a potem nowa edycja i nadal sa grywalne, wiec gram dalej.

a co do FL - porownaj to z DaK, ja widze tutaj duza roznice... z DaK'a potrzebowalem tylko recon i akcje do berkow + fix crabow, reszta nie byla taka MUST have, w FL wyglada odwrotnie, mowisz, ze zrzuta? :D ciekawe kto sie zrzuci z kim i jakie dlugie negocjacje beda do kart fate zanim sie zdecyduja.

wg mnie AEG naprawde robi z legend LCG :P

co do netrunnera - gra jest zajebista, ale powiedz to w srodowisku legendowym :D gdzie jak slysza wampir: "przeciez ta karcianka jest martwa", a netrunner jest martwy 15lat dluzej :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Maja 31, 2011, 01:11:47 pm
w DAKu były min FINAL DUTY , Seppun Blade którym grał każdy, Chugo Seido, i parę innych
(Ty patrzysz z perspektywy końca edycji, a DAK na starcie bo była rzeźnia)

FL też jest przecenione... teraz podjarka, ale jak z wieloma kartami:
super w previu a potem nikt nie gra bo po testach okazuje się, że jednak nie siada...

Często jednak warto włożyć słabsze karty, ale kombiące się... niż zbiór power indywiduali.. ;-)

Tak czy siak dobrze dla obydwu środowisk aby się przenikały, a nie budowały MUR berliński
i stawiały ultimatum ;-)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Maja 31, 2011, 01:17:54 pm
NIkt ultimatum nie stawia zadnego, tylko troche z dupy wyszlo, ze nagle w czwartki zaczely sie turnieje L5R.
Czwartek od kilku lat jest w Bydzi dniem VTESa i teraz zmiana tego dnia, moze wielu osobom nie pasowac.

Ja osobiscie czuje sie lekko wy*cenzura*ny, bo wladowalem w L5R kupe kasy, a srodowisko mi nie siadlo. Sama gra zla nie jest , poza mega leszczeniem graczy z kasy. Po prostu nie odpowiadaja mi gry, w ktore pogram kilkanascie/dziesiat miesiecy i moge je wywalic na smieci.  Tak niestety wyglada to z L5R, a szkoda, bo gdyby nie ten fakt to mysle, ze jakos przebolal bym fakt, ze odczuwam niechec do kilku graczy i bym w L5R napierdalal :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Maja 31, 2011, 01:23:38 pm
Tak czy siak dobrze dla obydwu środowisk aby się przenikały, a nie budowały MUR berliński
i stawiały ultimatum ;-)
No nie wiem. Dwie karcianki to dzielenie wydatków przeznaczonych na hobby. Jeśli nie jesteś zbyt majętny, to prędzej czy później stajesz przed umownym wyborem: albo Seppun Blade albo Freak Drive. No i oczywiście, dopóki nie zdobędziesz mocy biokacji (vide Opet), to nie przyjdziesz na VtESa, gdy będziesz grać w L5R. Jak dla mnie to brzmi niezbyt dobrze ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Maja 31, 2011, 01:31:05 pm
@wenanty - nie zapominaj, ze Jabbas mowi t oz perspektywy wlasciciela przybytku rozkoszy, w ktorym gramy :).
Ja uwazam , ze mozna pogodzic VTESa z L5R, ale faktycznie trzeba miec pieniazki.

Mnie nie bawi wydawanie kupy forsy, bez gwarancji, ze bede mial z kim pograc na wysokim poziomie. Bo ja w L5R zaczynalem grac z nadzieja, ze bede jezdzil na koteie itp. niestety tutaj nie da sie pogodzic dwoch karcianek, bez poswiecenia zycia rodzinnego, zawodowego itp. ;). To jest jedynie do zrobienia dla singla ;). Musisz wybrac, albo jedno albo drugie.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Maja 31, 2011, 01:33:12 pm
w wypadku Zica to: 200 setny Freak czy może coś nowego...:)

Ja jako totalny zbok karciany który oprócz WH inwazji gra teraz we wszystko
(łącznie z rozpoczęciem przygody z MTG w T2 i Legacy: gdzie standardem są talie za 3tysie+)
wiem też że nie jest tak, ze ciągle i we wszystko.
Wystarczy ograniczyć apetyt (szczególnie, ze do Vtesa już narazie nic nie będzie)
a akurat Zico sam ma kart tyle co reszta graczy w Bydzi razem wzięta ;)

Trzeba tylko trzymać umiar właśnie w chomikowaniu kart (na wszelki wypadek)
bo to zguba legendowców, którzy połową karty nigdy nie zagrają, ale jak psy ogrodnika
ściągają playsety;p

Ja teraz z racji na rozbicie wogóle przechodzę do trybu, albo w decku albo opchnięte ;)

Co do grania PRO: przykład Mirumo - zrobił wielki Come back do Legend i ciśnie tam
tymy swoimi gównianymi Ninjami :-)

Kiedyś też część ekipy gliwickiem grała i w krążki i w vtesa, teraz się jakoś to podzieliło
Behemot, Izi graja we vtesa, Gali Walec w L5r..
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Maja 31, 2011, 01:35:15 pm
Trzeba mieć skilla w L5R... zwykle przegrywa się kilkoma błędami... albo nawet jednym błędem. Wazne jest tez zlozenie decku i pomysł (vide Thimgrim). Erki zdobywa się łatwo bo musisz mieć tylko 3 a graczy jest mnóstwo!

Co do mocnych archetypów i drogich kart... nieee... w Wampirze wcale nie ma czegos takiego!  :D

Przynajmniej nie ma w L5R ryzyka przegrania turnieju z powodu złego seatingu ani kłótni i nerwów, które często wykraczają poza zwykłą rywalizacje - tak moim zdaniem to zaleta bo kilka razy w miesiącu można pograć bez darcia japy, i nerwów nie na żarty.

Co do środowiska - mi legendowe bardzo odpowiada - kwestia gustu.

Co do kasy - Nie ulegajmy ułudzie, że VTES jest tani... zwłaszcza VTES na TOP-LEVEL.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Maja 31, 2011, 01:47:04 pm
@Opet - nie zgodze sie z Toba, bo mozna zlozyc decka do VTESa za 150 PLN i nim pocisnac.
Sam takiego masz i dziala zajebiscie.

W L5R jak nie masz topow w decku to mozesz sobie pograc, ale ze soba :). Jak gralem jakimis peasant vengence itp, to gry trwaly dlugo tylko dlatego, ze sie litowali nade mna :). Jak zakupilem topy , takie jak Ultimate Sac, Fearless Defence, Superiorki itp. to nagle sie okazalo, ze deck dziala zajebiscie. A w L5R gram jak pizda :)

W L5R seating wcale nie ma nic do rzeczy ?? Teraz to dowaliles. Trafisz na jeden deczor ktory Ci nie pasi, i masz juz po turnieju. W Wampirze zawsze mozna sie dealowac, sa 3 rundy i nawet jak w jednej umoczysz masz szanse na final.

W tym momencie z najwiekszej zalety VTESa robisz wade. LOL.
Jak ktos nie potrafi sie dogadywac i gra na pale to nigdy nie bedzie VTESowym TAP MADEL ;). Niestety, to nie jest tak, ze po pol roku bedziesz zajebisty.

Dyskusja i porownywanie tych dwoch karcianek nie ma sensu. Jedna jest nastawiona na 1vs1 , druga wymaga niestety/na szczescie czegos wiecej niz rzucanie kartonikow i wydawanie kasy. 

Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Maja 31, 2011, 01:53:47 pm
Cytuj
Przynajmniej nie ma w L5R ryzyka przegrania turnieju z powodu złego seatingu ani kłótni i nerwów, które często wykraczają poza zwykłą rywalizacje - tak moim zdaniem to zaleta bo kilka razy w miesiącu można pograć bez darcia japy, i nerwów nie na żarty.

Seating w finale zalezy od tego jak Ci szlo w eliminacjach. Jestes dobry to siiadasz ostatni, proste :). Dlatego wlasnie, kazda gra jest wazna.

Zgodze sie, ze dosyc specyficznie wygladaja gry w Bydzi, ale pozniej jak sie pojedzie gdzies na turniej, to czlowiek czuje sie jak na wczasach. To, ze u nas kazda gra jest toczona o zlote kalesony, powoduje strasznie szybki wzrost skilla. Zawsze bylem zwolennikiem grania "o cos" - to wyzwala emocje i sprawia , ze uczysz sie grac pod presja.
Musze przyznac, ze niektore gry na lokalnych turniejach w Bydzi, powoduja u mnie kilka razy wieksze emocje niz gry na MP-kach czy ECQ poza naszym miastem. No chyba, ze trafi sie na stol z ludzmi od nas , hehe :). bydgoskie emocje porownac mozna tylko z gra przeciwko koalicji francuskiej, albo grze z Szewska menda :D (Pozdrowienia dla Radka, hehe)


Edit : jeszcze jedno. niesnaski miedzy graczami beda zawsze. Nie ma opcji, zeby wszyscy ze soba przepadali. To jest jak w zyciu, np. w pracy. Czasami jest zmuszony do pracy z kims kogo nie lubisz, ale niestety nie masz wyjscia. Tak samo jest tutaj, czasami trzeba sie zdealowac z kims zamiast sie z nim pizgac bez sensu. Pozniej nie ma sie co dziwic, ze zdarzaja sie zagranie z dupy, takie zeby tylko komus u*cenzura*c gre. Nikt, kto nie jest tego w stanie przezwyciezyc, nie odniesie we VTESie wielkich sukcesow :). Mi to juz dawno przeszlo i gra mi sie teraz lepiej/efektywniej. niekiedy mam ochote na stole pojsc po crossie tylko dlatego, ze siedzi tam ktos komu bym chetnie wpierdolil, ale zdecydowanie bardziej wole wygrac gre niz sie wyzyc ;). Kiedys bylo inaczej, szczegolnie jak sie duzo z Zygusiem grywalo, hehe :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Maja 31, 2011, 02:45:12 pm
Dyskusja i porownywanie tych dwoch karcianek nie ma sensu. Jedna jest nastawiona na 1vs1 , druga wymaga niestety/na szczescie czegos wiecej niz rzucanie kartonikow i wydawanie kasy. 

Myśle, że tutaj troche popłynąłeś. Kupowanie kartonikow i wydawanie kasy nie wystarczy w L5R. Uproszczenie tak daleko idące jest wzasadzie krzywdzące dla każdej karcianki - nawet dla VTESa. Przecież we VTESie też są "samograje" do obsługi których nie trzeba mieć oleju w głowie. Poza tym w L5R grasz 5 rund i szczęście NIE JEST tak istotne jak umiejętność złożenia decku, znajomość możliwości przeciwnika i granie bez popełniania kosztownych błędów.

A te R'ki NAPRAWDE nie są tak drogie jak karty do wampira - UWAGA! - mówie o sytuacji takiej jak teraz tzn. kupujesz 18 boosterów i wymieniasz się z kolegami w okolicach prelisa bo później i owszem - karty drożeją w miare upływu czasu od edycji. Poza tym potrzebujesz TYLKO 3 kary! A jedna z każdych 3 możesz dostać od dystrybutora w zamian za opakowania od boosterów. Jabbas ma 100% racji - grając jednym klanem i rozpoczynając edycje od początku nie stracisz majątku.

I nie mów tyle o skillu VTESa... Często jest tak, że siądziesz i wiesz, że masz po grze. A gadanie i przeciąganie gry tylko wpienia pozostałych graczy.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Szewski w Maja 31, 2011, 03:04:40 pm
Cytuj
Musze przyznac, ze niektore gry na lokalnych turniejach w Bydzi, powoduja u mnie kilka razy wieksze emocje niz gry na MP-kach czy ECQ poza naszym miastem. No chyba, ze trafi sie na stol z ludzmi od nas , hehe :). bydgoskie emocje porownac mozna tylko z gra przeciwko koalicji francuskiej, albo grze z Szewska menda :D (Pozdrowienia dla Radka, hehe)


Czuje się zaszczany...tzn zaszczycony :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: modzelino w Maja 31, 2011, 03:16:09 pm
To może i ja się wypowiem :D

Mnie się wydaję że jedną z zalet vtesa jest właśnie to, że jest "martwą" (chwilowo?) karcianką. Taki stan rzeczy przyczynia się do tego, że na "polu bitwy" zostają tylko ludzie którzy naprawdę są zaangażowani w tą gre, a nie ludzie których przyciągają coraz nowsze gadżety (coraz większy power lvl dodatków, promki, support od wydawcy i takie tam). W końcu jaka gra odcięta od pępowiny wydawcy radzi sobie tak dobrze jak vtes:) EC,NAC i to wszystko przygotowywane przez graczy.  A jeśli chodzi o rodzaj decka. skilla i zły seating, to "karaluch :D" Zico nie raz udowodnił że grając największym gównem można wyczekać do time-out a nawet zgarnąć jakieś vp. A poza tym nie ma co porównywać karcianki 1v1 i multi:), przecież wiadomo że multi jest lepsze, w końcu nie bez powodu w grach 1v1(np mtg pojawiają się warianty gry wieloosobowej)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Maja 31, 2011, 03:16:32 pm
Dyskusja i porownywanie tych dwoch karcianek nie ma sensu. Jedna jest nastawiona na 1vs1 , druga wymaga niestety/na szczescie czegos wiecej niz rzucanie kartonikow i wydawanie kasy.  

Myśle, że tutaj troche popłynąłeś. Kupowanie kartonikow i wydawanie kasy nie wystarczy w L5R. Uproszczenie tak daleko idące jest wzasadzie krzywdzące dla każdej karcianki - nawet dla VTESa. Przecież we VTESie też są "samograje" do obsługi których nie trzeba mieć oleju w głowie. Poza tym w L5R grasz 5 rund i szczęście NIE JEST tak istotne jak umiejętność złożenia decku, znajomość możliwości przeciwnika i granie bez popełniania kosztownych błędów.

A te R'ki NAPRAWDE nie są tak drogie jak karty do wampira - UWAGA! - mówie o sytuacji takiej jak teraz tzn. kupujesz 18 boosterów i wymieniasz się z kolegami w okolicach prelisa bo później i owszem - karty drożeją w miare upływu czasu od edycji. Poza tym potrzebujesz TYLKO 3 kary! A jedna z każdych 3 możesz dostać od dystrybutora w zamian za opakowania od boosterów. Jabbas ma 100% racji - grając jednym klanem i rozpoczynając edycje od początku nie stracisz majątku.

I nie mów tyle o skillu VTESa... Często jest tak, że siądziesz i wiesz, że masz po grze. A gadanie i przeciąganie gry tylko wpienia pozostałych graczy.

Grajac w wampira jednym klanem, jestes w stanie zlozyc kilka deckow (dobrych lub bardzo dobrych) za kase o wiele mniejsza niz w L5R. Ja mialem jednego decka na Mantisach za ok 1k PLN. Za ta kase kupisz dwa bardzo mocne decki do VTESa. Ze wszystkimi gadzetami typu Ashury, Enkil Cogi itp.

Tak w ogole, to zawuwazylem, ze masz zwyczaj marudzic przed gra, nawet jak jeszcze nie wiesz kto, czym gra. Moze stad sie bierze przeswiadczenie, ze o koncu swojej gry wiesz juz przed jej rozpoczaciem.  Ja jakos tej sztuki jeszcze nie opanowalem - wiec gratki ze osiagniecie takiego poziomu wtajemniczenia. Poza tym, to jest farmazon, bo w wampirze na szczescie gra 4-5 graczy i zawsze masz po crossie wsparcie. Dlatego nawet w najgorszej sytuacji jest opcja wyjscia na prosta (np. moja trzecia gra na MP-kach gdzie mialem w stole pustke i bylem na 6 poola, a jakos udalo mi sie jeszcze pojechac stol...

Chyba, ze jestes zyciowym pesymista, to najlepiej w ogole z domu nie wychodzic bo cegly lataja itp ;)......

Naprawde Krzysiu nie ma sensu wiecej pisac i porownywac L5R do VTESa. To zupelnie dwie inne gry.


P.S> Cale szczescie, ze jest taki wybor Gier w Bydzi, bo inaczej to by byla dopiero jazda :). Kazdy moze znalezc cos dla siebie. jednemu pasi to, drugiemu tamto. I jest spoko :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Maja 31, 2011, 03:20:27 pm
I nie mów tyle o skillu VTESa... Często jest tak, że siądziesz i wiesz, że masz po grze. A gadanie i przeciąganie gry tylko wpienia pozostałych graczy.
Ewidentny znak, że muszę się jeszcze strasznie dużo nauczyć, bo mnie się właściwie nie zdarza siąść i wiedzieć, że mam po grze. A co dopiero "często jest tak". Widać nie kumam o co we VtESie chodzi ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Maja 31, 2011, 04:17:07 pm
Kazdemu z was wypomne te farmazony o tym jakie to szczescie we VTESie jest nieistotne kiedy chociaż raz usłysze:

"Miałem na plecach combat..."

"Siedziałem za Wallem..."

"Był polityczny stół..."

 :D

@ modzelino - tak zostana tylko oddani gracze pewnie 4, którzy będą spotykać się raz na dwa miesiące (historia zna takie wypadki)  :D A w wampira nie pograsz jak tych 4 nie uzbierasz.

Milo wiedziec, ze na swiecie sa takie prosy jak zico i wenanty, ktore rozkminiaja kazdy stół bez względu na setting... To by znaczyło, że macie koło 100% zwycięstw chłopaki...

A tak z innej beczki to we VTESIE ciezko jest wymyslic jakies innowacyjne deczywo, ktore wygrałoby turniej - statystycznie takie sytuacje nie zdazaja sie czesto.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Maja 31, 2011, 04:23:14 pm
Kazdemu z was wypomne te farmazony o tym jakie to szczescie we VTESie jest nieistotne kiedy chociaż raz usłysze:

"Miałem na plecach combat..."

"Siedziałem za Wallem..."

"Był polityczny stół..."

 :D

@ modzelino - tak zostana tylko oddani gracze pewnie 4, którzy będą spotykać się raz na dwa miesiące (historia zna takie wypadki)  :D A w wampira nie pograsz jak tych 4 nie uzbierasz.

Milo wiedziec, ze na swiecie sa takie prosy jak zico i wenanty, ktore rozkminiaja kazdy stół bez względu na setting... To by znaczyło, że macie koło 100% zwycięstw chłopaki...

A tak z innej beczki to we VTESIE ciezko jest wymyslic jakies innowacyjne deczywo, ktore wygrałoby turniej - statystycznie takie sytuacje nie zdazaja sie czesto.

Gdzie masz tych 4-ch graczy ? Chyba jednak troszku nas wiecej. Nie boj zaby, te 8-10 osob zawsze sie znajdzie. moze czesc odejdzie, ale na ich miejsce przyjda nowi.
Kto napisal , ze wszystko rozkminiamy ? Po prostu nie marudze jak pizdeczka jak mi nie pojdzie i ZAWSZE gram do konca. Napisalem , ze prawie z kazdej sytuacji mozna wyjsc obronna reka, o ile nie gramy 1 vs 1.  Czytaj ze zrozumieniem ;). 

Widze, ze i tak zadne argumenty do Ciebie nie trafiaja. Mam nadzieje, ze z czasem dojrzejesz to tego, zeby pewne rzeczy w koncu zrozumiec :D

Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: modzelino w Maja 31, 2011, 04:25:01 pm

"Siedziałem za Wallem..."


akurat dzięki Tobie ten argument przestał się dla mnie liczyć :D, Nie mam takiego decka który by nie przejechał gabrina :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Maja 31, 2011, 04:25:51 pm
I nie mów tyle o skillu VTESa... Często jest tak, że siądziesz i wiesz, że masz po grze. A gadanie i przeciąganie gry tylko wpienia pozostałych graczy.
Ewidentny znak, że muszę się jeszcze strasznie dużo nauczyć, bo mnie się właściwie nie zdarza siąść i wiedzieć, że mam po grze. A co dopiero "często jest tak". Widać nie kumam o co we VtESie chodzi ;)

nie czaisz Wenanty o co chodzi. To trzeba zobaczyc . Jak Opet siada do stolu, a nawet jeszcze zanim siadzie to juz marudzi, ze ma na plecach X a przed soba Y (za X,Y sobie podstaw graczy z Bydzi ). Najwiecej narzeka Opet , a to zazwyczaj przez jego pancernego Gabrin walla, nikt nie moze akcji na stole wykonac, bo moze dostac Drabe albo inne gowno :D.  A jak juz ktos przejdzie w koncu Gabrina za n-ta proba, to jest wielki placz, ze ktos gra jest z dupy. To nic, ze najpierw Gabrin kilka akcji zblokuje ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Maja 31, 2011, 04:34:36 pm
Kazdemu z was wypomne te farmazony o tym jakie to szczescie we VTESie jest nieistotne kiedy chociaż raz usłysze:

"Miałem na plecach combat..."

"Siedziałem za Wallem..."

"Był polityczny stół..."
Nikt nie lubi się przyznawać, że dał dupy. W temacie ściem po przegranej ja najczęściej korzystam z "Bo to fundeck jest".
Cytuj
Milo wiedziec, ze na swiecie sa takie prosy jak zico i wenanty, ktore rozkminiaja kazdy stół bez względu na setting... To by znaczyło, że macie koło 100% zwycięstw chłopaki...
Nie nauczyli w szkole czytać ze zrozumieniem? Ja napisałem, że siadając do stołu bardzo rzadko potrafię od razu powiedzieć że przegrałem. Co nie oznacza, że bardzo rzadko przegrywam. Przegrywam często, ale na skutek błędów, szarżowania, porażek w dealowaniu, a nie miejsca gdzie siedzę. Jeśli ty masz problemy z jakimiś archetypami, na które trafiasz na tyle często by napisać że "często siadasz i od razu widzisz że masz po grze" to może... eee... no wiesz... zmień decka? ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Maja 31, 2011, 04:46:04 pm
nie macie co robic chłopaki ;p

zamiast się sprzeczać co lepsze Banan czy Pomarańcza
oraz czemu Angelina wybrała Brada a nie jednego z Was
proponuję ustawić w czwartek sensowne granie...
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Maja 31, 2011, 06:38:08 pm
@ zico - Wypominasz mi to "marudzenie" od nie pamiętam jak dawna - podczas kiedy ostatnimi czasy przestałem tak grac.

Natomiast jeśli chodzi o "styl gry" to darcie się, grożenie i ubliżanie innym nie jest najlepszą metodą na miły wieczór turniejowy przy VTESie. (A w połączeniu z paleniem fajek i tłustym żarciem może nawet zaszkodzić zdrowiu :D... chociaż największym ryzykiem dla zdrowia w tym wypadku i tak będzie cios krzesłem od kolegi gracza!  :D )
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Paweł w Maja 31, 2011, 07:11:58 pm
takie rozmowy to tylko dowód na to, jak dobrze my w Bydzi mamy z grami, sklepem, ludźmi itp...
za dobrze... :)

od siebie powiem:

1. grałem w jakieś 10 karcianek, w śród nich L5R to absolutny top, zajecenzuralna gra, grałem w Goldzie i Dajmondzie, było bosko, grałbym też teraz gdyby nie brak czasu i kasy
2. we VTESa będę grał póki będzie czas i chętni, kart się nie pozbędę, gdy przyjdzie kryzys możecie na mnie liczyć
3. siting, archetypy, kłótnie, agresja przy stole - czcze gadanie; jeśli gram, to tylko i wyłącznie dlatego, że mi to sprawia wyjątkową przyjemność, biorę tą grę z całym dobrodziejstwem inwentarza
4. w czwartek będę, może nawet złożę coś nowego :)
5. grałem trochę w to i owo i tak wybornego towarzystwa jak wampierze nie spotkałem... mi hałas i krzyki tylko pomagają odprężyć się od codziennych stresów, ale rozumiem, że można mieć inne zdanie
6. moja ulubiona odpowiedź, gdy żona pyta jak mi poszło ("jak Ci poszło, wygrałeś?") brzmi: "nie, znowu dałem ciała, ale było bardzo fajnie" :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Maja 31, 2011, 08:09:53 pm

A te R'ki NAPRAWDE nie są tak drogie jak karty do wampira - UWAGA! - mówie o sytuacji takiej jak teraz tzn. kupujesz 18 boosterów i wymieniasz się z kolegami w okolicach prelisa bo później i owszem - karty drożeją w miare upływu czasu od edycji. Poza tym potrzebujesz TYLKO 3 kary! A jedna z każdych 3 możesz dostać od dystrybutora w zamian za opakowania od boosterów. Jabbas ma 100% racji - grając jednym klanem i rozpoczynając edycje od początku nie stracisz majątku.

powiedz mi, masz komplet seaside bazaarow?

legedy ogolem to same top decki :D mozesz jechac na kotei -breederem, jakimis duzymi kijami innymi duzymi kijami i honorem... odliczajac te archetypy to moze 10koteiow bylo dla innych deckow ;p a reszta deckow to gowno przez ktore musisz sie przeprawic :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Maja 31, 2011, 08:59:17 pm
1. Po co seaside bazar Lionom? Mam 3 produkcji domu - nie będę nigdy tym grał. To jest tak jak wsadzać zaszywki do grindera !Ventrue.

W zasadzie dziękuje za to pytanie bo to jest tylko potwierdzenie mojej tezy - są turbo R'ki, których po prostu nie potrzebujesz.

2. Druga sprawa w Forgotten Legacy wiele kart jest "Eternity bugged" czyli na to edycje i jeszcze następną (ponad 6 lat). A turbo siła tych jest właśnie czymś co sprzyja oszczędzaniu.

- Dajesz 100$
- Masz preconstructa czyli wiesz co bierzezsz
- ponad 50% tych kart będziesz miał w decku przez całe lata (bo są tak potężne) wiec z innych dodatków interesowały Cię będą tylko coniektóre R'ki.
- Dostajesz gratis roczną prenumeratę Heralda, więc tak naprawdę to kosztuje 80$
- Masz klimatyczne i bardzo solidne pudło na karty, które pomieści 6 decków.
- Część kart możesz puścić za kasę albo się powymieniać bo Twój klan nigdy nie będzie nimi grał.
- Tak czy inaczej jeśli L5R Cie przestanie jarać to za rok sprzedaż tego seta z zyskiem na ebay'u

@ zico - słyszalem o Twojej, krótkiej przygodzie z Legendami z drugiej strony. Generalnie grałeś z facetami, którzy tną w tą gierę 13 lat... Sądzę, żę spędziłeś w tym środowisku za mało czasu, żeby oceniać grę. A argumnent: "Bo nie ma graczy na ogólnopolskim poziomie w Bydgoszczy"??? Stary! Kończ grać we VTESa! Oprócz Ciebie w Bydgoszczy też nie ma nikogo takiego z aktywnych Metuzalemów!  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Maja 31, 2011, 09:11:19 pm
kto powiedzial, ze nie ma? :P sa, tylko za leniwi, zeby jezdzic na turnieje :D

tak, b. dobre potwierdzenie tezy 1 klan na 9 ma 3 produkcji domu, sa 3-4 liony na cala bydgoszcz, reszta osob liczac po heraldach jakies 25 musi to miec w 3szt. = 75szt 1 karty w miescie, u nas tyle to freakow i bum's rushy! potrzeba co najwyzej :D (nie wspominajac o kosztach 1 freak ok. 10zl, 1 seaside bazaar 30-40zl sobie wolaja :D ) pozdro i pocwicz, a nie mowie co sie stanie jak na jednym domku bedziesz mial 4 gold produkcji ^^

co do sprzedazy kart, to nie wiesz tak naprawde czym Twoj klan bedzie gral, poza paroma kartami, np. lion nie bedzie mial berko, a crab deathseekerow... do tego fixy postaci, ale reszta - ta wlasnie najdrozsza musi czekac do konca edycji :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Maja 31, 2011, 09:14:16 pm
legedy ogolem to same top decki :D mozesz jechac na kotei -breederem, jakimis duzymi kijami innymi duzymi kijami i honorem... odliczajac te archetypy to moze 10koteiow bylo dla innych deckow ;p a reszta deckow to gowno przez ktore musisz sie przeprawic :D

Bzdura. Można złożyć budżetowy deck i top 8 spokojnie zrobić. Wystarczy trochę skilla i trochę szczęścia, jak w każdej karciance. Wiadomo w krążki gra się lepiej tier 1 deckiem, ale dokładnie tak samo jest we Vtesie. Spuszczacie się, że w legendach topowe decki zawierają super drogie erki. Jak będzie mi się chciało to z chęcią zrobię porównanie cen kart z tier 1 decków we vtesie i legendach. Ale tak na początek ile kosztuję parity shifty, ashury, nephandusy, embracy etc. ?
Jak ktoś chce złożyć top deck to wiadomo, że naraża się na konkretne koszty, niezależnie od tego w jaką grę gra. W końcu ceny kart zależą od ich zastosowania.
Dla ludzi obeznanych z obiema karciankami polecam porównać koszty spider breedera, który jest absolutnym topem w tej edycji w legendach i jakiejkolwiek wersji Girls will find..., o której można powiedzieć to samo co o breederze.

Edit:
tak, b. dobre potwierdzenie tezy 1 klan na 9 ma 3 produkcji domu, sa 3-4 liony na cala bydgoszcz, reszta osob liczac po heraldach jakies 25 musi to miec w 3szt. = 75szt 1 karty w miescie,
Kolejna bzdura. Z decków w tej edycji Seaside Baazar muszą mieć Crany i Mantisi, w reszcie lepiej chodzą Tsi Mokotsu albo Border Vilage. Są pewnie jakieś wyjątki, gdzie ten Baazar będzie lepszy ale są też decki Cranowe gdzie bym się konkretnie zastanawiał czy nie lepiej Tsi trzymać. Co będzie w przyszłej edycji ocenić nie można.
Twoje komentarze odnośnie FL są w podobnym klimacie. Nie masz pojęcia jakie karty pokażą się w przyszłej edycji ale już piszesz, że FL będzie core setem i najwyżej kilka innych kart wejdzie. Jęczysz  jak jakaś miętka wagina z miasta Łodzi ;P
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Maja 31, 2011, 09:20:52 pm
zauwaz, ze mozesz zlozyc topa w kazdej grze, ale we Vtesie musisz sie liczyc jeszcze z tym, ze jak stol widzi, ze jestes zbytnim zagrozeniem na stole, to moga sie rzucic masa i gowno bedziesz mial z t-666 nawet.
L5R to 1vs1, top to top. ;p
patrzac w wyniki koteiow, akurat Twoje argumenty do mnie nie trafiaja ciagle jakis lion na wrotkach, unix na kijach, breeder, crab na kijach, kije na kijach itp. ;p

patrzac w twda mam inne zdanie co do tier 1 sa oczywiscie decki ktore sie przewijaja czesciej, ale wiele pojawia sie takich - napewno wiekszy procent niz w krazkach - ktorych tych tier 1 nie nazwiesz.

Edit:
tak, b. dobre potwierdzenie tezy 1 klan na 9 ma 3 produkcji domu, sa 3-4 liony na cala bydgoszcz, reszta osob liczac po heraldach jakies 25 musi to miec w 3szt. = 75szt 1 karty w miescie,
Kolejna bzdura. Z decków w tej edycji Seaside Baazar muszą mieć Crany i Mantisi, w reszcie lepiej chodzą Tsi Mokotsu albo Border Vilage. Są pewnie jakieś wyjątki, gdzie ten Baazar będzie lepszy ale są też decki Cranowe gdzie bym się konkretnie zastanawiał czy nie lepiej Tsi trzymać. Co będzie w przyszłej edycji ocenić nie można.
Twoje komentarze odnośnie FL są w podobnym klimacie. Nie masz pojęcia jakie karty pokażą się w przyszłej edycji ale już piszesz, że FL będzie core setem i najwyżej kilka innych kart wejdzie. Jęczysz  jak jakaś miętka wagina z miasta Łodzi ;P
wystarczy prosta kalkulacja kosztow kart ilosc parzystych - nieparzystych, zeby ustalic wyzszosc seaside bazaar nad innymi kartami, do tego koszty kart za 1 jak rout, nieparzyste kije, gdzie przewaznie masz war encampment - seaside bazaar sprawia, ze masz wieksza oszczednosc w goldzie, co sprawia, ze Twoj deck lepiej chodzi, bo ekonomia to podstawa, nie mowiac o sytuacjach, gdzie musisz bownac jakis holding ktory produkuje 3, zeby wydac 1, po czym miec go tapnietego w openie i nie miec doskoku czy innego badziewia.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Maja 31, 2011, 09:28:04 pm
zauwaz, ze mozesz zlozyc topa w kazdej grze, ale we Vtesie musisz sie liczyc jeszcze z tym, ze jak stol widzi, ze jestes zbytnim zagrozeniem na stole, to moga sie rzucic masa i gowno bedziesz mial z t-666 nawet.
L5R to 1vs1, top to top. ;p
patrzac w wyniki koteiow, akurat Twoje argumenty do mnie nie trafiaja ciagle jakis lion na wrotkach, unix na kijach, breeder, crab na kijach, kije na kijach itp. ;p

patrzac w twda mam inne zdanie co do tier 1 sa oczywiscie decki ktore sie przewijaja czesciej, ale wiele pojawia sie takich - napewno wiekszy procent niz w krazkach - ktorych tych tier 1 nie nazwiesz.

Zagraj deckiem na nephandusach, w ponad połowie przypadków nawet jak cały stół się na ciebie rzuci to gówno będą mogli Ci zrobić, a teraz dodaj do tego fakt, że takie stoły trafiają się niezwykle rzadko, gracze mają generalnie trudność w solidarnym tłuczeniu jednego zawodnika.

Jeśli chodzi o top to top w legendach to wolę grać z jakimś top deckiem, bo wiem doskonale czego się spodziewać, a to w krążkach jest bardzo istotne. Naprawdę mocni gracze i mocne decki, są dalekie od stereotypowych rozwiązań.

Co do TWDA to jest dokładnie tak samo jak we Vtesie, statystykę psują gracze z USA.

Edit:
Wracając do kotejowych zwycięstw: Unix wygrał jakąś śmieszną ilość, chyba dwa, zwycięstwa craba to głównie skauci, a nie chłopaki z kijami, także polecam się dokształcić i nie być jak to napisałem w poprzednim poście miętka waginą wiadomo skąd.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Maja 31, 2011, 09:38:29 pm
Pozostaje kwestia dostepności - licząc, że jedną z trzech kart wytargasz za opakowania wystarczy Ci zdobyć 2.

I co jest łatwiej zdobyć dwa Seaside Bazary czy dwie Parity albo Ashury? A co będzie tańsze? I wreszcie do ilu decków potrzebujesz Parit a do ilu tych bazarów? Nie róbmy statystyki martwa stara gra vs. żyjąca gra z limitem kart 3 bo trudno będzie to obronić (ale tak jak mówiłem wcześniej - trzeba handlować w okolicy prelisa - teraz w Bydgoszczy i Gdańsku otworzymy ze 20 boxów po 48 boosterów w każdym... policz sobie Gangrel czy każdy sobie te 2 potrzebne karty uzbiera... podpowiem Ci - łatwiej niż 9 Ashur)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Maja 31, 2011, 09:55:20 pm
ja nie wiem skad wziales, ze kazda bedzie dostapna za koku ;p tylko co niektore (no chyba, ze cos sie zmienilo od ostatniego dodania), a to jeszcze musisz odpowiednio wczesniej wyslac koku i do tego - miec koku, no oczywiscie na poczatku bedziesz mial ta 100 z pre, ale potem? :P i byc na czasie, bo np. superiorki zniknely w 1 dzien jak byly za koku.

parit masz mnostwo na ebay 10$/szt seaside bazaar po 9.99$

ostatnio parity byly po 8$/szt - 21 sztuk.

Trzeba po prostu chciec poszukac :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 01, 2011, 12:13:29 am
Pozostaje kwestia dostepności - licząc, że jedną z trzech kart wytargasz za opakowania wystarczy Ci zdobyć 2.

I co jest łatwiej zdobyć dwa Seaside Bazary czy dwie Parity albo Ashury? A co będzie tańsze? I wreszcie do ilu decków potrzebujesz Parit a do ilu tych bazarów? Nie róbmy statystyki martwa stara gra vs. żyjąca gra z limitem kart 3 bo trudno będzie to obronić (ale tak jak mówiłem wcześniej - trzeba handlować w okolicy prelisa - teraz w Bydgoszczy i Gdańsku otworzymy ze 20 boxów po 48 boosterów w każdym... policz sobie Gangrel czy każdy sobie te 2 potrzebne karty uzbiera... podpowiem Ci - łatwiej niż 9 Ashur)

Lol. Ashury to tylko do 3-5 archetypow pasuja. AAA, ANson Cel, Nana Ani i Girls, moze Nephandus... W reszcie sa zbedne.
Jesli chodzi o Twoje info dotyczace mojej przygody z L5R to chyba Cie ktos lekko oklamal :). Glwonie gralem z ludzmi, ktorym ciezko bylo osiagnac taki staz :). Waldek, Milosz, Epic, to chyba nie sa 30-sto latkowie :D. Ze starych graczy to gralem z jabbas, Rudym i thingrimem. I to ze 2 gry. Spora czesc bydgoskiej ekipy to dzieci, ktorych zawod  - jak to mawia Wrobel - brzmi : syn :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 01, 2011, 12:22:08 am
Cytuj
@ zico - słyszalem o Twojej, krótkiej przygodzie z Legendami z drugiej strony. Generalnie grałeś z facetami, którzy tną w tą gierę 13 lat... Sądzę, żę spędziłeś w tym środowisku za mało czasu, żeby oceniać grę. A argumnent: "Bo nie ma graczy na ogólnopolskim poziomie w Bydgoszczy"??? Stary! Kończ grać we VTESa! Oprócz Ciebie w Bydgoszczy też nie ma nikogo takiego z aktywnych Metuzalemów!  Very Happy

Hahaha, myslisz, ze dzieki komu udaje mi sie osiagac dobre wyniki w PL. Wlasnie dzieki temu, ze jest kupa dobrych graczy w Bydzi. Szkoda, ze tylko 3-4 osoby daja sie namowic na wyjazdy poza nasze miasto. Gdyby tylko znalazly sie 3-4 osoby gotowe pojechac na co drugi turniej we Vtesa (te blisko Bydzi) to bysmy byli w czolowce. Obastawiam 2-3 osoby w TOP 10.

No nic, dzisiaj sie juz nakurwilem dostatecznie, zby poluzowac zwieracze wiec nie bede wiecej pisal :). Wole pogadac w czwartek face to face . Chyba, ze ta perspektywa Cie przeraza i wolisz sie ponapinac na forum  :twisted: :twisted:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 01, 2011, 06:23:53 am
Lol. Ashury to tylko do 3-5 archetypow pasuja. AAA, ANson Cel, Nana Ani i Girls, moze Nephandus... W reszcie sa zbedne.

Tak samo Paritki. Ktos nimi wogóle gra?
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 01, 2011, 06:26:53 am
Ze starych graczy to gralem z jabbas, Rudym i thingrimem. I to ze 2 gry. Spora czesc bydgoskiej ekipy to dzieci, ktorych zawod  - jak to mawia Wrobel - brzmi : syn :)

Aaaa... to pełen szacun - widzę, że dysponujesz pełną i dogłębną wiedzą na temat umiejętności gry Bydgoskich graczy i po całych 2 GRACH (!!!) na pewno byłeś w stanie precyzyjnie określić, że Ci gracze są leszczami na skale Polski.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 01, 2011, 07:26:00 am
Ze starych graczy to gralem z jabbas, Rudym i thingrimem. I to ze 2 gry. Spora czesc bydgoskiej ekipy to dzieci, ktorych zawod  - jak to mawia Wrobel - brzmi : syn :)

Aaaa... to pełen szacun - widzę, że dysponujesz pełną i dogłębną wiedzą na temat umiejętności gry Bydgoskich graczy i po całych 2 GRACH (!!!) na pewno byłeś w stanie precyzyjnie określić, że Ci gracze są leszczami na skale Polski.

Okreslam to na podstawie wynikow bydgposkich graczy na turniejach w PL. Tylko Jabbas sie liczy. Reszta zajmuje miejsca w TOP 10 od konca. Obczaj wyniki ze Szczecina. Jak widac zycie samo weryfikuje, kto jest dobry, a kto raczej nie. Widze, ze nawet tak proste argumenty do Coebie nie trafiaja. Zacznij naprawde czytac ze zrozumieniem cale posty i nie wyrywaj z kontekstu kawalkow wypowiedzi.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 01, 2011, 07:38:25 am
Lol. Ashury to tylko do 3-5 archetypow pasuja. AAA, ANson Cel, Nana Ani i Girls, moze Nephandus... W reszcie sa zbedne.

Tak samo Paritki. Ktos nimi wogóle gra?

W Tupdogach mam od *cenzura*a Paritek, W War Ghoulach tez.... Jak chcesz to mozna zrobic deck bez TOPow (dobry, nie jakis fun deck) i tak najwieksze znaczenie w Vampirze ma skill. Widze, ze tego tez nie jestes w stanie zaakceptowac :).
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 01, 2011, 08:06:36 am
Najbardziej w dyskusjach na forum lubię to, że po około 24 godzinach znikają powoli argumenty i zaczynają się wycieczki osobiste.  :D

Na co klasyczną odpowiedzią powinno być: "Bo Ty tez tak robisz!", "Twoje argumenty są do d*** i też jedziesz po człowieku"... dorzucić do tego pare trafnych cytatów na potwierdzenie swojej tezy i mamy "VTES.pl-style discussion" - Flame on!  :twisted:

 :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Czerwca 01, 2011, 08:12:11 am
Ze starych graczy to gralem z jabbas, Rudym i thingrimem. I to ze 2 gry. Spora czesc bydgoskiej ekipy to dzieci, ktorych zawod  - jak to mawia Wrobel - brzmi : syn :)

Aaaa... to pełen szacun - widzę, że dysponujesz pełną i dogłębną wiedzą na temat umiejętności gry Bydgoskich graczy i po całych 2 GRACH (!!!) na pewno byłeś w stanie precyzyjnie określić, że Ci gracze są leszczami na skale Polski.

a o co chodzi Ci z paritami? w Bydgoszczy mamy ponad 30szt.
Zico ma z 10, ja mam 6, wrobel 5, modzele 12? Szatyn tez ma kilka szt. malo? jakiby byl problem z niedostepnoscia, to nie byloby ich tutaj tyle.

Edit:
Ty za to masz powtarzasz ciagle swoje argumenty "legedy tetnia zyciem" "nie ma parit" - uproszczajac
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 01, 2011, 09:02:48 am
Lol. Ashury to tylko do 3-5 archetypow pasuja. AAA, ANson Cel, Nana Ani i Girls, moze Nephandus... W reszcie sa zbedne.
Tak samo Paritki. Ktos nimi wogóle gra?
Ja nie gram Paritami. Jasne, to świetne głosowanie, bo jednocześnie spełnia dwie kluczowe funkcje - odzyskiwanie poola oraz zabierania poola wybranemu przeciwnikowi - ale z ograniczeniami stosowania (które mi nie leżą), co sprawia że nie pasuje nawet do wszystkich talii głosowaniowych, nie mówiąc o pasowaniu do wszelkich talii.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 01, 2011, 09:47:18 am
Dobra podsumowując VTES vs. L5R:

1. Obydwie gry podobne są pod tym względem, że jeśli gra się jednym deckiem albo typem decku to wcale nie muszą być drogie.

2. VTES ma tą przewagę, że karty nie tracą ważności. W L5R niektóre karty tracą ważność ale za to potrzebujesz ich trzy i są w okolicach prelisa relatywnie łatwo dostępne

3. Obie gry mają świetny klimat przy czym L5R ma na chwile obecną lepszy support.

4. Obie gry nie są bezmózgimi samograjami w stylu wydaj 2000 PLN i wygrywaj wszystko.

5. mechanika jest praktycznie nieporównywalna

6. Jeśli ktoś ma czas to granie w obie jest świetnym pomysłem
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 01, 2011, 10:23:57 am
Dobra podsumowując VTES vs. L5R:
1. Obydwie gry podobne są pod tym względem, że jeśli gra się jednym deckiem albo typem decku to wcale nie muszą być drogie.
2. VTES ma tą przewagę, że karty nie tracą ważności. W L5R niektóre karty tracą ważność ale za to potrzebujesz ich trzy i są w okolicach prelisa relatywnie łatwo dostępne
3. Obie gry mają świetny klimat przy czym L5R ma na chwile obecną lepszy support.
4. Obie gry nie są bezmózgimi samograjami w stylu wydaj 2000 PLN i wygrywaj wszystko.
5. mechanika jest praktycznie nieporównywalna
6. Jeśli ktoś ma czas to granie w obie jest świetnym pomysłem
Podsumowując dyskusję Samochody vs Laski:
1. Obie rozrywki są w tym podobne, że jak do tematu podchodzić rozważnie, to wcale nie muszą być strasznie drogie.
2. Samochody mają tę przewagę, że dobre relacje z nimi same z siebie nie wygasają. Z laskami bywa tak, że mimo łatwego dostępu na dyskotece w okolicach prelisa, potem leci foch i związek traci ważność, ale za to i tak nie potrzebujesz więcej niż trzy jednocześnie.
3. Oba sporty mają świetny klimat, przy czym laski same się supportują, zaś auta nie.
4. Zarówno laski jak i bryki same nie jeżdżą - oprócz kasy trzeba jeszcze coś włożyć.
5. Mechanika jest praktycznie nieporównywalna.
6. Jeśli ktoś ma czas i zasoby, uprawianie obu tych sportów (nawet jednocześnie) jest świetnym pomysłem.

MSPANC.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Oro w Czerwca 01, 2011, 10:37:34 am
 :D :D :D :D :D


chociaz w sumie z tego wszystkiego to nie gralem jeszcze w samochody...
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 01, 2011, 02:42:28 pm
Dobra podsumowując VTES vs. L5R:
1. Obydwie gry podobne są pod tym względem, że jeśli gra się jednym deckiem albo typem decku to wcale nie muszą być drogie.
2. VTES ma tą przewagę, że karty nie tracą ważności. W L5R niektóre karty tracą ważność ale za to potrzebujesz ich trzy i są w okolicach prelisa relatywnie łatwo dostępne
3. Obie gry mają świetny klimat przy czym L5R ma na chwile obecną lepszy support.
4. Obie gry nie są bezmózgimi samograjami w stylu wydaj 2000 PLN i wygrywaj wszystko.
5. mechanika jest praktycznie nieporównywalna
6. Jeśli ktoś ma czas to granie w obie jest świetnym pomysłem
Podsumowując dyskusję Samochody vs Laski:
1. Obie rozrywki są w tym podobne, że jak do tematu podchodzić rozważnie, to wcale nie muszą być strasznie drogie.
2. Samochody mają tę przewagę, że dobre relacje z nimi same z siebie nie wygasają. Z laskami bywa tak, że mimo łatwego dostępu na dyskotece w okolicach prelisa, potem leci foch i związek traci ważność, ale za to i tak nie potrzebujesz więcej niż trzy jednocześnie.
3. Oba sporty mają świetny klimat, przy czym laski same się supportują, zaś auta nie.
4. Zarówno laski jak i bryki same nie jeżdżą - oprócz kasy trzeba jeszcze coś włożyć.
5. Mechanika jest praktycznie nieporównywalna.
6. Jeśli ktoś ma czas i zasoby, uprawianie obu tych sportów (nawet jednocześnie) jest świetnym pomysłem.

MSPANC.

LOL  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 03, 2011, 03:08:53 pm
jako, że gry słowne są nie dla mnie, i deal w postaci, nie wystawiasz mnie na wypierdolenie na strzał,
to znaczy również, że nie blokujesz mi mojej 1 opcji przetrwania, deal uznałem za nie ważny ;D
I tutaj mam w dupie jęczenie kogokolwiek, oczywiście się na Pawła nawet nie wkurzyłem za to lamerskie zagranie
po prostu aby w nowych "wydymanych" warunkach przetrwać musiałem i wykonałem wyrok ;D.

Swoją drogą, do Modzel w tej grze naprawdę powinien Pawłowi podziękować, bo tylko jeszcze "laseczki" brakowało :D

Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Paweł w Czerwca 03, 2011, 07:31:40 pm
bo tylko jeszcze "laseczki" brakowało :D

nie mierz wszystkich swoją miarą . . . ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 03, 2011, 08:35:07 pm
Kolejny turniej za dwa tygodnie.
W przyszly czwartek graja legendziarze.

Mimo wszystko jednak warto wpasc i pograc testowo o jakiegos boosterka.
Mam kilka deczorow do przetestowania :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: behemoth w Czerwca 07, 2011, 09:32:51 am
legedy ogolem to same top decki :D mozesz jechac na kotei -breederem, jakimis duzymi kijami innymi duzymi kijami i honorem... odliczajac te archetypy to moze 10koteiow bylo dla innych deckow ;p a reszta deckow to gowno przez ktore musisz sie przeprawic :D

Bzdura. Można złożyć budżetowy deck i top 8 spokojnie zrobić. Wystarczy trochę skilla i trochę szczęścia, jak w każdej karciance. Wiadomo w krążki gra się lepiej tier 1 deckiem, ale dokładnie tak samo jest we Vtesie. Spuszczacie się, że w legendach topowe decki zawierają super drogie erki. Jak będzie mi się chciało to z chęcią zrobię porównanie cen kart z tier 1 decków we vtesie i legendach. Ale tak na początek ile kosztuję parity shifty, ashury, nephandusy, embracy etc. ?
Jak ktoś chce złożyć top deck to wiadomo, że naraża się na konkretne koszty, niezależnie od tego w jaką grę gra. W końcu ceny kart zależą od ich zastosowania.
Dla ludzi obeznanych z obiema karciankami polecam porównać koszty spider breedera, który jest absolutnym topem w tej edycji w legendach i jakiejkolwiek wersji Girls will find..., o której można powiedzieć to samo co o breederze.

Edit:
tak, b. dobre potwierdzenie tezy 1 klan na 9 ma 3 produkcji domu, sa 3-4 liony na cala bydgoszcz, reszta osob liczac po heraldach jakies 25 musi to miec w 3szt. = 75szt 1 karty w miescie,
Kolejna bzdura. Z decków w tej edycji Seaside Baazar muszą mieć Crany i Mantisi, w reszcie lepiej chodzą Tsi Mokotsu albo Border Vilage. Są pewnie jakieś wyjątki, gdzie ten Baazar będzie lepszy ale są też decki Cranowe gdzie bym się konkretnie zastanawiał czy nie lepiej Tsi trzymać. Co będzie w przyszłej edycji ocenić nie można.
Twoje komentarze odnośnie FL są w podobnym klimacie. Nie masz pojęcia jakie karty pokażą się w przyszłej edycji ale już piszesz, że FL będzie core setem i najwyżej kilka innych kart wejdzie. Jęczysz  jak jakaś miętka wagina z miasta Łodzi ;P

Mirumo Gralem w Legende ponad 8lat zaczynajac od Jade bodajrze (na wysokim poziomie imho) i nie przypominam sobie zebym przez ten czas zlozyl jakiegos decka o ktorym mozna by powiedziec ze jest tani a bylby topowy. A szlak mnie trafial w przeszlosci jak wychodzily dodatki jak kiedys z fortunes smile, albo kupowales tyle boxow zeby je miec albo obsysales obcja wymiany ssala bo kazdy chcial je miec.
Napisales ze trzeba miec w vtesie  konkretne karty zeby deck dzialal, aktualnie mam 3 zlozone decki vtesowe i w zadnym nie ma ashur, parity nephandusa lub embrace i jakos wszystkie dzialaja mi bardzo dobrze. W vtesie czesto zdarza ze ze masz deck w ktorym 10 kart jest r a deck i tak dziala bardzo dobrze. Nie przypominam sobie takiej sytucaji w l5r (mowie o topowym deckach)

Nastepna kwestia to roznorodnosc deckow w vtesie i l5r jak sie jechalo na turniej l5r to zdazolo sie za 1/4 osob grala tym samym typem topowego decka.
W vtesie nawet jak nie grasz dobrym deckim poprzez table talka jestes w stanie nadgonic ewentualne niedoskonalosci decka, tak samo jak ktos gra czyms wypasionym jesli jedzie go caly stol nie ma szans zeby wygral stol.
W legendzie wygladalo to inaczej przepasc pomiedzu top deckiem a tzw, fun deckiem byla nie do odrobienia nawet poprzez fantastyczna gre (chyba ze trafiles na kompletna paste).
Jeszcze jedna kwestia to co poruszyl Wargrim, ladowanie w karty kasy ze swiadomoscia ze za 3 lata bede kompletna tapeta nieszczegolnie mnie przekonuje, jeszcze w czasie pearla open byl w miare popularny pozniej karty nadawaly sie juz tylko jako tapeta, bo byly do wykorzystanie tylko w czasie jakis ec itd

Behemoth

 
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 10:17:35 am
To jest chyba jakiś psychologiczny mechanizm "wyparcia" - wiem bo sam tez tak robie...

Mam na mysli próby usprawidliwienia OGROMNEGO aspektu VTESa, jakim jest seating i to z kim do stołu siadasz. Ja postronnym też tłumacze, że zawsze wtedy można "gadać" i zawierać sojusze... itd. itp.

Ale przestańcie mi wszyscy pi#$%@lic, że szczęście jest mało ważne! Fajnie jest dobrze usiąść i fajnie jest usiąść z ludźmi, z którymi będziesz wogóle mógł gadać (takimi, którzy nie robią pokrętnych deali "z drugim dnem" i decyzje podejmują rozsądnie). Kiepsko z gośćmi, którzy pójdą do Ciebie po krossie (pomścić jakąś wyimaginowaną krzywdę albo dlatego, że czymś ich zdenerwowałeś), kiepsko z noobem jako "cross-table allyem" itd. itp. I można mieć seating z cyklu "Welcome to France", o którym kiedyś mówił jeden z uczestników EC.

Wiem, że istnienie "table talka" daje poczucie, że VTES jest fajniejszy niż jest bo szczęście nie odgrywa prawie żadnej roli... a argument w stylu skoro tego nie rozumiesz to jesteś kiepskim graczem jest niezwykle atrakcyjny bo nie tylko pozwala nam poniżyc kolege ale i samemu poczuc się "lepszym graczem", który ową tajemną umiejętność posiadł.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 07, 2011, 10:43:24 am
Zacznę od tego, że w żaden sposób nie próbuję udowodnić, że któraś gra jest lepsza, mam na to szczerze wy*cenzura*ne, nie lubię tylko jak ktoś wypisuje dyrdymały.
W swoim poście zastosowałeś ciekawą semantykę, pisząc o legendach piszesz o deckach topowych, a pisząc o wampirze piszesz o deckach, które "działają bardzo dobrze". Mam nadzieję, że rozumiesz te dwa określenia tak samo. Jeśli tak, to nie mogą się zgodzić z twoim postem.
Z punktu widzenie legend, deck, którym ugrałem drugie miejsce w Szczecinie, można złożyć za 100 złotych albo i mniej, w zależności od tego z jaką determinacją będziesz szukał kart, nie uważam tego za Tier 1 , ale za deck którym można regularnie grać o topy. Nie wiem jak było wcześniej bo nie grałem.
Z punktu widzenia Vtesa, wymienione prze ze mnie karty (nephandus, unamsking, embrace) były tylko przykładem, nie wiem, w którym miejscu przeczytałeś, że bez tych kart nie da się topowego decku złożyć.

Decki Tier 1 zawsze będzie drogi w każdej karciance, i w każdej karciance da się złożyć deck budżetowy, który jak to określiłeś "działa bardzo dobrze" ale Tier 1 nie jest. To jest tak oczywista oczywistość, aż mi wstyd to pisać, ale mam wrażenie, że uczestnicy tej dyskusji tego nie pojmują.

Jeśli chodzi o różnorodność decków, prawda. W wampirze, możesz złożyć o wiele więcej decków niż w legendach. Choćby dlatego, że dysponujesz większą ilością kart. AEG przy zapowiedzi nowej edycji napisał, że planuje wydawać karty dla 36 różnych themów, to samo z siebie ogranicza poważnie różnorodność gry. Z drugiej strony w wampirze z tą różnorodnością różnie bywa, bo jednak dobrych decków jest ograniczona liczba (choć większa niż w legendach), a taka wielobarwność turniejowa, bierze się często z obecności słabych graczy z ich "różnorodnymi" deckami.

Piszesz, że we vtesie, stół, pomaga balansować grę, można nadrobić słabszym deckiem, a mocny deck można udupić i to jest prawda. Ale działa to również w drugą stronę. Twój misterny plan może zostać zepsuty, przez jakiegoś półgłówka, który robi akcje z dupy. Nie traktował bym tego więc jako oczywistą przewagę gier multiplayer na tymi 1vs1, tylko jako różnicę, ze swoim plusami i minusami.  

Co do edycji i rotacji kart, ja mam na to zupełnie inne spojrzenie, moim zdaniem dzięki takiemu zabiegowi, gra może pozostać żywa a nowe dodatki ciekawe i innowacyjne. Dla mnie to jest ogromny plus legend. Ile jest gier na rynku z rotacją kart a ile bez i jak sobie radzą? Oczywiście rotacja, nie jest jedyną przyczyną sukcesu gry, ale moim zdaniem jest istotną składową. Z drugiej strony AEG mógłby poczynić starania, żeby stare karty pozostały w jakiś sposób grywalne, promując jakieś nietypowe formaty, tak niby ma działać open, ale coś im to nie wychodzi. Karty wtedy nie traciłby by tak dużo na wartości w momencie zmiany edycji.


Na koniec zapytam tylko co ta dyskusja robi w ty wątku? :P
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 10:50:31 am
Spoko, nie rozumiesz pewnych istotnych i bardzo waznych aspektow VTESA  i jestes zajebistym graczem :D.
Mam nadzieje, ze poprawilem Twoje samopoczucie ? :).

Szczescie jest zawsze istotne, ale na pewno w mniejszym stopniu niz w gracch 1 vs 1.
Zdarza sie, ze gracze jada bez sensu cross table, i co z tego ? Nie bierzesz pod uwage tego, ze moze ktos ma inny plan na gre (styl gry) niz Twoj ?
Jeden woli stac i marudzic, inny napierdalac a jeszcze inny rozsmieszac wszystkich i nagle "z partyzanta" wyoustowac :). jeszcze inni lamia perfidnie deala. Zycie...
Jak jestes dobry to potrafisz zachowania niektorych graczy obrocic na swoja korzysc, np. wzbudzajac litosc itp. Opcji jest wiele. Pytanie tylko, czy jestes wystarczajaco dobry zeby zauwazyc szanse i ja wykorzystac. Uwierz mi, po kilkudziesieciu turniejach i setkach rozegranych gier, masz wy*cenzura*ne gdzie usiadziesz, z kim grasz, a z czasem kazdy, nawet kompletnie z dupy seating, nie bedzie dla Ciebie przeszkoda zeby odniesc sukces. Na to jednak potrzeba lat....


Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 11:09:45 am
@ Zicol - Ostatni turniej na którym byłem "w całości" - grałeś Uną i siadłeś przed Naną Buruku. Wyjeb@(@ Cię w pięć tur tak, że nawet nie byłeś w stannie pisnąć. Gdybyś siadł jedno miejsce dalej nie byłoby problemu.

Nadal uważasz, że:
nawet kompletnie z dupy seating, nie bedzie dla Ciebie przeszkoda zeby odniesc sukces. Na to jednak potrzeba lat....
??

Mogę przytaczać dalej sytuacje w których deck Ci po prostu nie usiadł. A Ty za każdym razem będziesz mówił, że wcale tak nie jest i że "gadając" da się wygrać WSZYSTKO?

@ mirumo - Szacun za spójny post na poziomie.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 07, 2011, 11:14:21 am
Decki Tier 1 zawsze będzie drogi w każdej karciance
Tak.
Wynika to bezpośrednio z kolekcjonerskiego aspektu gry - jedną warstwą jest limitowanie kart R, ale wtórny rynek dodatkowo różnicuje ceny eRek przydatnych i crapowatych. Ponieważ VTES jest wieoosobowy, ma wbudowane w siebie mechanizmy samobalansowania stołu i łatwiej grać deckiem nie-tier-1.
Cytat: mirumo
Na koniec zapytam tylko co ta dyskusja robi w ty wątku? :P
Toczy się?
Tylko coś ostatnio zamiera, więc chyba trzeba poprosić dyskutantów o jakieś osobiste najazdy na innych (szacun, warGrim), żeby się przedwcześnie nie skończyła. Zostało mi jeszcze trzy czwarte popcornu.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 11:19:21 am
@ wenanty - Poczekaj! Daj szansę Santh'owi na przeczytanie ostatnich postów... zawsze moge liczyć na "wycieczkę osobistą" od niego.  :D

A dla podniesienia temperatury dyskusji zawsze można zacząć obrażać swoje matki!  :twisted:  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 11:21:22 am

Na koniec zapytam tylko co ta dyskusja robi w ty wątku? :P

To jest najchetniej czytany watek po szczecinskim :D.

Ja sie mimo wszystko do konca z Toba Mirumo nie zgodze. W wampirze mozna zlozyc tzw. "decki T1" za smieszne pieniadze. Osobiscie bardzo mnie wkurwia to stwierdzenie, bo deck we VTESie wedlug mnie, jest tylko narzedziem wreku gracza i to wlasnie o graczach powinno sie mowic, ze sa T1, T2, itp. a nie o kartonikach.

Wedlug O.Gisslera we VTESie jest 10 T1 : (plus pewnie Girls po ostatnim roku)

Cena w skali 1/10 :

!Malkavian Bleed/stealth -> cross-table damages/ weak against rush -  smieszne ceny kart, jesli chcesz grac hardcorowo to mozna zapodac Touch of clarity. Cena ok 150 -200 PLN - 2/10.
Lasombra Nocturn -> strong against rush/ straightforward - Oprocz Unmaskinga i Shroudow raczej tanie karty - cena ok 200 - 250 PLN 3/10
Khazar's diary -> Invincible or quite so/ slow - Tutaj trzeba sie rzeczywiscie wykosztowac, zalezy od builda ale pewnie kolo 400-500 PLN
War ghoulator -> Prevent 1/ source of hate - Jeszcze drozej. build Piperowy to praktycznie 30/40 eRek na 60 kart. Cena 700-800, moze nawet 1k PLN PLN. 8/10
Imbued -> Unknown to many / Feared by many - Karty dostepne za smieszne pieniadze. Masa roznych koncepcji. Cena ok. 200 PLN 3/10
Edward Vignes -> Never handled/ Totally handlable - Najbardziej wartosciowa karta to Pentex i Jake W. O ile nimi gramy. Cena ok 250 PLN - 3/10
Legacy of Pander -> Perfect when it goes well/ Horrible when it goes bad - Kluczowa karty LoP - trudna do zdobycia, oprocz tego jakies kaymaki itp. - Mysle ze za 500 PLN da sie to zlozyc. - cena 6/10
Weenie Animalism intercept -> So solid/ Dies to S/B - Groszowe sprawy. najdorzszy to pewnie bedzie bobby cytryna. Cena 200-250 PLN - 3/10
Weenie Auspex intercept -> More solid/ Slower also - najtanszy deck. W wersji lightowej da sie to zlozyc za 100 PLN . 1/10
Tupdogs -> Goes to final/ Does not win final - chyba najdrozszy obok  WG deczor. W moim buildzie z 16 tuptusiami  i 6 Ashurami to pewnie kolo 800 PLN by wyszlo - 7/10.

Ceny kalkulowalem na oko. Nie wzorowalem sie na cenach bodkowych, bo wtedy mozemy sobie wszystko pomnozyc razy 2 :).
Nie uwzglednilem kart krypty. Do ceny kazdrego deczora mozna dodac 30-50 PLN, za wampy. (oprocz Tupdogow)

Jak widac to nie sa jakies wygorowane pieniadze jesli chodz o T1. Najdrozszy deczor to oistatnio wuidzialem Marchewowego *cenzura*ka za Liquidation/Ashur/Beast combo. Ten deczor to pewnie ponad 1k PLN byl warty.
Mysle, ze mozna spokojnie zlozyc mase innych deczorow, ktore beda teoretycznie slabsze od tych tzw. "T1" a cenowo je zmiazdza.

Dla porownania, w L5R , zeby w ogole sobie z kims pograc na normalnym poziomie i miec jakiekolwiek szanse, wydalem 1k PLN. za 200-300 PLN to zestaw postaci kupilem dla Mantisow. nie mowie juz o Superiorkach, Fearlessach itp.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 11:25:15 am
@ Zicol - Ostatni turniej na którym byłem "w całości" - grałeś Uną i siadłeś przed Naną Buruku. Wyjeb@(@ Cię w pięć tur tak, że nawet nie byłeś w stannie pisnąć. Gdybyś siadł jedno miejsce dalej nie byłoby problemu.

Nadal uważasz, że:
nawet kompletnie z dupy seating, nie bedzie dla Ciebie przeszkoda zeby odniesc sukces. Na to jednak potrzeba lat....
??

Mogę przytaczać dalej sytuacje w których deck Ci po prostu nie usiadł. A Ty za każdym razem będziesz mówił, że wcale tak nie jest i że "gadając" da się wygrać WSZYSTKO?

@ mirumo - Szacun za spójny post na poziomie.

W finale grajac ta Una usiadlem rowniez kolo  Nany Buruku. Dogadalem sie z Wroblem (moj predator) i zdagnij co sie stalo. Udalo mi sie wygrac.... Piekny strzal w stope Krzysiu :). Szkoda , ze we wlasna.

Poza tym Una jest akurat takim deckiem, ze nie powinna sie z nia gadac :). po tamtym turnieju, juz chyba wszyscy w bydzi sie tego nauczyli :)

P.S. Nigdzie nie napisalem , ze da sie wygrac wszystkie gry, gdyby tak bylo, bylbym juz 3-krotnym Mistrzem Europy :). Napisalem, ze zawsze jest opcja na wygranie gry, nawet przy *cenzura*owym seatingu, wszystko jest tylko kwestia odpowiedniego dogadania sie i doswiadzczenia, ktore pozwala nam na oszacowanie optymalnego rozegrania partii.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 11:34:08 am
Decki Tier 1 zawsze będzie drogi w każdej karciance
Tak.
Wynika to bezpośrednio z kolekcjonerskiego aspektu gry - jedną warstwą jest limitowanie kart R, ale wtórny rynek dodatkowo różnicuje ceny eRek przydatnych i crapowatych. Ponieważ VTES jest wieoosobowy, ma wbudowane w siebie mechanizmy samobalansowania stołu i łatwiej grać deckiem nie-tier-1.


Ja mysle, ze najlatwiej gra sie pancernym wallem.
AUS/FOR - na !Ventrue (cos a'la Griunder)
ANI/FOR - Akunanse

Masz wy*cenzura*ne na combat, bleed (w pierwszej opcji po prostu przekierujesz), polityke blokujesz.
Niestety, te decki bardzo slabo oustuja, ale dla poczatkujacych graczy, wazne jest to, zeby starac sie jak najdluzej byc przy stole, zeby nauczyc sie zarzadzania poolem itp.

Dla ludzi lubiacych isc na pale, to zdecydowanie najprostszym deckiem sa Malki. Filozofia zerowa, widzialem deck zlozony przez jakiegos Amerykanca dla syna kolo 11-12 lat (malki S&B) ktory pocisnal turniej na kilkanascie osob :). Tutaj nie trzeba myslenia, Coco jumbo i do przodu. jak ktos wkurwia to do tylu :).

Osobiscie jednak najlepszym wyborem IMO jest combat (opcje multirusha) z mozliwoscia likwidacji minionow (Graverobing, Nephandus, Amarant). Daje najwieksza kontrole stolu.  niestety, nie kazdy umie grac combatem...
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 07, 2011, 12:20:51 pm
!Malkavian Bleed/stealth -> cross-table damages/ weak against rush -  smieszne ceny kart, jesli chcesz grac hardcorowo to mozna zapodac Touch of clarity. Cena ok 150 -200 PLN - 2/10.
Lasombra Nocturn -> strong against rush/ straightforward - Oprocz Unmaskinga i Shroudow raczej tanie karty - cena ok 200 - 250 PLN 3/10
Khazar's diary -> Invincible or quite so/ slow - Tutaj trzeba sie rzeczywiscie wykosztowac, zalezy od builda ale pewnie kolo 400-500 PLN
War ghoulator -> Prevent 1/ source of hate - Jeszcze drozej. build Piperowy to praktycznie 30/40 eRek na 60 kart. Cena 700-800, moze nawet 1k PLN PLN. 8/10
Imbued -> Unknown to many / Feared by many - Karty dostepne za smieszne pieniadze. Masa roznych koncepcji. Cena ok. 200 PLN 3/10
Edward Vignes -> Never handled/ Totally handlable - Najbardziej wartosciowa karta to Pentex i Jake W. O ile nimi gramy. Cena ok 250 PLN - 3/10
Legacy of Pander -> Perfect when it goes well/ Horrible when it goes bad - Kluczowa karty LoP - trudna do zdobycia, oprocz tego jakies kaymaki itp. - Mysle ze za 500 PLN da sie to zlozyc. - cena 6/10
Weenie Animalism intercept -> So solid/ Dies to S/B - Groszowe sprawy. najdorzszy to pewnie bedzie bobby cytryna. Cena 200-250 PLN - 3/10
Weenie Auspex intercept -> More solid/ Slower also - najtanszy deck. W wersji lightowej da sie to zlozyc za 100 PLN . 1/10
Tupdogs -> Goes to final/ Does not win final - chyba najdrozszy obok  WG deczor. W moim buildzie z 16 tuptusiami  i 6 Ashurami to pewnie kolo 800 PLN by wyszlo - 7/10.

Trochę te Tier 1 decki nieaktualne na mój gust. I mam wrażenie, że te ceny są mocno zaniżone, chyba dawno kart nie kupowałeś.
Co do twojej przygody z L5R, i wydaną przez Ciebie kwotą pieniędzy... początkujący gracz, który się nie orientuje w rynku, a chce mieć wszystko szybko, zawsze naraża się na koszty. Pomyśl sobie jak ktoś zaczyna grać we vtes-a i trafia do sklepiku Bodka, VTES na pewno nie wyda mu się tanią karcianką. Dobrze, jak są ludzie, którzy mu wytłumaczą gdzie warto kupować a gdzie nie, jest również sporo ludzi, którzy podstawowe karty oddadzą za darmo albo za bezcen. W legendach z tym środowiskiem graczy jest dużo gorzej. Spotkałem się z podejściem, że z nowego gracza należy wycisnąć ile się da, zamiast raczej wesprzeć go na początku. Sam zostałem tak na początku potraktowany i przepłaciłem sporo za niektóre karty. Oczywiście są wyjątki, ale w moim odczuciu środowisko jako całość nie jest przyjazne nowym graczom, i to jest największa wada legend imho, tyle, że nie leży po stronie gry.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: behemoth w Czerwca 07, 2011, 12:23:02 pm
@Mirumo
Sorry za nieprecyzyjne wyrazenie mysli, bardzo dobrze dzialajacy deck = topowy z mojego punktu widzenia.
Zeby nie pozostac goloslowny te decki to rachel, ahrimanki i gerald wildham, decki stosunkowe tanie do zlozenia a moim zdaniem topowe. Wiec nie zgadzam sie z teza ze deck topowy w kazdej karciance musi byc drogi.

Ok zgadzam sie z Toba ze gracz, ktory kompletnie nie potrafi grac zaburza rownowage gry. Jest to czesto mocno flustrujace z drugiej strony duza liczba turniejow u nas powoduje ze poziom gry przez caly czas rosnie wiec takie sytuacje zdazaja sie coraz rzadziej.

Nieszczegolnie tez widze, dlaczego rotacja kart ma wplywac na innowacyjnosc karcianki, bez rotacji edycji przy nowych dodatkach w vtesie tez pojawialy sie mozliwosci skladania nowych deckow wide laiboni, imbuedzi itd.
Dla mnie to jest diskwalifikujace z powodow finansowych, jak juz wkladam pieniadze w karcianke chcialbym moc nimi grac przez caly czas a nie wyrzucac do kosza po 3latach zakladajac ze startujesz na poczatku edycji. W vampira gram 11 lat okolo wiec mialbym juz 4 resety systemu w l5r w miedzyczasie, podziekuje za taki (kiepski) interes

Behemoth

 

Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 12:23:39 pm
W finale grajac ta Una usiadlem rowniez kolo  Nany Buruku. Dogadalem sie z Wroblem (moj predator) i zdagnij co sie stalo. Udalo mi sie wygrac.... Piekny strzal w stope Krzysiu :). Szkoda , ze we wlasna.

Po pierwsze bardzo ładnie zbudowane zdanie. Nie tylko ogłaszasz swoje zwycięstwo nie czekając na argumenty ale i traktujesz protekcjonalnie dyskutanta - Schopenhauer byłby dumny.  :D

Nie znam szczegółów tej partii ale z tego co pamiętam to Wróbla poważnie wydymał jego własny deck i nie miał przez całą grę cepta ne ręku. Jak mam paste na ręku to też dogaduje się "Nie zablokuje Ci tego ale...". Także myśle, że Unę uratowało w tym wypadku rozdanie przeciwnika a nie jakiś tam deal. Akurat Wróbel nie jest w ciemie bity i nie wierze, żeby się z Uną na ekwipowanie umawiał gdyby mógł Ci paszcze obić.

Także Twoim stylem: "Przykro mi Marcinku, przegrałeś tą dyskusję i cokolwiek teraz powiesz nie masz racji i już!"  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Oro w Czerwca 07, 2011, 12:29:49 pm
w legende gralem od obsidiana do (chyba) lotusa i moge tylko podpisac sie pod tym co napisal Behemoth

howgh  :wink:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 12:41:16 pm
W finale grajac ta Una usiadlem rowniez kolo  Nany Buruku. Dogadalem sie z Wroblem (moj predator) i zdagnij co sie stalo. Udalo mi sie wygrac.... Piekny strzal w stope Krzysiu :). Szkoda , ze we wlasna.

Po pierwsze bardzo ładnie zbudowane zdanie. Nie tylko ogłaszasz swoje zwycięstwo nie czekając na argumenty ale i traktujesz protekcjonalnie dyskutanta - Schopenhauer byłby dumny.  :D

Nie znam szczegółów tej partii ale z tego co pamiętam to Wróbla poważnie wydymał jego własny deck i nie miał przez całą grę cepta ne ręku. Jak mam paste na ręku to też dogaduje się "Nie zablokuje Ci tego ale...". Także myśle, że Unę uratowało w tym wypadku rozdanie przeciwnika a nie jakiś tam deal. Akurat Wróbel nie jest w ciemie bity i nie wierze, żeby się z Uną na ekwipowanie umawiał gdyby mógł Ci paszcze obić.

Także Twoim stylem: "Przykro mi Marcinku, przegrałeś tą dyskusję i cokolwiek teraz powiesz nie masz racji i już!"  :D

Nie zawiodles mnie. Moge liczyc na Twoj wspanialy opis oraz interpretacje danej gry, nawet jesli nie do konca ja pamietasz.  :twisted:
Teraz mam juz pewnosc, ze jestes Alfa i Omega .VTESa masz opanowanego do perfekcji i potrafisz rozgryzc wiekszosc potyczek, nawet jesli nie brales w nich udzialu czy tez ich nie pamietasz. Szacun.

Z niecierpliwoscia czekam, az zaczniesz wykorzystywac ta magiczna wiedze przeciko nam, miernym graczom, ktorzy swoje wyniki zawdzieczaja jedynie slepemu losowi i jakze nieprzewidywalnemu szczesciu. Rozumiem, ze skoro ukazales nam cala swoja moc, nie pozostawisz zadnych zludzen i w nastepnych kilku turniejach pojedziesz z nami jak z dzikimi swiniami. Tego Ci zycze, bo jaki by byl wstyd gdyby okazalo sie, ze wszystko to co napisales to wylacznie Twoje przypuszczenia i czcze farmazony, nie znajdujace zadnego poparcia (uzasadnienia) w rzeczywistosci.

AVE OPET, MORITURI TE SALUTANT !!  
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 12:41:40 pm
Mam wrażenie, że mówiąc o VTESie zapominacie o ważnej rzeczy: Ta gra jest martwa (i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek będzie inaczej)

Boli mnie to prawie fizycznie bo uważam, że to jest jedna z karcianek wszechczasów.

Ale prawda jest taka, że tych archetypów T1 wiele więcej już nie będzie. Dostępnych kart będzie coraz mniej. Gracze zaczną się powoli wykruszać itd. Jasne, że teraz się tego nie czuje - ale to dlatego, że VTES jest jeszcze w sprzedaży. Obawiam się, że za kilka lat to będzie gra kolekcjonerska dla wąskiego "elitarnego" grona ludzi pochowanych po swoich domach i tyle (może komuś to odpowiada - mi nie).

Może uderzam troche w nutkę sentymentalną ale chciałbym czekać na nowe dodatki VTESa, wymyślać nowe decki i schematy. Czy nawet mieć wpływ na storyline'a, który będzie się odbijał w karciance. Smutne ale tak nie będzie.

Trudno to porównywać z tętniącą życiem karcianką jaką jest L5R.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 12:45:16 pm
w legende gralem od obsidiana do (chyba) lotusa.

Ja też. Teraz wracam i jest to zasadniczo inna karcianka. A następna edycja zmieni ją jeszcze bardziej. Także nie oceniajcie L5R na podstawie poprzednich odsłon - To jest tak jak porównywanie Fallouta 3 do Fallouta 1: niby ten sam tytuł ale postęp czasu troche zmienił mechanikę, grafike i rozmach.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 07, 2011, 12:48:15 pm
@Mirumo
Sorry za nieprecyzyjne wyrazenie mysli, bardzo dobrze dzialajacy deck = topowy z mojego punktu widzenia.
Zeby nie pozostac goloslowny te decki to rachel, ahrimanki i gerald wildham, decki stosunkowe tanie do zlozenia a moim zdaniem topowe. Wiec nie zgadzam sie z teza ze deck topowy w kazdej karciance musi byc drogi.

Ok zgadzam sie z Toba ze gracz, ktory kompletnie nie potrafi grac zaburza rownowage gry. Jest to czesto mocno flustrujace z drugiej strony duza liczba turniejow u nas powoduje ze poziom gry przez caly czas rosnie wiec takie sytuacje zdazaja sie coraz rzadziej.

Nieszczegolnie tez widze, dlaczego rotacja kart ma wplywac na innowacyjnosc karcianki, bez rotacji edycji przy nowych dodatkach w vtesie tez pojawialy sie mozliwosci skladania nowych deckow wide laiboni, imbuedzi itd.
Dla mnie to jest diskwalifikujace z powodow finansowych, jak juz wkladam pieniadze w karcianke chcialbym moc nimi grac przez caly czas a nie wyrzucac do kosza po 3latach zakladajac ze startujesz na poczatku edycji. W vampira gram 11 lat okolo wiec mialbym juz 4 resety systemu w l5r w miedzyczasie, podziekuje za taki (kiepski) interes

Behemoth

Gerald, rachel, ahrimanki w mojej opini są to mocne decki ale nie Tier 1 a to o takich pisałem pisząc, że w każdej karciance muszą one być drogie. Ale nie jestem przekonany co do określenia "stosunkowo tanie". Rynek kart mocno zawirował po zamknięciu produkcji i dostanie takiej głupiej karty jak Earth Meld, nie jest wcale takie proste nie mówiąc już, że tanie. Mam wrażenie, że opinię, że VTES jest "stosunkowo tani" wyrażają tutaj gracze, którzy mają dużą kolekcję i specjalnie kart kupować nie muszą. Ja kart też nie kupuję, ale ostatnio sporo sprzedałem, mimo, że staram się zawsze oferować dobre ceny to i tak muszę przyznać, że karty są drogie, do tego pojawiają się problemy z dostępnością, co cenom dobrze nie wróży. Masz tam Zico w Bydgoszczy sporo nowych graczy, zapytaj się ile na karty wydają.

Co do rotacji kart i jej wpływu na grę z chęcią podyskutuję ale nie w tej formie, może będzie kiedyś okazja.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 12:49:21 pm
Mam wrażenie, że mówiąc o VTESie zapominacie o ważnej rzeczy: Ta gra jest martwa (i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek będzie inaczej)

Boli mnie to prawie fizycznie bo uważam, że to jest jedna z karcianek wszechczasów.

Ale prawda jest taka, że tych archetypów T1 wiele więcej już nie będzie. Dostępnych kart będzie coraz mniej. Gracze zaczną się powoli wykruszać itd. Jasne, że teraz się tego nie czuje - ale to dlatego, że VTES jest jeszcze w sprzedaży. Obawiam się, że za kilka lat to będzie gra kolekcjonerska dla wąskiego "elitarnego" grona ludzi pochowanych po swoich domach i tyle (może komuś to odpowiada - mi nie).

Może uderzam troche w nutkę sentymentalną ale chciałbym czekać na nowe dodatki VTESa, wymyślać nowe decki i schematy. Czy nawet mieć wpływ na storyline'a, który będzie się odbijał w karciance. Smutne ale tak nie będzie.

Trudno to porównywać z tętniącą życiem karcianką jaką jest L5R.

Deckow bedzie mozna zlozyc przez kolejnych kilka lat jeszcze sporo. Wystarczy tylko wpasc na jakis pomysl i go zrealizowac.
Unikalnych kart jest kilka tysiecy, mysle, ze to wystarczy jeszcze na przynajmniej kilka lat.
Gra na pewno nie bedzie zdobywala tysiecy nowych graczy na calym swiecie, ale sadze, ze grac w nia beda ludzie, ktorzy do tej decyzji dojrzeli i nie traktuja jej jako jednorazowej proby.

Ilosc albo jakosc - ja wole grac w grupie 10 osob grajacych dobrze/bardzo dobrze niz w grupie 20 grajacych srednio.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 07, 2011, 12:53:14 pm
[VTES] Ta gra jest martwa [...] Trudno to porównywać z tętniącą życiem karcianką jaką jest L5R.
I w następnym poście:
Cytat: Opet
[L5R] Teraz wracam i jest to zasadniczo inna karcianka. A następna edycja zmieni ją jeszcze bardziej. Także nie oceniajcie L5R na podstawie poprzednich odsłon - To jest tak jak porównywanie Fallouta 3 do Fallouta 1: niby ten sam tytuł ale postęp czasu troche zmienił mechanikę, grafike i rozmach.
Mogę prosić o minimum spójności? Skoro L5R tak się diametralnie zmienia z cyklu na cykl, to znaczy że jest to za każdym razem nowa gra, zbudowana na stercie trupów poprzednich, a nie tętniąca życiem karcianka. Rozumiem Behemotha, który woli grać w grywalnego trupa (VTES) niż godzić się z wywalaniem kasy na karty, którymi w następnym cyklu najwyżej pali w piecu.
No i kurcze, co jest złego w używaniu trupów, jeśli spełniają pokładane w nich nadzieje? Ładnie podsumowane jest to w piosence Słonia "Love Forever" - wygoogluj tekst lub znajdź na YT (aż serce boli, że muszę ostrzec, ale to NSFW jest ;)).
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Oro w Czerwca 07, 2011, 12:55:44 pm
cytujac inny kawalek Slonia:

Cytuj
bo najważniejsze w kochaniu zwłok jest to, że nie marudzą...

 :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 01:00:13 pm
...
Behemoth

Gerald, rachel, ahrimanki w mojej opini są to mocne decki ale nie Tier 1 a to o takich pisałem pisząc, że w każdej karciance muszą one być drogie. Ale nie jestem przekonany co do określenia "stosunkowo tanie". Rynek kart mocno zawirował po zamknięciu produkcji i dostanie takiej głupiej karty jak Earth Meld, nie jest wcale takie proste nie mówiąc już, że tanie. Mam wrażenie, że opinię, że VTES jest "stosunkowo tani" wyrażają tutaj gracze, którzy mają dużą kolekcję i specjalnie kart kupować nie muszą. Ja kart też nie kupuję, ale ostatnio sporo sprzedałem, mimo, że staram się zawsze oferować dobre ceny to i tak muszę przyznać, że karty są drogie, do tego pojawiają się problemy z dostępnością, co cenom dobrze nie wróży. Masz tam Zico w Bydgoszczy sporo nowych graczy, zapytaj się ile na karty wydają.

Co do rotacji kart i jej wpływu na grę z chęcią podyskutuję ale nie w tej formie, może będzie kiedyś okazja.

Ja pisze rowniez z perspektywy osoby, ktora karty glownie sprzedaje. Caly czas jednak obserwuje ebaya i sklepy oferujace karty w detalu.
Earth Melda na ebayu dostaniesz za 1,50 PLN sztuka ;).

Ja osobiscie do nikogo nie mam pretensji w zwiazku z tym, ze wydalem tyle kasy na L5R z wyjatkiem siebie. Mialem chwilowa podjarke i zaszalalem :). Faktem jest, ze za niektore karty troche przeplacilem, ale chcialem szybko zlozyc decka, ktorym moglbym powalczyc nawet z graczami, ktorzy cisna w L5R od kilkunastu lat. niestety, rowniez brak czasu spowodowal, ze opcja wydawania ogromnych ilosci kasy co kilka miesiecy, po to zeby zagrac kilka razy w miesiacu mila sie dla mnie z celem. Pewnie z 3-4 lata temu (moj szczytowy okres w kupowaniu kart) bym sie nie patyczkowal i ladowal w krazki kase, nie patrzac na to , ze za kilka miesiecy bede mogl sobie wytapetowac nimi pokoj. Teraz troche inaczej do tego podchodze ;).

Czyzbym sie starzal ?
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 01:01:41 pm
Nie zawiodles mnie. Moge liczyc na Twoj wspanialy opis oraz interpretacje danej gry, nawet jesli nie do konca ja pamietasz.  :twisted:
Teraz mam juz pewnosc, ze jestes Alfa i Omega .VTESa masz opanowanego do perfekcji i potrafisz rozgryzc wiekszosc potyczek, nawet jesli nie brales w nich udzialu czy tez ich nie pamietasz. Szacun.

Z niecierpliwoscia czekam, az zaczniesz wykorzystywac ta magiczna wiedze przeciko nam, miernym graczom, ktorzy swoje wyniki zawdzieczaja jedynie slepemu losowi i jakze nieprzewidywalnemu szczesciu. Rozumiem, ze skoro ukazales nam cala swoja moc, nie pozostawisz zadnych zludzen i w nastepnych kilku turniejach pojedziesz z nami jak z dzikimi swiniami. Tego Ci zycze, bo jaki by byl wstyd gdyby okazalo sie, ze wszystko to co napisales to wylacznie Twoje przypuszczenia i czcze farmazony, nie znajdujace zadnego poparcia (uzasadnienia) w rzeczywistosci.

AVE OPET, MORITURI TE SALUTANT !!  

LOL - prawie ekran ze śmiechu osmarkałem.  :D

Widzieć dorosłego faceta sprowadzającego dyskusję na taki poziom do rzadkość poza murami przedszkola.

Wybacz Zico ale chyba zakończyłeś ten wątek samobójstwem.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 01:04:58 pm
Nie zawiodles mnie. Moge liczyc na Twoj wspanialy opis oraz interpretacje danej gry, nawet jesli nie do konca ja pamietasz.  :twisted:
Teraz mam juz pewnosc, ze jestes Alfa i Omega .VTESa masz opanowanego do perfekcji i potrafisz rozgryzc wiekszosc potyczek, nawet jesli nie brales w nich udzialu czy tez ich nie pamietasz. Szacun.

Z niecierpliwoscia czekam, az zaczniesz wykorzystywac ta magiczna wiedze przeciko nam, miernym graczom, ktorzy swoje wyniki zawdzieczaja jedynie slepemu losowi i jakze nieprzewidywalnemu szczesciu. Rozumiem, ze skoro ukazales nam cala swoja moc, nie pozostawisz zadnych zludzen i w nastepnych kilku turniejach pojedziesz z nami jak z dzikimi swiniami. Tego Ci zycze, bo jaki by byl wstyd gdyby okazalo sie, ze wszystko to co napisales to wylacznie Twoje przypuszczenia i czcze farmazony, nie znajdujace zadnego poparcia (uzasadnienia) w rzeczywistosci.

AVE OPET, MORITURI TE SALUTANT !!  

LOL - prawie ekran ze śmiechu osmarkałem.  :D

Widzieć dorosłego faceta sprowadzającego dyskusję na taki poziom do rzadkość poza murami przedszkola.

Wybacz Zico ale chyba zakończyłeś ten wątek samobójstwem.

No daj spokoj. Robisz z siebie Alfe i Omege to moze pokazesz nam jak sie gra we VTESa ?
Zmiekla rura ?  :twisted:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 01:15:30 pm
Sorry... praca na moment oderwała mnie od tego płąnącego wątku ale już jestem.  :D

Czyli chcesz powiedzieć, że Ty masz prawo do słusznego zdania na temat VTESa.

A Bydgoska płotka, która wygrała tylko jeden turniej nie ma? I nie moge np. pamiętać z całej partii, że Wróblowi cept nie podchodził i dlatego nie mógł Cię złapać - to przerasta możliwości mojego pojęcia gry?
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 01:20:04 pm
Mogę prosić o minimum spójności?

Proszę bardzo: Gra tętni życiem i gracze mają wpływ na jej kształtowanie się => zmienia się i z edycji na edycje jest coraz lepsza.

A co do trupów. Mają jeden minus - niczym nowym już nie zaskoczą... a w pewnej chwili rozłożą się i zgniją. (Pojechało troche francuzką poezją)  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 07, 2011, 01:27:22 pm

Ja pisze rowniez z perspektywy osoby, ktora karty glownie sprzedaje. Caly czas jednak obserwuje ebaya i sklepy oferujace karty w detalu.
Earth Melda na ebayu dostaniesz za 1,50 PLN sztuka ;).



Tak 4 sztuki za 2$.... +3$ za przesyłkę, a to tylko 4 sztuki. A co jak potrzebujesz więcej? Jak masz fart to kupisz u jednego gościa i zaoszczędzisz na przesyłce, ale wszystkich kart do decku u jednego gościa nie kupisz. 1,50 PLN wygląda nieźle, ale realny koszt jest wyższy. Dajmy na to, że masz fart i za 10, które potrzebujesz do decku zapłacisz 20 złotych (już z przesyłką i ze wszystkim). Zapłaciłeś właśnie 20 złotych za 10 commonów, to jest tanio? to nawet nie jest "stosunkowo tanio" to jest rozbój w biały dzień! Za C do legendy tyle nie płacę.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: modzelino w Czerwca 07, 2011, 01:30:01 pm
Tak naprawde w tej finałowej partii sytuacja wygladała w sposób następujący:

Ja mimo tego że siedziałem za Zickiem nic mu nie zrobiłem, bo nie doszły deep songi...., a jak doszły to miał już na Unie ivorke

Wróbel po prostu źle się zdilował, ponieważ nie znał decka Zica, dlatego też wpuścił kluczową dla gry ivorke, gdyż myślał że to jeden z wielu niebezpiecznych ekwipunków Uny(zico miał w tym buildzie tylko jeden ekwipunek do zadawania agraw, bo to była una wall), i blok jednego nic nie zmieni :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 01:30:39 pm
Sorry... praca na moment oderwała mnie od tego płąnącego wątku ale już jestem.  :D

Czyli chcesz powiedzieć, że Ty masz prawo do słusznego zdania na temat VTESa.

A Bydgoska płotka, która wygrała tylko jeden turniej nie ma? I nie moge np. pamiętać z całej partii, że Wróblowi cept nie podchodził i dlatego nie mógł Cię złapać - to przerasta możliwości mojego pojęcia gry?

Ale ja mam jakies poparcie przynajmniej na swoje argumenty.
Twierdzisz, ze szczescie i slepy los maja ogromny wplyw na wyniki, ja twierdze inaczej.
Statystycznie rzecz biorac, kazdy z nas ma mniej wiecej podobne szanse na wylosowania "*cenzura*owego" seatingu. Ja mowie, ze mozna sobie dac rade nawet, jesli teoretycznie masz prze*cenzura*ne. Moj argument - wyniki. Podajesz przyklad z turnieju w ktorym gralem Una, gdzie niby z powodu zlego seatingu poleglem z reki Nany.  Patrze na wynik tego turnieju - udalo mi sie jakos wygrac final, nawet pomimo faktu, ze Nana siedziala przede mna i zaciekle mnie atakowala.

W zasadzie wiekszosc Twoich wypowiedzi skupia sie na tym, zeby pokazac (przynjamniej jak tak to odbieram, jesli sie myle popraw), ze tak naprawde VTES to gra strasznie losowa itp. Mam wrazenie, ze starasz sie wytlumaczyc swoje niepowodzenia, wytaczajac argumenty z ktorymi po prostu nie mozna sie zgodzic bo sa nieprawdziwe. W kazdej grze, los i szczescie maja jakis wplyw na wynik, ale bez przesady.

Widze , ze do Ciebie nie przemowia zadne argumenty, przyklady. Nie wazne, ze kilka osob bardziej doswiadczonych probuje Cie przekonac, ze sie mylisz - Ty nadal swoje :).  Ciekawe, czy w pracy tez podwazasz wszystko co powie Ci prof. ? ;).

Dla mnie kontunuowanie tej dyskusji nie ma sensu. Wiesz swoje, nie dasz sie przekonac spoko.
Tak naprawde zycie pokaze kto ma racje.
Ja dalej bede gral swoje, Ty dalej graj swoje. Mam nadzieje, ze ten pech, ktory Cie ciagle rzekomo przesladuje i crosstable nooby w koncu przestana Cie nekac i pozwola Ci zdobyc slota na EC :).
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 07, 2011, 01:35:19 pm
1,50 PLN wygląda nieźle, ale realny koszt jest wyższy. Dajmy na to, że masz fart i za 10, które potrzebujesz do decku zapłacisz 20 złotych (już z przesyłką i ze wszystkim). Zapłaciłeś właśnie 20 złotych za 10 commonów, to jest tanio? to nawet nie jest "stosunkowo tanio" to jest rozbój w biały dzień! Za C do legendy tyle nie płacę.
Wytłuszczenie moje.
Jak liczysz "realny koszt" średniego commona? Bo na moje, to powinieneś w L5R dodać pieniądze wydane na wszystkie commony, które dotychczas kupiłeś, a sumę podzielić przez liczbę commonów używanych, czyli tylko z bieżącego cyklu, bo te wcześniejsze, choć za nie zapłaciłeś, mają obecnie wartość jedynie makulatury.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 07, 2011, 01:36:35 pm
dyskusja nie ma sensu,
musicie pogodzić się z tym, że 2 różne perspektywy
2 różnych osób dotyczące 2 różnych gier nie będą spójne
i NIE MA SENSU o tym wogóle rozprawiać.

ja kiedyś też kupowałem Hatchlingi po 30zł na ebayu(po premierze Loba)
bo na 3 boxy które otworzyłem nie trafiłem ani jednego
a teraz stoją grosze...

dlatego wyluzujcie ; - )
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 01:38:52 pm

Ja pisze rowniez z perspektywy osoby, ktora karty glownie sprzedaje. Caly czas jednak obserwuje ebaya i sklepy oferujace karty w detalu.
Earth Melda na ebayu dostaniesz za 1,50 PLN sztuka ;).



Tak 4 sztuki za 2$.... +3$ za przesyłkę, a to tylko 4 sztuki. A co jak potrzebujesz więcej? Jak masz fart to kupisz u jednego gościa i zaoszczędzisz na przesyłce, ale wszystkich kart do decku u jednego gościa nie kupisz. 1,50 PLN wygląda nieźle, ale realny koszt jest wyższy. Dajmy na to, że masz fart i za 10, które potrzebujesz do decku zapłacisz 20 złotych (już z przesyłką i ze wszystkim). Zapłaciłeś właśnie 20 złotych za 10 commonów, to jest tanio? to nawet nie jest "stosunkowo tanio" to jest rozbój w biały dzień! Za C do legendy tyle nie płacę.

http://cgi.ebay.com/Earth-Meld-x4-AE-VTES-Jyhad-/120405676577?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item1c08bcd221

Tutaj jest ich lacznie 80 sztuk ;).

2,5 dolca za 4 sztuki - do decku potrzebuje 20 (moj build) wiec place 12,5 plus 2,5 przesylka. lacznie kolo 50 PLN. Na cene spory wplyw ma to, ze ostatni raz ta karta wyszla w Anarchach (w sumie tylko w 3 dodatkach) i jest najlepszym combat endem w grze. CO za tym idzie, zdarzaja sie takie sytuacje jak ta z Ashurami, gdzie common jest wart kilkadziesiat zlotych, a z kolei jakies eRki z dupy nie schodza nawet za 1 PLN :).

Roznica miedzy L5R a VTESem jest taka, ze we VTESie commony sa zajebiscie grywalne. W L5R owszem sa, ale zawsze lepiej wsadzic do deczywa ich eRkowy zamiennik, bo masz jeszcze jakies dodatkowe opcje z eRkowej karty lub efekt jest silniejszy.
 
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 01:44:11 pm
dyskusja nie ma sensu,
musicie pogodzić się z tym, że 2 różne perspektywy
2 różnych osób dotyczące 2 różnych gier nie będą spójne
i NIE MA SENSU o tym wogóle rozprawiać.

ja kiedyś też kupowałem Hatchlingi po 30zł na ebayu(po premierze Loba)
bo na 3 boxy które otworzyłem nie trafiłem ani jednego
a teraz stoją grosze...

dlatego wyluzujcie ; - )


Hatchlingi stoja za okolo 10 PLN. Cena spada bo wyszly w podstawkach, ktore ludziki kupowali na potege dla np. Villeinow.
Dyskusja ma sens, nie martw sie - nie przeniesie sie na Twoje forum a ilosc graczy L5R w Bydzi nie spadnie :).
Przynajmniej sie cos na tym forum dzieje.
Perspektywy nie sa rozne, bo wiekszosc ludzi wwypowiadajacych sie w tej dyskusji grala/gra zarowno w L5R jak i VTESa. Rozne jest tylko nastawienie poszczegolnych osob do danej gry, gdyby wszyscy mieli jednakowe to jak mielibysmy dyskutowac ??

Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Dude w Czerwca 07, 2011, 01:46:46 pm
wezcie pod uwage, ze vtes jest gra, ktora nadal jest grywalna mimo ze oficjalnie nie jest juz drukowana. wzrost cen byl kwestia czasu, szczegolnie w srodowiskach, gdzie karty maja swoja wartosc, i jak wspomnial zico - EM jest mega grywalna karta. z NZ wywiozlem wor kart, wywiozlbym wiecej tylko miejsca w bagazu nie styknelo (i tak ledwo z tym dolecialem :D ), rzeczy typu EM wyjalem za darmo z pudla z napisem "smieci" a tzw topowe erki bralem w ilosciach hurtowych. tyle ze w NZ scena vtes praktycznie nie istnieje i wartosc kart jest zenujaco niska.

o L5R gowno wiem, jedyne co pamietam to ze karty byly mega drogie, decki robilo sie na erkach, po czym producent "zresetowal" gre i ludzie mogli sobie tymi mega drogimi erkami wytapetowac klozet. podobny kwas byl z Game of Thrones, musiales kupowac nowe karty zeby w ogole sobie pograc. nie dzieki, postoje :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 01:49:46 pm
1,50 PLN wygląda nieźle, ale realny koszt jest wyższy. Dajmy na to, że masz fart i za 10, które potrzebujesz do decku zapłacisz 20 złotych (już z przesyłką i ze wszystkim). Zapłaciłeś właśnie 20 złotych za 10 commonów, to jest tanio? to nawet nie jest "stosunkowo tanio" to jest rozbój w biały dzień! Za C do legendy tyle nie płacę.
Wytłuszczenie moje.
Jak liczysz "realny koszt" średniego commona? Bo na moje, to powinieneś w L5R dodać pieniądze wydane na wszystkie commony, które dotychczas kupiłeś, a sumę podzielić przez liczbę commonów używanych, czyli tylko z bieżącego cyklu, bo te wcześniejsze, choć za nie zapłaciłeś, mają obecnie wartość jedynie makulatury.

W bydzi gracze L5R maja wiekszosc commonow za freee. jest mega pudlo z kartami (kilka tysiecy) legalnymi w danej edycji i moga sobie je brac do woli i skladac decki jakie chce. Ciekawe dlaczego, tyle tych commonow zalega w tym pudle ? Przeciez nie dlatego, ze sa przegiete ? Po prostu ludzie maja je w dupie, bo tak naprawde cos warte sa dla gracza, ktory zaczyna i ma za malo kart zeby cokolwiek zlozyc - zapycha sobie wtedy deczora wlasnie tymi commonami (tak bylo rowniez ze mna). Po jakims czasie, wiekszosc kart laduje z powrotem w tym pudle, jak tylko gracze zakupia juz odpowiednie zamienniki erkowe.

nie mowie tutaj o ludziach skladajacych mega-fun decki, itp. tylko o graczach, ktorzy na turnieje przychodza, z nadzieja na osiagniecie jak najlepszego wyniku.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 07, 2011, 01:53:36 pm
http://cgi.ebay.com/Earth-Meld-x4-AE-VTES-Jyhad-/120405676577?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item1c08bcd221

Tutaj jest ich lacznie 80 sztuk ;).

2,5 dolca za 4 sztuki - do decku potrzebuje 20 (moj build) wiec place 12,5 plus 2,5 przesylka. lacznie kolo 50 PLN. Na cene spory wplyw ma to, ze ostatni raz ta karta wyszla w Anarchach (w sumie tylko w 3 dodatkach) i jest najlepszym combat endem w grze. CO za tym idzie, zdarzaja sie takie sytuacje jak ta z Ashurami, gdzie common jest wart kilkadziesiat zlotych, a z kolei jakies eRki z dupy nie schodza nawet za 1 PLN :).

Roznica miedzy L5R a VTESem jest taka, ze we VTESie commony sa zajebiscie grywalne. W L5R owszem sa, ale zawsze lepiej wsadzic do deczywa ich eRkowy zamiennik, bo masz jeszcze jakies dodatkowe opcje z eRkowej karty lub efekt jest silniejszy.
 


Jak pisałem jak masz fart, to ci się uda zaoszczędzić, ale twoje 50 PLN za 20 sztuk to i tak więcej niż podałem w przykładzie. Nie specjalnie mi się chce kontynuować ten temat, ale nie mogę się powstrzymać, jak próbujecie mi wmówić, że VTES jest tani, bo to jest BZDURA! :P


1,50 PLN wygląda nieźle, ale realny koszt jest wyższy. Dajmy na to, że masz fart i za 10, które potrzebujesz do decku zapłacisz 20 złotych (już z przesyłką i ze wszystkim). Zapłaciłeś właśnie 20 złotych za 10 commonów, to jest tanio? to nawet nie jest "stosunkowo tanio" to jest rozbój w biały dzień! Za C do legendy tyle nie płacę.
Wytłuszczenie moje.
Jak liczysz "realny koszt" średniego commona? Bo na moje, to powinieneś w L5R dodać pieniądze wydane na wszystkie commony, które dotychczas kupiłeś, a sumę podzielić przez liczbę commonów używanych, czyli tylko z bieżącego cyklu, bo te wcześniejsze, choć za nie zapłaciłeś, mają obecnie wartość jedynie makulatury.

Zauważyłeś ciekawą rzecz, choć pewnie niechcący. Te wcześniejsze commony, za które zapłaciłem i mają teraz wartość makulatury, gdzieś sobie zapewne leżą i się kurzą ale w większości nie u mnie. W L5R jest ograniczenie nieunikowych kart w decku do 3 sztuk. Co pozwala, na utrzymywanie swoich kart na minimalnym poziomie, wszystko czym mam ochotę grać trzymam w 3 sztukach, reszta na handel. We vtesie, szanujący się kolekcjonerzy trzymają dużo większe liczby kart, nawet jeśli nimi aktualnie nie grają, na tzw. wszelki wypadek. Masz deck w którym ,grasz 8 governów, ale w kolekcji trzymasz 15 bo może się przydadzą kiedyś, a bez sensu teraz puszczać, żeby za chwilę załatwiać.  
Na koniec napiszę jeszcze, że w przybliżeniu 1/3 kart ma być legalna w następnej edycji, więc nie jest tak, że wszystko idzie na śmietnik.


Edit: Na sam koniec dodam, że już mi się nie chce :P CCG śmierdzi i gdybym mógł się cofnąć w czasie to zostałbym nekrofilem a nie karciarzem ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Nowy w Czerwca 07, 2011, 02:01:30 pm
Tak naprawde w tej finałowej partii sytuacja wygladała w sposób następujący:

Ja mimo tego że siedziałem za Zickiem nic mu nie zrobiłem, bo nie doszły deep songi...., a jak doszły to miał już na Unie ivorke



Gracie Animalism -em  i nie macie Canine Horde w talii?! :alien:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: modzelino w Czerwca 07, 2011, 02:03:07 pm
tyle że una ma directa zazwyczaj po piźnieciu 45 freaków i wyłożeniu wszystkich akcji/ekwipunków + oczywiście sires index finger coby nie wejść deep songiem albo nie walnąć terror frenzy

o, i cannine trzeba mieć na ręku, a w combacie ciężko się do niej dokopać jak nie można wejść w kombat :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 07, 2011, 02:09:29 pm
Zauważyłeś ciekawą rzecz, choć pewnie niechcący [..limit 3 sztuk  w L5R..]. We vtesie, szanujący się kolekcjonerzy trzymają dużo większe liczby kart, nawet jeśli nimi aktualnie nie grają, na tzw. wszelki wypadek. Masz deck w którym ,grasz 8 governów, ale w kolekcji trzymasz 15 bo może się przydadzą kiedyś, a bez sensu teraz puszczać, żeby za chwilę załatwiać.  
Na koniec napiszę jeszcze, że w przybliżeniu 1/3 kart ma być legalna w następnej edycji, więc nie jest tak, że wszystko idzie na śmietnik.
Uhm, oczywiście że niechcący, przecież ja w życiu nie trzymałem kart do L5R w ręku :)
Jasne, że wampir wspiera chomikowanie kart. Ja próbowałem (wiem, strasznie nieudolnie) wskazać, że dyskutowane gry różnią się modelem finansowania: L5R (tak jak inne karcianki z edycjami i blokami) abonamentowo, gdzie żeby być na tym samym poziomie zasobów karcianych płacisz za nie regularnie, zaś VTES to jednorazowe wydatki. Które karty są droższe? To zależy wyłącznie od konkretnego gracza i przyjętej strategii zakupów.

Porównywanie nieporównywalnych (L5R vs. VTES) może być fajne, więc mnie się tam ten wątek podoba.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Nowy w Czerwca 07, 2011, 02:10:39 pm
Może do Bydgoszczy wezmę Gangrel! z Body Flare. 8) W sumie zawsze mam radochę jak komuś rozwalę ekwipunek w walce o kradzieży to już nie wspomnę. :twisted: :twisted: :twisted:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: behemoth w Czerwca 07, 2011, 02:24:47 pm
Dyskusja o cenach commonow w l5r jest troche bez sensu, bo tam sie commonow generalnie nie uzywa.
Pamietam decki w ktorych bylo powiedzmy 6 nie r glownie holdingi :P

Behemoth
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Szewski w Czerwca 07, 2011, 03:24:45 pm
tyle że una ma directa zazwyczaj po piźnieciu 45 freaków i wyłożeniu wszystkich akcji/ekwipunków + oczywiście sires index finger coby nie wejść deep songiem albo nie walnąć terror frenzy

o, i cannine trzeba mieć na ręku, a w combacie ciężko się do niej dokopać jak nie można wejść w kombat :D

widac niestety jakie macie mniemanie o Unie, to nie ivorka jest kluczowa ani sire (ani sowa :)) tylko *cenzura*ny freak, nauczcie sie grac directy/to drugie i cncelujcie *cenzura*ne freaki

apropo tier1 to nie zapominajmy o fun decku na Nanie ani :)

reszta mnie lata :) ale nie mam teraz co robic wiec czytam hehehe

pazdr
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 07, 2011, 03:43:34 pm
No jak nie sowa jak sowa :P
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: behemoth w Czerwca 07, 2011, 04:01:51 pm
Szewo bzdury opowiadasz sowa jest kluczowo, wszyscy to wiedza :P
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Nowy w Czerwca 07, 2011, 04:06:26 pm
To Body Flare w nią na dalekim w razie czego. :twisted:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Qkieu w Czerwca 07, 2011, 04:09:37 pm
Cytuj
Najdrozszy deczor to oistatnio wuidzialem Marchewowego *cenzura*ka za Liquidation/Ashur/Beast combo. Ten deczor to pewnie ponad 1k PLN byl warty.

Ah, moje ostatnie arcydzieło przed przejściem na emeryturę :D Szkoda, że Marchewa nie pocisnął was tam Huiową Bestią ^^

EDIT: tyle tylko, że tam Likwidacji pierwotnie nie było :) Może jednak Marchewa nie grał moim spisem w 100% tylko coś tam od siebie dorzucił :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 07, 2011, 04:14:12 pm
Cytuj
Najdrozszy deczor to oistatnio wuidzialem Marchewowego *cenzura*ka za Liquidation/Ashur/Beast combo. Ten deczor to pewnie ponad 1k PLN byl warty.
Ah, moje ostatnie arcydzieło przed przejściem na emeryturę :D Szkoda, że Marchewa nie pocisnął was tam Huiową Bestią ^^
Faktycznie, jest się czym chwalić - zmontowanie customizowanego porshe (cena i top-style) z silnikiem elektrycznym (skuteczność) to sztuka sama w sobie  :smileysquare-eyed:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Qkieu w Czerwca 07, 2011, 04:19:13 pm
Normalnie muszę chyba skoczyć po dwa Tigery, żeby wzbić się na wyżyny swoich, jakże ograniczonych, możliwości intelektualnych :D Nie wiem czy Wenanty właśnie fajnie mnie pochwalił czy strasznie subtelnie (przynajmniej dla mnie subtelnie, może dla innych jest to cozywiste ^^) zmieszał z gównem ^^ :D

Szacun :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Pudel w Czerwca 07, 2011, 05:22:24 pm
To juz wiadomo czemu Marchewa przyjal murzynskiego kutacha miedzy zeby jak gral H.u.j.kiem. Po prostu zmienil 4 karty i deck przestal dzialac.
Poza tym 1k PLNow za deck, to prawie jak za darmo, 4 Jacy TMS/Wastelandy tyle kosztuja. ;)

A co do posta Wenantego, to chyba mu sie marzy jakies auto dobre, bo ostatnio w kolko tylko o samochodach. ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 05:25:13 pm
A co do posta Wenantego, to chyba mu sie marzy jakies auto dobre, bo ostatnio w kolko tylko o samochodach. ;)

Ja myśle, że waha się pomiędzy autami i panienkami...  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 05:59:18 pm
tyle że una ma directa zazwyczaj po piźnieciu 45 freaków i wyłożeniu wszystkich akcji/ekwipunków + oczywiście sires index finger coby nie wejść deep songiem albo nie walnąć terror frenzy

o, i cannine trzeba mieć na ręku, a w combacie ciężko się do niej dokopać jak nie można wejść w kombat :D

widac niestety jakie macie mniemanie o Unie, to nie ivorka jest kluczowa ani sire (ani sowa :)) tylko *cenzura*ny freak, nauczcie sie grac directy/to drugie i cncelujcie *cenzura*ne freaki



HAHAHAHAHA!! Ja znalem kiedys typa, ktory znal goscia, ktory opowiadal mu o kolesiu, ktory zagrywal DI na Owl companiony w finale jednago turnieju w Czestochowie :). Jakis Radek z Pszczyny, czy jakos tak  :twisted:. Akurat z tamtych finalistow, tylko Alek sie jeszcze w tym temacie nie wypowiadal, hehe :).

Cytuj
To juz wiadomo czemu Marchewa przyjal murzynskiego kutacha miedzy zeby jak gral H.u.j.kiem. Po prostu zmienil 4 karty i deck przestal dzialac.
Poza tym 1k PLNow za deck, to prawie jak za darmo, 4 Jacy TMS/Wastelandy tyle kosztuja. Wink

Pudel, co jak co, ale z MtG nie ma co tutaj wyjezdzac, bo ludziska graja o kase, wiec w pewnym stopniu deczory im sie zwracaja. Ostatnio nawet doszedlem do wniosku, czytajac co nie co o MtG, ze to nie taka do konca zla karcianka jesli wziac pod uwage fakt, ze najlepsi sa w stanie z niej wyzyc. ot, taki nowoczesny zawod. Mimo wszystko jednak, bym w nia wchodzil wylacznie wtedy jesli mialbym nieograniczone srodki finansowo-czasowe. Jedno musze przyznac - support  w MtG jest zdecydowanie najlepszy, jesli chodzi o karcianki dostepne w sklepie Jabbasa.

Cytuj
Jak pisałem jak masz fart, to ci się uda zaoszczędzić, ale twoje 50 PLN za 20 sztuk to i tak więcej niż podałem w przykładzie. Nie specjalnie mi się chce kontynuować ten temat, ale nie mogę się powstrzymać, jak próbujecie mi wmówić, że VTES jest tani, bo to jest BZDURA! Razz

Mirumo, Nikt sie nie stara wmowic, ze VES jest tani - tylko, ze jest tanszy od L5R. Z Karcianek najtanszy to jest Piotrus Pan, albo Wojna. Zadna karcianka CCG, z definicji nie jest tania :).

Porownajmy ceny decka ktory wygral ostatnie EC lub Wordsy w LR5 i VTESa. Zobaczymy co nam wyjdzie :).
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Pudel w Czerwca 07, 2011, 06:11:56 pm
Magic nie jest az taki drogi. Jest tylko troszke drozszy od Vtesa. Nie ma co dramatyzowac.
I wiem co mowie. :P
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 06:21:29 pm
Magic nie jest az taki drogi. Jest tylko troszke drozszy od Vtesa. Nie ma co dramatyzowac.
I wiem co mowie. :P

No nie wiem - Jabbas ma deczora za 3,5k PLN do Legacy.
Sam przed chwila powiedziales ze Jacy kosztuje kilka setek ;).
Faktem jest, ze mozna sobie wydatki odbic, jesli sie jezdzi na duze eventy i ma wyniki.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Pudel w Czerwca 07, 2011, 06:55:51 pm
Wiem ile wydawalem na Vtesa, wiem ile wydaje na Magica. Zmiany jednej gry na druga nie odczulbys jakos mocno. Naprawde. :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 07:01:18 pm
Wiem ile wydawalem na Vtesa, wiem ile wydaje na Magica. Zmiany jednej gry na druga nie odczulbys jakos mocno. Naprawde. :)

Ale wiem ile deckow d oVESa jestem w stanie zlozyc, a ile bylbym w stanie za ta sama kase zlozyc deckow do MtG.
L5R nie podsiadlo mi miedzy innymi dlatego, ze mam potrzebe ciaglych zmian deczorow. Nie dla mnie jest granie w kolko tym samym. Lubie grac czyms nowym, w ciagu ostatniego roku przetestowalem sobie ok. 50-80 deckow do VTESa. Nie wiem czy to by bylo mozliwe w MtG bez mega nakladow finansowych :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Czerwca 07, 2011, 08:33:59 pm
ja np. mam deck do legend, ktory do niedawna byl warty (sam fate) okolo 200zł, jak nie wiecej (mowie o berkach - to najtansza opcja w crabach) armor of ryu, 3x only actions speak, ultimate sacrifice, sneaki i jakies tam pierdoly, teraz jest wart 20zl (w sumie 20eRek, edycja sie niedlugo konczy, czyli 20x1zł), a jeszcze pare miechow beda legalne ;)  Nic tylko sie cieszyc dobra kwitnaca zyciem inwestycja z widokiem na przyszlosc.

Vtes martwy - bardziej kwitnie zyciem, niz L5r w Bdg (biorac pod uwage srednia granych turniejow i osob na nich obecnych), teraz ostatnio byl BUMP, bo wydali wyrmbone katana i sie pobudizli i zechcieli zaczac wpadac do sklepu, zeby tylko zagrac o katane, teraz im jeszcze zostalo, ale potem znowu bedzie coraz mniej i mniej i mniej - po wakacjach, jesli znowu nie wydadza jakichs przegietych promek, to bedzie na l5r mniej niz 10 osob ;p jak bylo calkiem niedawno temu :D a Vtes sie trzyma mimo braku supportu, mozliwosci ingerencji w storyline'a, heraldow, wydawania no-brainerow itp.

ja sie dobrze bawie we vtesie, bo mimo martwej karcianki - nie pamietam, zebym zagral taka sama gre w wampira.
Za to w l5r, zdarzaja sie prawie identyczne potyczki i to nie koniecznie nawet z ta sama osoba. - jeszcze raz napisze: mimo supportu, mozliwosci ingerencji w storyline'a, heraldow i innych wspanialosci ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 08:54:06 pm
VTES sie trzyma bo jest w miare dobra organizacja i ludzie sie juz przyzwyczaili do spotkan w czwartki itp.
Ja mam nadzieje, ze uda sie jeszcze jakos nowych graczy namowic na granie. Zreszta, ostatnio co dwa miesiace ktos sie nowy pojawia i ta srednia liczba 10 osob na turniejach zawsze jest.

Moze Zyga w koncu ruszy dupsko i znowu zacznie grac, chociaz kart juz swoich nie ma...
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 07, 2011, 09:04:02 pm
W L5R gra się głównie poza sklepem i turniejami. W kilka dni tygodnia w Węgliszku. Tam z założenia masz jeden może dwa decki i grasz towarzysko. Wtedy wydatek Gangrela na fate'a (200 PLN) rozkłada sie na wiele miesięcy, może więcej. Graczy L5R grających całe lata (powiedzmy 10 lat) jest znacznie więcej niż wampirowców. Młodych legendziarzy jest jeszcze więcej niż tych doświadczonych.

Niektórzy się po prostu w L5R nie odnajdują. Vide Gangrel i Zico... nie mniej porównujecie z uporem maniaka VTESa do L5R i jest już to powoli męczące.

Jeśli w Bydgoszczy odpowiada Ci towarzystwo legendziarzy, lubisz posiedzieć przy browarze w klubie, pogadac o "dupie Maryni" i przy okazji zagrać casualową partyjkę to z jednym, to z drugim kolegą to L5R jest dla Ciebie.

Jeśli tak jak Zico szukasz jakiś osiągnięć turniejowych, testowania 80 decków, przeciwników na poziomie ogólnopolskim, partii która jest każda inna itp. TO GRAJ WE VTESA! bo w Bydgoszczy czegoś takiego w L5R nie znajdziesz.

Czytając was mam wrażenie, że wchodzicie kręcąc nosem w zupełnie obcy wam klimat, narzekacie, że to nie VTES. Wyszukujecie 1000 powodów dla których VTES jest lepszy a potem na siłe próbujecie to przekazać innym. Sorry chłopaki ale niektórym osobom po prostu odpowiada spotkać się wieczorem na browarze i zagrac niezobowiązująco w karciankę - z kolei część klientów patrzy na Ciebie Zico - jak robisz się czerwony ze złości i drzesz na pół Pegaza jak kto zagrał. Tacy ludzie mówią "O co mu chodzi? Przecież to tylko gra! Czym się te koleś tak przejmuje? Może powinien wypalić skręta..."  :D

Także VTES i L5R są podobne do siebie tak jak laski i bryki... wogóle nie ten sam klimat...
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: ZygA w Czerwca 07, 2011, 09:22:28 pm
29 czerwca obrona ;) jak się nic nie spierdoli znowu oczywiście ... wiec prawdopodobnie z czystym sumieniem będę się obijał więc i pograć będzie można
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 07, 2011, 09:30:05 pm
co do zmian edycji, tak było przed CE....ludzie sprzedawali karty za zyla, a potem
część przeszła i po 40zł kupowali (aka secludy/beloved itd.)

grając 10 lat w 1 i 2 karcianę:

Vtes - kupowałem kiedyś dosłownie setki boosterów (czasy CE itd...)
większość shitu z tamtych czasów była g warta...(poza paroma rarami)...
potem zaczączłem w sumie kupować single/dodatki dla mnie (lob, Heirsy)
i wyszło w miarę ekonomicznie.

to samo L5R... ostatnie 2 dodatki to był zakup starter +5 boosterów na pre i reszta z turniejów...
Co do boxów z commonami - nie dlatego są ich tysiące, że są z dupy
ale z racji na limit 3 kart w decku +nie każdy zbiera wszystko po 3, i jak zmieni zdanie i coś potrzebuje to se wygrzebie
a poza tym regularne turnieje +redraft tylko rarów powodują, że młodzi mają z czego brać.
We vtesie jednak cały czas draftuje się do ostatniego commonsa ;)


Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 09:32:34 pm
Sorry chłopaki ale niektórym osobom po prostu odpowiada spotkać się wieczorem na browarze i zagrac niezobowiązująco w karciankę - z kolei część klientów patrzy na Ciebie Zico - jak robisz się czerwony ze złości i drzesz na pół Pegaza jak kto zagrał.

Jak na razie taka gra przynosi skutek, gdybys zwrocil baczniejsza uwage na to jak gram, to czesto dobieram styl gry do przeciwnikow. Z Jabbasem dla przykladu ntrzeba drzec ryja, bo on przegaduje wszystkich. na niektorych trzeba pokrzyczec i wymusic na nich zrobienie czegos, wlasnie poprzez wmawianie im, ze to co robia jest nierozsadne :D. Na tym polega piekno tej gry ;).  Ostatnio zreszta, Tobie rowniez zdarzylo sie powydzierac na innych graczy. Zreszta, kazdemu to sie zdarza, bo po prostu ta gra wzbudza emocje.

Ty wolisz siedziec przez cala gre z mina skrzywdzonego przez los gracza, ktoremu po raz kolejny seating nie przypasil. Starajac sie odwrocic od siebie uwage. Ja wole grac inaczej, chociaz nie raz zdarzylo mi sie zagrac na Rumuna :).  

Cytuj
Tacy ludzie mówią "O co mu chodzi? Przecież to tylko gra! Czym się te koleś tak przejmuje? Może powinien wypalić skręta..."  :D

To jest jeden z powodow dla ktorych nie odpowiada mi granie z ekipa bydgoskich legendziarzy. Czesc z nich jest po prostu  zbyt zamulona od ziola  :twisted:

Cytuj
Jeśli w Bydgoszczy odpowiada Ci towarzystwo legendziarzy, lubisz posiedzieć przy browarze w klubie, pogadac o "dupie Maryni" i przy okazji zagrać casualową partyjkę to z jednym, to z drugim kolegą to L5R jest dla Ciebie.

We VTESa przez okolo dwa lata spotykalismy sie w bydgoskich kanjpach, pubach i tez gadalismy o dupie Maryni przy okazji grajac w karty. nie mowie juz o "wieczorkach u Zygi" :). Tutaj akurat, nie ma znaczenia w co grasz. Kazda karcianka daje Ci taka opcje.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 07, 2011, 09:37:06 pm
a poza tym jeszcze na początku sklepu w pudle z masterami miałem likwidacje luzem
razem z innymi tysiącami masterów, a dzisiaj przyniósł 2 Urbańczyk i powiedział,
że modzel przyniesie mi za to 90 zł ;-) [tak modzel będziemy Cię windykować ;D]

co do wzajemnego darcia ryja... no taki urok gry, mnie też to (jak nei gram) z boku wkurwia,
ale jak gram też popadam w te emocje...


Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 07, 2011, 09:41:46 pm
co do zmian edycji, tak było przed CE....ludzie sprzedawali karty za zyla, a potem
część przeszła i po 40zł kupowali (aka secludy/beloved itd.)

grając 10 lat w 1 i 2 karcianę:

to samo L5R... ostatnie 2 dodatki to był zakup starter +5 boosterów na pre i reszta z turniejów...
Co do boxów z commonami - nie dlatego są ich tysiące, że są z dupy
ale z racji na limit 3 kart w decku +nie każdy zbiera wszystko po 3, i jak zmieni zdanie i coś potrzebuje to se wygrzebie
a poza tym regularne turnieje +redraft tylko rarów powodują, że młodzi mają z czego brać.
We vtesie jednak cały czas draftuje się do ostatniego commonsa ;)

Jabbas - Ty piszesz z perspektywy gracza, ktory gra juz tylko Gargoylami, ewentualnie Tremerami. Poza tym kart nie potrzebujesz. Ja zbieram wszystko, do wszystkiego - bo mam potrzebe grania roznorodnymi deckami. Powody znajdziesz miedzy innymi w jednym z moich wypocin na temat taktyki gry - chce poznac slabe i mocne strony jak najwiekszej ilosci deckow.

Commony we Vtesie ida w drafcie wszystkie, bo sporo z nich jest grywalnych. Jak nie w jednym to w drugim decku - sporo z nich jest wrecz niezastapiona. Poza tym zwroc uwage, ze wiekszosc osob bierze po karcie, dwoch a cala reszta (czesto niezle wampy itp) trafia do graczy, ktorzy maja jeszcze malo kart w kolekcji.

Cytuj
Vtes - kupowałem kiedyś dosłownie setki boosterów (czasy CE itd...)
większość shitu z tamtych czasów była g warta...(poza paroma rarami)...
potem zaczączłem w sumie kupować single/dodatki dla mnie (lob, Heirsy)
i wyszło w miarę ekonomicznie.

Ciekawe, bo akurat karty z CE byly i sa jednymi z bardziej poszukiwanych. Pamietam, ze w tamtych boosterkach zawsze znalazlo sie cos wartosciowego, wiec tutaj sie z Toba nie zgodze. Moze dlatego nie odpowiadaly Ci te karty, bo nie potrzebowales do Rock Catow Golcond itp. ;), ale faktem jest ze CE byl jednym z najlepszych dodatkow (jesli chodzi o jakos boosterow). Z kolei trafialy sie dodatki takie jak LoTN., gdzie ciezko o dobre karty chocby w polowie boosterkow.  
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 07, 2011, 09:42:47 pm
ja np. mam deck do legend, ktory do niedawna byl warty (sam fate) okolo 200zł, jak nie wiecej (mowie o berkach - to najtansza opcja w crabach) armor of ryu, 3x only actions speak, ultimate sacrifice, sneaki i jakies tam pierdoly, teraz jest wart 20zl (w sumie 20eRek, edycja sie niedlugo konczy, czyli 20x1zł), a jeszcze pare miechow beda legalne ;)  Nic tylko sie cieszyc dobra kwitnaca zyciem inwestycja z widokiem na przyszlosc.

Ja z przyjemnościa od ciebie ten deck za 20 złotych kupie, dam nawet 40 jeśli jest w nim to co piszesz, pasuje?
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Czerwca 07, 2011, 09:44:09 pm
@opet, to Ty krecisz nosem :D i marudzisz, ze vtes = smierc, l5r = zycie, bo Twoich cyganow wszyscy wyruchali w dupe ;p a my - z racji tego, ze to forum vampira, mowimy Ci, ze sie mylisz i przy odrobinie checi bysmy mogli nawet zrobic statystyki jak wyglada vtes do l5r, powiem z gory vtes > l5r,
co do L5R, tam graja ludzie po 1-2 miechy, czasem pol roku. Zico nie jest jedynym przypadkiem. ilu masz graczy, ktorzy graja non-stop dlugo w L5R tak jak ktos z wampierzy? Lolek, Jabbas, Milosz(on tez z przerwami) i?,  do tego odpadaja ludzie w rotacjach - bo gdyby nie FL - co jest zwyklym chwytem marketingowym aka "masz tu zajebiste karty, tylko inwestuj w nas nastepne 3 lata", to nie pewnie wiecej osob by zdropowalo.
Do tego biorac pod uwage scene ogolno-polska turniejowa, to moze na vtesie jest po 20-30 osob, ale jest za to turniej 1 w miesiacu, w L5R tak nie masz, swiatek turniejowy poza koteiami i jakimis turniejami okazyjnymi  ssie.
Towarzystwo L5r ogolnopolskie tez nie jest takie zgrane itp. nie ma offsideowych eventow jak chociazby niezastapiony UBOOT organizowany przez Bodka.

odrodziles sie w swiatku L5R od miesiaca i juz mowisz jak tam jest, ja mam troche swiezsze doswiadczenie ;p

@ Mirumo - byla moja kolekcja ostatnio dostepna na chikan gatsu, ale sie rozmyslilem ostatnio ze sprzedawania, bo w zaden sposob mi sie to nie kalkuluje ;p
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 08, 2011, 09:36:25 am
@ Santh - Jeśli przyjąć logikę Zika to za mało umiesz w L5R, żeby się na jakikolwiek temat wypowiadać! :D Poza tym nie wymieniłeś przynajmniej 8 graczy, którzy grali od 7 lat (z przerwą)... i uprzedzając Twoją odpowiedź - w wampirze też bywają długie przerwy (np. Paweł) ...i Ty powinieneś wiedzieć najlepiej, że moi cyganie wcale nie obsysają (jeśli mnie pamięć nie myli to na przedostatnim turnieju zgarnąłem Cię razem z całym stołem)

@ Zico - Łatwiej jest w Pubie zagrać w L5R niż we VTESa... Chociażby dlatego, że potrzebujesz mniej niż czterech graczy i mniej czasu. Poza tym, znaczna większość z nas gra wyłącznie na turniejach. A w legendy znaczna większość gra w klubach. Nie mówie, że w klubach nie da się grać we VTESa... Mówie tylko, że w grę multiplayer jest zwyczajnie trudniej niż w szybką Skirmishówkę.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: aras4rose w Czerwca 08, 2011, 09:52:12 am
tak tylko wtrącę kilka słów jeżeli chodzi o graczy grających w Vtesa ponad 10 lat, w B-stoku jest 4, wliczając Ice który jest aktywny na forum będzie 5. Owszem z jedną dość długą przerwą ale spowodowaną wyjazdem jednego za granicę ....

a do wątku, się nie nudzę czytam, przynajmniej coś się dzieje  :)

oczywiście nie dotyczy to Bydgoszczy  :twisted: ... ale czemu mam nie wspomnieć o dość starych Methuselahach w innych częściach ...
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 08, 2011, 10:07:44 am

@ Zico - Łatwiej jest w Pubie zagrać w L5R niż we VTESa... Chociażby dlatego, że potrzebujesz mniej niż czterech graczy i mniej czasu. Poza tym, znaczna większość z nas gra wyłącznie na turniejach. A w legendy znaczna większość gra w klubach. Nie mówie, że w klubach nie da się grać we VTESa... Mówie tylko, że w grę multiplayer jest zwyczajnie trudniej niż w szybką Skirmishówkę.

Z takiego obrotu sprawy najbardziej niezadowolony jest Jabbas, bo zamiast u niego w sklepie "ekipa" gra w pubie/-ach.
Przez to miedzy innymi pojawil sie "konflikt kalendarzowy" miedzy nami a legendowcami. No ale tutaj glownym powodem jest fakt, ze Jabbas nie posiada koncesji na alko :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 08, 2011, 10:11:35 am
No tak Zico... przy czym legendziarze kupują w sklepie dużo rzeczy, boosterów, dodatków a my głównie single (nie licząc okazyjnej partii o boostera albo turnieju co 2 tygodnie)... także o "zadowoleniu Jabby" możnaby dywagować.  :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 08, 2011, 10:15:23 am
LoL
Teraz będzie dyskusja o to, co bardziej zadowala Jabbasa, L5R czy VTES ? :P
Osobisćie stawiał bym na wyuzdane połączenie rock catów, różowych jednorożców i jego własnej żony ;P
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 08, 2011, 10:17:40 am
@ Zico - Łatwiej jest w Pubie zagrać w L5R niż we VTESa... Chociażby dlatego, że potrzebujesz mniej niż czterech graczy i mniej czasu. Poza tym, znaczna większość z nas gra wyłącznie na turniejach. A w legendy znaczna większość gra w klubach. Nie mówie, że w klubach nie da się grać we VTESa... Mówie tylko, że w grę multiplayer jest zwyczajnie trudniej niż w szybką Skirmishówkę.
Jeszcze łatwiej zagrać w pubie w wojnę albo w łapki.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 08, 2011, 10:20:08 am
Jabbasa zadowala najbardziej zakup boosterów ;-)

Moga być to nawet Pokemony ;-)

Jakoś trzeba przybytek rozpusty utrzymać :-)

Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: mirumo w Czerwca 08, 2011, 10:24:10 am
Orgazm za każdym razem jak ktoś boosterek kupuje? Ty to się umiesz ustawić :P
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Paweł w Czerwca 08, 2011, 10:27:28 am
To żaden argument. Panowie od kółek wcale nie kupują regularnie busterów i podstawek...
A nawet jeśli to cóż to za rynek - 20 czy 30 ludzi na całe miasto...
W temacie regularnych przychodów to na naszym rynku można iść jedynie w MtG, reszta to zbyt mały rynek... Bez znaczenia: Vtes czy kółka.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 08, 2011, 10:33:51 am
No tak Zico... przy czym legendziarze kupują w sklepie dużo rzeczy, boosterów, dodatków a my głównie single (nie licząc okazyjnej partii o boostera albo turnieju co 2 tygodnie)... także o "zadowoleniu Jabby" możnaby dywagować.  :)

Wez pod uwage fakt, ze aktualnie w sklepie do VTESa nie ma prawie nic.
Jak przyjdzie dostawa, to sie zaczna zakupy :).
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 08, 2011, 10:35:59 am
To żaden argument. Panowie od kółek wcale nie kupują regularnie busterów i podstawek...
A nawet jeśli to cóż to za rynek - 20 czy 30 ludzi na całe miasto...
W temacie regularnych przychodów to na naszym rynku można iść jedynie w MtG, reszta to zbyt mały rynek... Bez znaczenia: Vtes czy kółka.

Tutaj to akurat racja, ale nie ma sensu wlazic na Jabbasa podworko.
Moim celem bylo tylko zwrocenie uwagi na to, ze granie po pubach wcale nie wplywa pozytywnie na rozwoj L5R w Bydzi. To tylko jakas tam forma, spedzania czasu przy piwie, a nie granie w karty - ktore, w takie opcji sa dodatkiem do browara, nie odwrotnie ;)

Regulranie to schodza tez karty d oWarhammera Inwazji -  kupuje je tylko Talar - ale za to wszystko co wychodzi :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 08, 2011, 10:45:43 am
Moim celem bylo tylko zwrocenie uwagi na to, ze granie po pubach wcale nie wplywa pozytywnie na rozwoj L5R w Bydzi. To tylko jakas tam forma, spedzania czasu przy piwie, a nie granie w karty - ktore, w takie opcji sa dodatkiem do browara, nie odwrotnie ;)

No to jest właśnie L5R w Bydgoszczy. Plus jakiś okazyjny turniej. A Ty szukałeś w nim "sportu wyczynowego" jak w turniejowym VTESie... nic dziwnego, że Ci klimat nie przypasował.

Dużo osób jest zainteresowanych "zadowoleniem Jabbasa"...  :D Na waszym miejscu nie poruszałbym tego tematu tak frywolnie (biorąc pod uwagę różowe forum i nazwe sklepu) to mogą nie być słowa "bez pokrycia"...  :lol:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Oro w Czerwca 08, 2011, 11:19:04 am
w wawie dlugi czas bylo odwrotnie - we vtesa gralismy tylko po pubach, domach i ewentualnie w jednym dosc pubowym sklepie, natomiast w l5r glownie na turniejach. wydaje mi sie ze klimat multiplaya duzo lepiej pasuje do nasiadowki na luzie niz duele.

co do niektorych poruszanych tez - to karty do wampira chomikujesz duzo bardziej bo sie nie przeterminowuja. nie mowiac juz o tym ze obecnie nie wychodza.

a jezeli komus najbardziej podobaja sie szybkie gry, system duelowy, dobry support, aktywny rynek i kadencyjnosc gry - to po co brac sie za podrobki? Pudel pokazal droge  :wink:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 08, 2011, 11:30:40 am
To teraz należy rzważyć wyższość MtG nad L5R...  :D Tu odpuszczam bo w MtG nie gralem.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 08, 2011, 11:48:41 am
Moim celem bylo tylko zwrocenie uwagi na to, ze granie po pubach wcale nie wplywa pozytywnie na rozwoj L5R w Bydzi. To tylko jakas tam forma, spedzania czasu przy piwie, a nie granie w karty - ktore, w takie opcji sa dodatkiem do browara, nie odwrotnie ;)

No to jest właśnie L5R w Bydgoszczy. Plus jakiś okazyjny turniej. A Ty szukałeś w nim "sportu wyczynowego" jak w turniejowym VTESie... nic dziwnego, że Ci klimat nie przypasował.

Co innego klimat, a co innego srodowisko.
Klimat grania po knajpach jest nawet OK, ale powiedz mi po *cenzura*a grac w nowe edycje, kupowac karty za nie wiadomo ile kasy, skoro i tak turnieje to tylko dodatki ?
nie lepiej pograc sobie w Opena/Legacy whatever, bez limitu kart.
To przeciez taniej - a klimat i tak pozostanie.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 08, 2011, 12:53:23 pm
hej dobra ludki

gdzie jest baza kart z wyszukiwarką
aby sobie deczora złożyć ;D

?

coś aktualnego z dobrym wyszukiwaniem dziwnych fraz kluczowych.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 08, 2011, 12:55:35 pm
hej dobra ludki

gdzie jest baza kart z wyszukiwarką
aby sobie deczora złożyć ;D

?

coś aktualnego z dobrym wyszukiwaniem dziwnych fraz kluczowych.

Do MtG?  :lol:
Bo do VtESa, to ARDB weź - wyszukiwanie po różnych rzeczach, łącznie z zawartością tekstu karty.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: aras4rose w Czerwca 08, 2011, 12:56:11 pm
hej dobra ludki

gdzie jest baza kart z wyszukiwarką
aby sobie deczora złożyć ;D

?

coś aktualnego z dobrym wyszukiwaniem dziwnych fraz kluczowych.


już nie wiadomo o jaką grę chodzi, ale do vtes wydaje mi sie najlepsze i ogólnie znane:

http://www.secretlibrary.info/ (http://www.secretlibrary.info/)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 08, 2011, 01:24:13 pm
thx

muszę w końcu ogarnąć co mam bo jeszcze mam jakieś klasery w chacie
a ostatnio widzę jest po co tam zaglądać ;-)

Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Czerwca 08, 2011, 09:01:41 pm
@ Santh - Jeśli przyjąć logikę Zika to za mało umiesz w L5R, żeby się na jakikolwiek temat wypowiadać! :D Poza tym nie wymieniłeś przynajmniej 8 graczy, którzy grali od 7 lat (z przerwą)... i uprzedzając Twoją odpowiedź - w wampirze też bywają długie przerwy (np. Paweł) ...i Ty powinieneś wiedzieć najlepiej, że moi cyganie wcale nie obsysają (jeśli mnie pamięć nie myli to na przedostatnim turnieju zgarnąłem Cię razem z całym stołem)
zgarnales mnie, bo miales mi nic nie robic, jakbym wiedzial, ze zlamiesz deala to bym storporyzowal Ci wszystko - jesli chodzi o gre sprzed miesiaca - na ostatnim turnieju nie grales ze mna :D

co do L5R - Ty umiesz nie wiecej niz ja, wiec sie nie wypowiadaj! :O - napomne, ze byly czasy, ze w legedy gral glownie Jabbas i Lolek ;p  koncowka samurai'a bodajze.

a w wampirze zawsze gralo to 5 osob - i jakos nie bylo problemu z graniem w pubach, domach itp. Nawet probowalismy u Piotra w sklepie kiedys :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 09, 2011, 06:05:13 am

a w wampirze zawsze gralo to 5 osob - i jakos nie bylo problemu z graniem w pubach, domach itp. Nawet probowalismy u Piotra w sklepie kiedys :D

No te 5 osob to zawsze bylo do grania w Bydzi. Nawet 6 (Krychu) - na graniu zawsze mozna bylo liczyc na przybycie 4-5.Inna sprawa , ze gralismy zazwyczaj u Zygusia, wiec najczesciej byla opcja Jary+Blonie+Santh ;). Jabbas wpadal rzadziej.
A o graniu u Piotra to mi nie przypominaj ;). To byly czasy jak Zyga staral sie rozkrecic ponownie wampira w Bydzi. Nikt nowy sie jednak nie pojawil, a i starzy gracze jakos tez nie palali checia powrotu do gry.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 09, 2011, 07:16:47 am
akurat do Zygi to wpadałem znacznie częściej niż teraz mam czas grać...
może nie byłem na chamskich pochlajach, ale na wielu wielu grach
(w sumie rozciągniętych na parę lat...)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: ZygA w Czerwca 11, 2011, 02:47:26 am
Ja Cię nie pamiętam ... ale to chyba dlatego że faktycznie coś mocno podkręcaliśmy atmosferę browkiem :D  

p.s. piszę tylko dlatego że liczę na dalszy ciąg dyskusji .. bo szczerze, żadna ze stron mnie jeszcze nie przekonała :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: kempy w Czerwca 14, 2011, 11:29:54 pm
Że się wtrącę.

AEG zliftował multiplayer w L5R pod nazwą War of Honor (http://www.boardgamegeek.com/boardgameexpansion/93819/war-of-honor) (mechanika z puzzlami). Będzie support, będą turnieje (pierwszy ważniejszy, storylinowy już na tegorocznym Genconie). Jesteśmy z naszą plejgrupą w trakcie testowania WoH, najsampierw na podstawce a później idzie w ruch CE i extended SE/CE bo Opena/Legacy się boję. :) Zobaczymy co z tego wyjdzie - na razie wszystko jest tip-top i chwilowo zelektryzowało nieaktywnych graczy.

Co do wyższości świąt...

Pomijając zajebisty gwiazdozbiór VTESowy w Bydgoszczy to ile takich miejsc jest w Polsce w których AKTYWNIE i regularnie napierdziela w wąpierza conajmniej 5 osób?

I zapytajcie Walca jaka to frajda gdy 100% breederów gra kartę z jego nazwiskiem na ramce. :)

O top deckach. Polecam zapoznanie się z rozkładem sił w topach w obecnym sezonie koteiowym. Takiego balansu nie było w tej grze od kiedy pamiętam (a gram od końcówki Lotusa) -> https://spreadsheets.google.com/ccc?key=0AtftO2eiUBGudDdNcE4zZEdNY05neVJoRTFRVW5tb3c&hl=en&authkey=COaByMkO#gid=3
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 14, 2011, 11:45:09 pm
Prędzej czy później każdy z nas przerzuci się na coś "żywego"... MTG, L5R... sam nie wiem... Poker, Munchkin, Remik, Makao?  :wink:

VTES nie jest jedyną świetną karcianką, która umarła. Dla przykładu Star Wars (dawniej kultowy tytuł), Władca Pierścieni (niezły lecz mający wady)... itd. itp.
To nie będzie jakaś inna historia. Teraz jest bum cenowy i ludzie po 50 PLN za parity i ashury wydają (tak samo było w przypadku poprzednich tytułów)... a za rok lub dłużej wielu graczy (nie będących potentatami) wysprzeda się z kart za symboliczne kwoty - tak jak to było w przytoczonych powyżej grach.  W końcu coraz trudniej będzie grać we VTESa i zostaną goście, którzy mają wszystkie karty i jadą do siebie z polowy Polski, żeby raz w roku sobie zagrać.

@ Zicol - Tak jak mówił kolega... gdzie jeszcze w Polsce jest 10 aktywnie grających graczy?
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 15, 2011, 06:40:15 am
Prędzej czy później każdy z nas przerzuci się na coś "żywego"... MTG, L5R... sam nie wiem... Poker, Munchkin, Remik, Makao?  :wink:

VTES nie jest jedyną świetną karcianką, która umarła. Dla przykładu Star Wars (dawniej kultowy tytuł), Władca Pierścieni (niezły lecz mający wady)... itd. itp.
To nie będzie jakaś inna historia. Teraz jest bum cenowy i ludzie po 50 PLN za parity i ashury wydają (tak samo było w przypadku poprzednich tytułów)... a za rok lub dłużej wielu graczy (nie będących potentatami) wysprzeda się z kart za symboliczne kwoty - tak jak to było w przytoczonych powyżej grach.  W końcu coraz trudniej będzie grać we VTESa i zostaną goście, którzy mają wszystkie karty i jadą do siebie z polowy Polski, żeby raz w roku sobie zagrać.

Jesli mozna prosic, to pisz za siebie. Ja raczej nie zamierzam sie przerzucac na zadna inna gre. Co najwyzec pograc sobie rownolegle.
Jak ktos zalapal bakcyla to jezdzi i bedzie jezdzil nawet na turnieje 10-osobowe, jak ktos nie zalapal to siedzi  i bedzie siedzial w domku.
Ja swego czasu tez jezdzilem z Andrzejem grac do Torunia, bo w Bydzi byla lipa (w Toruniu tez) , ale jakos wspolnie sobie gralismy w te kilka osob.
Nie ma sensu deliberowac nad tym co bedzie, wszystko sie okaze. Na razie tegoroczna liga pokazala, ze w PL jest aktywnych conajmniej 90 graczy (turniejowych) - wynik lepszy niz w latach ubieglych a niby VTES jest "martwy". Jak dla mnie nie jest zle. Zobaczymy ile osob pojawi sie na ECQ, to da w miare dobre spojrzenie na to - ilu graczy traktuje turnieje serio, a ile gra wylacznie dla funu.

@ Zicol - Tak jak mówił kolega... gdzie jeszcze w Polsce jest 10 aktywnie grających graczy?

Wroclaw, Szczecin,Warszawa, (ogolnie pojety Gorny Slask) ? Gdybys troche pojezdzil, to bys znal odpowiedz na to pytanie.
Prawda jest taka, ze gdyby Prince'owi dzialali prezniej to ilosc graczy w wielu miastach by wzrosla. Przykladem jest np .Wroclaw i Szczecin. Tam VTES prawie umarl, a teraz maja calkiem niezla ekipe, ktora dodatkowo pokazuje sie na turniejach w PL. Pewnie nie powroca juz czasy, w ktorych bylo po 20-30 graczy na duze miasto, ale te 10-20 osob w takiej Warszawie, Lodzi,Krakowie czy Wroclawiu powinno sie znalezc z latwoscia. Wszystk ojest kwestia dotarcia do potencjalnych graczy. My mamy latwo - bo jest sklep, Warszawa ma ciezko bo maja tylko Paradoxa.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Amin w Czerwca 15, 2011, 06:58:13 am
Prędzej czy później każdy z nas przerzuci się na coś "żywego"... MTG, L5R... sam nie wiem... Poker, Munchkin, Remik, Makao?  :wink:

Vtes jest najlepszą grą typu multiplayer jaką znam. Jeśli miałbym się przerzucić to tylko na coś w tej samej kategorii.

VTES nie jest jedyną świetną karcianką, która umarła. Dla przykładu Star Wars (dawniej kultowy tytuł), Władca Pierścieni (niezły lecz mający wady)... itd. itp.

Popraw mnie jeśli się mylę ale to były/są gry typu duel. Nie dziwi mnie to, że gracze przerzucali się na inne gry tego samego typu. No ale szansą VTES jest debeściarskość w swojej kategorii. Po co się przerzucać na coś gorszego?

To nie będzie jakaś inna historia. (...).  W końcu coraz trudniej będzie grać we VTESa i zostaną goście, którzy mają wszystkie karty i jadą do siebie z polowy Polski, żeby raz w roku sobie zagrać.

Wystarczy sprawdzona grupa 4-5 osób lubiących spotykać się ze sobą. Jak się ma 3-4 kumpli/przyjaciół lubiących tę samą rozrywkę to 1-2 gry w miesiącu to nie jest żaden problem. Dobra inwestycja w relacje międzyludzkie jest ważniejsza niż od inwestycji w parę boxów boosterów.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 15, 2011, 07:03:36 am

Wystarczy sprawdzona grupa 4-5 osób lubiących spotykać się ze sobą. Jak się ma 3-4 kumpli/przyjaciół lubiących tę samą rozrywkę to 1-2 gry w miesiącu to nie jest żaden problem. Dobra inwestycja w relacje międzyludzkie jest ważniejsza niż od inwestycji w parę boxów boosterów.

Pozdrawiam

Nawet nie musza specjalnie za soba przepadac :). Albo nawet byc kumplami, ale takimi o odmiennych charakterach, ktorzy ciagle sie kloca :).
Wtedy dopiero gra nabiera rumiencow.
Co prawda nie kazdemu to odpowiada, ale dla mnie pizganie sie podczas gry jest jej integralna czescia :D. jak zaczynalem to wiekszosc nauczycieli, tak wlasnie grala, wiec to pozostalo :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Paweł w Czerwca 15, 2011, 08:06:04 am
Ja swego czasu tez jezdzilem z Andrzejem grac do Torunia, bo w Bydzi byla lipa (w Toruniu tez) , ale jakos wspolnie sobie gralismy w te kilka osob.

do Helsinek będę jeździł ! ! !     :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 10:31:25 am
Myśle, że wasza ocena stanu aktualnego i nadchodzącego VTESa jest hura-optymistyczna...

Tak czy inaczej - czas pokaze. Jeśli kogoś kręci jazda do innego miasta, żeby sobie raz od wielkiego dzwonu pograć to jego sprawa.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 11:14:47 am
I jeszcze jedna sprawa. W Bydgoszczy mamy gigantyczne parcie na turnieje. Albo gramy turniej ligowy albo pseudo-casualowe spotkania typu: "Panowie! dzisiaj trenujemy do...", "Dzisiaj ostatnia okazja na sprawdzenie decków przed..."

Są osoby, które CHCĄ grać casualowo i dla funu i to naprawdę jest OK, że mają takie podejście. Nie mniej gdyby ktoś usiadł do stołu w Bydgoszczy gdzie 95% decków to ścisłe TWDA Tier 1 to go po prostu zjedzą. Także casual u nas umarł, wszyscy mają parcie tylko na wynik a początkujacy gracz, którego zamiast UCZYC VTESA oszukuje się w czasie jego pierwszego turnieju, żeby tylko wygrać raczej u nas nie zostanie. Poza tym nie wiem ile pieniędzy musiałby wydać początkujący na zakup decka, który by sobie z tym "poziomem" poradzilł.

Oszczędźcie mi w odpowiedzi na tego posta dwóch rzeczy. 1. kolejnej serii argumentów z cyklu "nie trzeba mieć pieniędzy, żeby zacząć grać we VTESa" 2. Argumentów jak to fajnie jest tak śrubować poziom - bo wiem, że goście tacy jak Zicol dzielą kolegów na "jeżdżących na turnieje" i "tych co się nie liczą"... ale atmosfera turniejowego, nerwowego parcia na wynik nie wszystkim odpowiada i szkoda, że ludzie, którzy szukają czego innego w Bydgoszczy tego nie znajda.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Oro w Czerwca 15, 2011, 11:28:47 am
naprawde macie na dzikim ladzie 95% deckow ścisłe TWDA Tier 1?

szacun  :shock:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 15, 2011, 11:42:30 am
Cytuj
Umieść cytat
Myśle, że wasza ocena stanu aktualnego i nadchodzącego VTESa jest hura-optymistyczna...

Tak czy inaczej - czas pokaze. Jeśli kogoś kręci jazda do innego miasta, żeby sobie raz od wielkiego dzwonu pograć to jego sprawa.

Dla Ciebie wszystko jest hura-optymistyczne. Wszak jestes najwiekszym karcianym maruda jakiego znam :d

I jeszcze jedna sprawa. W Bydgoszczy mamy gigantyczne parcie na turnieje. Albo gramy turniej ligowy albo pseudo-casualowe spotkania typu: "Panowie! dzisiaj trenujemy do...", "Dzisiaj ostatnia okazja na sprawdzenie decków przed..."

Są osoby, które CHCĄ grać casualowo i dla funu i to naprawdę jest OK, że mają takie podejście. Nie mniej gdyby ktoś usiadł do stołu w Bydgoszczy gdzie 95% decków to ścisłe TWDA Tier 1 to go po prostu zjedzą. Także casual u nas umarł, wszyscy mają parcie tylko na wynik a początkujacy gracz, którego zamiast UCZYC VTESA oszukuje się w czasie jego pierwszego turnieju, żeby tylko wygrać raczej u nas nie zostanie. Poza tym nie wiem ile pieniędzy musiałby wydać początkujący na zakup decka, który by sobie z tym "poziomem" poradzilł.

Oszczędźcie mi w odpowiedzi na tego posta dwóch rzeczy. 1. kolejnej serii argumentów z cyklu "nie trzeba mieć pieniędzy, żeby zacząć grać we VTESa" 2. Argumentów jak to fajnie jest tak śrubować poziom - bo wiem, że goście tacy jak Zicol dzielą kolegów na "jeżdżących na turnieje" i "tych co się nie liczą"... ale atmosfera turniejowego, nerwowego parcia na wynik nie wszystkim odpowiada i szkoda, że ludzie, którzy szukają czego innego w Bydgoszczy tego nie znajda.

Farmazony opowiadasz. Ja sie staram grac roznymi typami deckow i nie mow mi, ze wszyscy graja Tier 1. Gdybym mial osobiscie parcie na wygrywanie wszystkiego, to bym nie zmienial deckow tylko gral sobie tupdogami i Ansonem. Na zmiane - bo te decki mi leza najlepiej. Poza tym wez spojrz na Andrzeja, ktory gra zawsze fun deckami (oprocz Howler). Akurat ze wszystkich graczy to wlasnie Ty Krzysziu gracz w kolko oklepanym deczorem na Gabrinie z TWDA - "drzazgi widzisz, belki nie" ;).

Jesli masz takie parcie na granie casual, to znajdz te 3 osoby i razem z nimi mozemy pograc dla funu. Ja bardzo chetnie zloze jakies totalne gowno dla klimatu i pogram z Wami. Tylko najpierw znajdz te 3 osoby (podejrzewam, ze czwarta jestes Ty ;)).

Nie przypominam sobie sytuacji, zeby ktos nowego oszukal ? Co innego wy*cenzura*ac na dealu, ale akurat w ten sposob szybko sie nowy nauczy, zeby uwazac na co sie uklada itp.

Jak pisze w temacie, ze spotykamy sie zeby testowac decki itp. to tylko po to zeby zmotywowac graczy do pojawiania sie.
Typowego casuala u nas nigdy nie bedzie, chyba, ze cala piatka tak do grania podejdzie.
Jesli choc jedna osoba z pieciu chce zagrac "na powaznie" i ma cisnienie na wynik, to juz masz po casualu.

Mi osobiscie bardzo brakuje grania casualowego w starej formie, jak to bywalo u Zygi.
Browar, karty i jazda przez cala noc :). niestety, ludzie juz nie maja czasu na takie ustawki....

P.S. Mysle, ze na fakt, iz ludzie graja dobrymi deckami z TWDA jest po prostu latwa dostepnosc kart.
Jak my zaczynalismy, to sie skladalo gowniane decki, bo do dobrych nie bylo kart albo nie mielismy kasy, zeby kupowac single.
Wtedy byla prawdziwa gra casualowa :).
teraz, mozesz kupic sobie startera ktory jest na wypasie, ma fajne karty itp.
Kiedys dla glupiego immortala sobie czlowiek odmawaial posilku :D.
Teraz w starterach masz ich od groma. No i te startery sa ogolnie dostepne, a w Feniksie w 2005 jak Artur zamawial podstawki, to zanim doszly o sklepu juz byly porozdzielane miedzy graczy. :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 12:08:19 pm
Dla Ciebie wszystko jest hura-optymistyczne. Wszak jestes najwiekszym karcianym maruda jakiego znam :d

Zliczając liczbę postów, w których to podkreślasz stwierdzam, że musisz wychodzić z założenia, że:

1. Kłamstwo powtarzane 100 razy staje się prawdą
2. Wycieczka osobista i obrażenie dyskutanta jest w stanie zastąpić każdy argument.

Są w Bydgoszczy i całej Polsce osoby niezadowolone z Twojego stylu gry ale może odpuśćmy sobie na forum takie wymiany zdań?

I daj sobie już raz na zawsze spokój z doczepianiem mi tej metki "marudy" bo na poczatku mnie to śmieszyło, potem zaczęło drażnić a teraz najzwyczajniej mnie tym już wkurzasz. Zaciąłeś się czy co?
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 15, 2011, 12:31:51 pm
Są osoby, które CHCĄ grać casualowo i dla funu i to naprawdę jest OK, że mają takie podejście. Nie mniej gdyby ktoś usiadł do stołu w Bydgoszczy gdzie 95% decków to ścisłe TWDA Tier 1 to go po prostu zjedzą. Także casual u nas umarł [...] szkoda, że ludzie, którzy szukają czego innego w Bydgoszczy tego nie znajda.
A co tam, odpiszę.
Ja gram casualowo i dla funu. Tak grywałem w Warszawie (z tamtejszymi tfardzielami), tak grywam we Wrocławiu (wystarczy popatrzeć na moje żałosne wyniki w dolnośląskiej lidze), tak grywam na turniejach (co widać w statystykach za ostatnie lata - raz, jeden, jedyny w finale). Mnie funu nie psują decki TWDA - w końcu fun mam z gry i nie wymagam, żeby mi się prosi podkładali, bo inaczej nici z zabawy. Na przedostatni turniej pojechałem deckiem, który u Duda wywołuje paroksyzmy śmiechu, na ostatnim turnieju miałem decka z nie tą kryptą. Źle się bawiłem? Dobrze. Przestanę jeździć? A gdzie tam. Wymyślam dziwne decki nadal i będę je testował ku uciesze innych. Nawet jak ktoś widząc mnie przy stole już liczy punkty, to mnie to nie przeszkadza - najwyżej następnym razem się zdziwi ;)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Dude w Czerwca 15, 2011, 01:01:24 pm
wenanty, ten smiech z mojej strony to byl glownie z sympatii :) sam wiesz jakie mam podejscie do tematu
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 01:10:32 pm
Są osoby, które CHCĄ grać casualowo i dla funu i to naprawdę jest OK, że mają takie podejście. Nie mniej gdyby ktoś usiadł do stołu w Bydgoszczy gdzie 95% decków to ścisłe TWDA Tier 1 to go po prostu zjedzą. Także casual u nas umarł [...] szkoda, że ludzie, którzy szukają czego innego w Bydgoszczy tego nie znajda.
A co tam, odpiszę.
Ja gram casualowo i dla funu. Tak grywałem w Warszawie (z tamtejszymi tfardzielami), tak grywam we Wrocławiu (wystarczy popatrzeć na moje żałosne wyniki w dolnośląskiej lidze), tak grywam na turniejach (co widać w statystykach za ostatnie lata - raz, jeden, jedyny w finale). Mnie funu nie psują decki TWDA - w końcu fun mam z gry i nie wymagam, żeby mi się prosi podkładali, bo inaczej nici z zabawy. Na przedostatni turniej pojechałem deckiem, który u Duda wywołuje paroksyzmy śmiechu, na ostatnim turnieju miałem decka z nie tą kryptą. Źle się bawiłem? Dobrze. Przestanę jeździć? A gdzie tam. Wymyślam dziwne decki nadal i będę je testował ku uciesze innych. Nawet jak ktoś widząc mnie przy stole już liczy punkty, to mnie to nie przeszkadza - najwyżej następnym razem się zdziwi ;)

W sumie masz racje. Jeżeli się nie ma kompleksów i chęci ich leczenia pokonując koloegów na każdym turnieju to można się bawić samą grą - nawet z prosami i deckami Tier 1. (Dla jasności - to nie jest sarkazm)  :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 01:13:12 pm
A mówienie o minusach VTES'a na forum VTES.pl jest nieco lekkomyślne z mojej strony. To jest tak jak wejść na forum o Aikido i starać się udowodnić uczestnikom, że ta sztuka walki jest nieskuteczna w starciu na ulicy (a znam gościa, który tak zrobił i dostał bana)  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Paweł w Czerwca 15, 2011, 01:22:48 pm
(a znam gościa, który tak zrobił i dostał bana)  :D

buahahhaaaa!!!!
przeczytałem, że dostał BANANA i się zwinąłem pod biurko! :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 01:27:22 pm
Mógł dostać "banana"! Przecież Aikido to "droga pokoju" i sprezętowanie przeciwnikowi z dyskusji pełnego witamin owocu byłoby na miejscu!  :D

@ Zicol, Gangrel - Słyszycie?! Na czwartek chce kilo truskawek jako znak, że Aikido jest w was silne !  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: wenanty w Czerwca 15, 2011, 02:14:05 pm
Ja gram casualowo i dla funu [...]
W sumie masz racje. Jeżeli się nie ma kompleksów i chęci ich leczenia pokonując koloegów na każdym turnieju to można się bawić samą grą - nawet z prosami i deckami Tier 1. (Dla jasności - to nie jest sarkazm)  :)
Uwaga, będzie Prawda Objawiona (TM). Tak się bawi większość VTESowców jeżdżących na turnieje. Jasne, że chcą wygrać (ja też przecież) ale priorytetem jest zabawa. Dlaczego? Bo nadmierne spinanie się i naprężanie pośladków w grze, gdzie się tyra o pietruszkę, byłoby oznaką poważnego deficytu własnej wartości. Mogę Cię zapewnić, że również Zico robi to dla zabawy (choć ma do owej zabawy nieco poważniejsze podejście niż ja). Różnica między nami taka, że jemu się włączył misjonarz, no ale skoro kobiecie od lat wmawia, że to nie zabawa dla dorosłych dzieci, to może czasem z rozpędu w to wierzy :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 02:30:58 pm
Uwaga, będzie Prawda Objawiona (TM). Tak się bawi większość VTESowców jeżdżących na turnieje.

Tu już troche za daleko pojechałeś bo rozmawiamy o zaniku casualu w Bydgoszczy a nie o luzie i funie na turniejach. Zgadzam się, że na ogólnopolskich turniejach jest luźniejsza i bardziej przyjazna atmosfera (stwierdzam na podstawie uczestniczenia w 3 ogólnopolskich)... zwłaszcza, że jest to bardziej spotkanie towarzyskie i impreza niż "gra o życie".

Jak chcesz się dowiedzieć o czym mówie to przyjedź do Bydgoszczy na czwartkowy turniej, usiądź za Zikiem i zacznij obserwować jego zachowanie zanim będziesz go miał wyoustować.... albo generalnie kiedy mu nie idzie. :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 15, 2011, 02:54:26 pm
Dla Ciebie wszystko jest hura-optymistyczne. Wszak jestes najwiekszym karcianym maruda jakiego znam :d

Zliczając liczbę postów, w których to podkreślasz stwierdzam, że musisz wychodzić z założenia, że:

1. Kłamstwo powtarzane 100 razy staje się prawdą
2. Wycieczka osobista i obrażenie dyskutanta jest w stanie zastąpić każdy argument.

Są w Bydgoszczy i całej Polsce osoby niezadowolone z Twojego stylu gry ale może odpuśćmy sobie na forum takie wymiany zdań?

I daj sobie już raz na zawsze spokój z doczepianiem mi tej metki "marudy" bo na poczatku mnie to śmieszyło, potem zaczęło drażnić a teraz najzwyczajniej mnie tym już wkurzasz. Zaciąłeś się czy co?

To nie jest ucieczka osobista, a stwierdzenie faktu.
Zaprzecz temu, ze w wiekszosci przypadkow za nim usiadziesz do stolu narzekasz, ze ten siedzi za Toba, ten przed Toba, a w ogole to masz prze*cenzura*ne i co nie tylko, to sie wycofam.
No i znajdz jeszcze kogos, kto poprze, ze tak nie jest.
Ja znam kilka osob ktore uważają podobnie jak ja :D

I wbij sobie w koncu do glowy, ze nie pisze jaki jestes na codzien, tylko jaki jest Twoj profil VTESowy, jako karciarza.
Nic o Twoich zyciu codziennym nie napisalem, wiec sie nie masz co spinac.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 15, 2011, 02:58:20 pm
Ja gram casualowo i dla funu [...]
W sumie masz racje. Jeżeli się nie ma kompleksów i chęci ich leczenia pokonując koloegów na każdym turnieju to można się bawić samą grą - nawet z prosami i deckami Tier 1. (Dla jasności - to nie jest sarkazm)  :)
Uwaga, będzie Prawda Objawiona (TM). Tak się bawi większość VTESowców jeżdżących na turnieje. Jasne, że chcą wygrać (ja też przecież) ale priorytetem jest zabawa. Dlaczego? Bo nadmierne spinanie się i naprężanie pośladków w grze, gdzie się tyra o pietruszkę, byłoby oznaką poważnego deficytu własnej wartości. Mogę Cię zapewnić, że również Zico robi to dla zabawy (choć ma do owej zabawy nieco poważniejsze podejście niż ja). Różnica między nami taka, że jemu się włączył misjonarz, no ale skoro kobiecie od lat wmawia, że to nie zabawa dla dorosłych dzieci, to może czasem z rozpędu w to wierzy :D

Ja sie prawie zawsze dobrze bawie, ale sa jednak wyjatki. :D
 
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 15, 2011, 03:01:39 pm
Są osoby, które CHCĄ grać casualowo i dla funu i to naprawdę jest OK, że mają takie podejście. Nie mniej gdyby ktoś usiadł do stołu w Bydgoszczy gdzie 95% decków to ścisłe TWDA Tier 1 to go po prostu zjedzą. Także casual u nas umarł [...] szkoda, że ludzie, którzy szukają czego innego w Bydgoszczy tego nie znajda.
A co tam, odpiszę.
Ja gram casualowo i dla funu. Tak grywałem w Warszawie (z tamtejszymi tfardzielami), tak grywam we Wrocławiu (wystarczy popatrzeć na moje żałosne wyniki w dolnośląskiej lidze), tak grywam na turniejach (co widać w statystykach za ostatnie lata - raz, jeden, jedyny w finale). Mnie funu nie psują decki TWDA - w końcu fun mam z gry i nie wymagam, żeby mi się prosi podkładali, bo inaczej nici z zabawy. Na przedostatni turniej pojechałem deckiem, który u Duda wywołuje paroksyzmy śmiechu, na ostatnim turnieju miałem decka z nie tą kryptą. Źle się bawiłem? Dobrze. Przestanę jeździć? A gdzie tam. Wymyślam dziwne decki nadal i będę je testował ku uciesze innych. Nawet jak ktoś widząc mnie przy stole już liczy punkty, to mnie to nie przeszkadza - najwyżej następnym razem się zdziwi ;)

W sumie masz racje. Jeżeli się nie ma kompleksów i chęci ich leczenia pokonując koloegów na każdym turnieju to można się bawić samą grą - nawet z prosami i deckami Tier 1. (Dla jasności - to nie jest sarkazm)  :)

OOOO... To zajebiscie. Zaraz napiszesz, ze tak naprawde grac umieja tylko CI, ktorzy regularnie na turniejach dostaja w pizde, a jak ktos na turniejach wygrywa to ma kompleksy iu jest ogolnie rzecz ujmujac *cenzura*owy....  :twisted:
Zastanow sie co piszesz i nie rob juz wiecej siary  :twisted:

Ja sie akurat sama gra doskonale bawie, niewazne czy przegrywam czy wygrywam, chociaz nie ukrywam, ze pewnie jestem jebniety bo wole wygrywac.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 03:08:00 pm
Dla Ciebie wszystko jest hura-optymistyczne. Wszak jestes najwiekszym karcianym maruda jakiego znam :d

Zliczając liczbę postów, w których to podkreślasz stwierdzam, że musisz wychodzić z założenia, że:

1. Kłamstwo powtarzane 100 razy staje się prawdą
2. Wycieczka osobista i obrażenie dyskutanta jest w stanie zastąpić każdy argument.

Są w Bydgoszczy i całej Polsce osoby niezadowolone z Twojego stylu gry ale może odpuśćmy sobie na forum takie wymiany zdań?

I daj sobie już raz na zawsze spokój z doczepianiem mi tej metki "marudy" bo na poczatku mnie to śmieszyło, potem zaczęło drażnić a teraz najzwyczajniej mnie tym już wkurzasz. Zaciąłeś się czy co?

To nie jest ucieczka osobista, a stwierdzenie faktu.
Zaprzecz temu, ze w wiekszosci przypadkow za nim usiadziesz do stolu narzekasz, ze ten siedzi za Toba, ten przed Toba, a w ogole to masz prze*cenzura*ne i co nie tylko, to sie wycofam.
No i znajdz jeszcze kogos, kto poprze, ze tak nie jest.
Ja znam kilka osob ktore uważają podobnie jak ja :D

I wbij sobie w koncu do glowy, ze nie pisze jaki jestes na codzien, tylko jaki jest Twoj profil VTESowy, jako karciarza.
Nic o Twoich zyciu codziennym nie napisalem, wiec sie nie masz co spinac.

O tym "profilu karciarza" mówie - od pół roku gram inaczej a Ty ciągle tylko o tym marudzeniu - no do znudzenia!  :evil:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 03:13:24 pm
Są osoby, które CHCĄ grać casualowo i dla funu i to naprawdę jest OK, że mają takie podejście. Nie mniej gdyby ktoś usiadł do stołu w Bydgoszczy gdzie 95% decków to ścisłe TWDA Tier 1 to go po prostu zjedzą. Także casual u nas umarł [...] szkoda, że ludzie, którzy szukają czego innego w Bydgoszczy tego nie znajda.
A co tam, odpiszę.
Ja gram casualowo i dla funu. Tak grywałem w Warszawie (z tamtejszymi tfardzielami), tak grywam we Wrocławiu (wystarczy popatrzeć na moje żałosne wyniki w dolnośląskiej lidze), tak grywam na turniejach (co widać w statystykach za ostatnie lata - raz, jeden, jedyny w finale). Mnie funu nie psują decki TWDA - w końcu fun mam z gry i nie wymagam, żeby mi się prosi podkładali, bo inaczej nici z zabawy. Na przedostatni turniej pojechałem deckiem, który u Duda wywołuje paroksyzmy śmiechu, na ostatnim turnieju miałem decka z nie tą kryptą. Źle się bawiłem? Dobrze. Przestanę jeździć? A gdzie tam. Wymyślam dziwne decki nadal i będę je testował ku uciesze innych. Nawet jak ktoś widząc mnie przy stole już liczy punkty, to mnie to nie przeszkadza - najwyżej następnym razem się zdziwi ;)

W sumie masz racje. Jeżeli się nie ma kompleksów i chęci ich leczenia pokonując koloegów na każdym turnieju to można się bawić samą grą - nawet z prosami i deckami Tier 1. (Dla jasności - to nie jest sarkazm)  :)

OOOO... To zajebiscie. Zaraz napiszesz, ze tak naprawde grac umieja tylko CI, ktorzy regularnie na turniejach dostaja w pizde, a jak ktos na turniejach wygrywa to ma kompleksy iu jest ogolnie rzecz ujmujac *cenzura*owy....  :twisted:
Zastanow sie co piszesz i nie rob juz wiecej siary  :twisted:

Ja sie akurat sama gra doskonale bawie, niewazne czy przegrywam czy wygrywam, chociaz nie ukrywam, ze pewnie jestem jebniety bo wole wygrywac.


Myśle i myśle i nie moge wpaść na to jak takie wnioski z tego posta mogłeś wyciągnąć? Może skonsultuj się z Gangrelem (mistrzem czytania ze zrozumieniem) i razem ogarnijcie te kilka linijek>  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: jabbas w Czerwca 15, 2011, 06:10:48 pm
ogólnie przyjmijmy 1 zasadę:

nie szczamy na byłe laski...
tzn..
tak jak wk... się na Zica, że co tknął jakąś karciankę i kończył w nią grac
to potem jeszcze z 2 miechy pociskał innym w głowy na forum, że taka *cenzura*owa i wogóle
tak samo teraz Krzychu - każdy ma prawo do swoich racji/ocen i odbioru,
ale... możemy te oceny i racje zostawić dla siebie
bo i tak sie nie przekonacie, każdy czyta z fusów i wosku innego kutasa itd...

Fakty są takie, że to od ludzi zależy co się stanie z grą.
Zico ma siłę i chęci i chwała mu za to, bo faktycznie bez niego to już temat byłby zagrzebany dawno.
Ktoś musi za mordy trzymać (tych niezdecydowanych)
Tych, którym już jednak ogóras nie siedzi gładko - przekonać się nie da,
niech odejdą w pokoju...

Nie próbujmy jednak jedni drugim po własnym "nawróceniu czy oświeceniu"
wciskać swojego nowego światopoglądu ;-)

Najmądrzej robią zawsze Ci co zachowują umiar i spokój...

jak chcecie oddech od Vtesa - to na inne forum (bo może wrócicie)
jak chcecie aby Ci co chcą "przerwy" wrócili - nie ciskajcie w nich kutachami, że chcą separacji.

Tak z innej beczki martwy ponoć w Bydzi WoW TCG dzisiaj mnie bardzo zdziwił
Sylwek zagadał z ludziskami i dziś turniej się w sklepie odbył nawet
-byłem w szoku - martwa karcianka...;-)

Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 15, 2011, 09:12:57 pm
ogólnie przyjmijmy 1 zasadę:

nie szczamy na byłe laski...
tzn..
tak jak wk... się na Zica, że co tknął jakąś karciankę i kończył w nią grac
to potem jeszcze z 2 miechy pociskał innym w głowy na forum, że taka *cenzura*owa i wogóle
tak samo teraz Krzychu - każdy ma prawo do swoich racji/ocen i odbioru,
ale... możemy te oceny i racje zostawić dla siebie
bo i tak sie nie przekonacie, każdy czyta z fusów i wosku innego kutasa itd...

Fakty są takie, że to od ludzi zależy co się stanie z grą.
Zico ma siłę i chęci i chwała mu za to, bo faktycznie bez niego to już temat byłby zagrzebany dawno.
Ktoś musi za mordy trzymać (tych niezdecydowanych)
Tych, którym już jednak ogóras nie siedzi gładko - przekonać się nie da,
niech odejdą w pokoju...

Nie próbujmy jednak jedni drugim po własnym "nawróceniu czy oświeceniu"
wciskać swojego nowego światopoglądu ;-)

Najmądrzej robią zawsze Ci co zachowują umiar i spokój...

jak chcecie oddech od Vtesa - to na inne forum (bo może wrócicie)
jak chcecie aby Ci co chcą "przerwy" wrócili - nie ciskajcie w nich kutachami, że chcą separacji.

Tak z innej beczki martwy ponoć w Bydzi WoW TCG dzisiaj mnie bardzo zdziwił
Sylwek zagadał z ludziskami i dziś turniej się w sklepie odbył nawet
-byłem w szoku - martwa karcianka...;-)



Ogolnie przyjmij do zrozumienia jedno :
Cokolwiek tu piszemy nie stracisz klientow :). Ktos tam zawsze cos bedzie kupowal, nawet jak to kompletnie obsmarujemy ;).

Napisales jakbym nie wiadomo ile karcianke w zyciu porzucil.
L5R mi nie siadlo z pewnych powodow i tyle. Karcianka jest OK, zasady sa w miare czytelne, gra sie spoko - nie podoba mi sie glownie srodowisko bydgoskie. Poza tym, nie da sie pograc zroznicowanymi deckami (klanami) na pewnym w miare wysokim poziomie (decki z pudelka mozna skladac, ale nie widze sensu sklejania w pizdeczke za kazdym razem, bez nawiazania chociaz cienia walki ;)) nie wydajac masakrycznych ilosci kasy na karty. Dlatego podziekowalem.

Jesli chodzi o VETO to wybacz, ale gra jest na maksa z dupy. Niedopracowane zasady i rozkladanie pasjansow z powodu braku interakcji (w momencie jak konczylem grac - nie wiem jak jest teraz) byly maksymalnie odpychające. Podejrzewam, ze gdyby nie podejscie czysto biznesowe, dawno tez bys juz w tę grę nie gral ;).

Cytuj

Myśle i myśle i nie moge wpaść na to jak takie wnioski z tego posta mogłeś wyciągnąć? Może skonsultuj się z Gangrelem (mistrzem czytania ze zrozumieniem) i razem ogarnijcie te kilka linijek>  Very Happy

Skoro dla Ciebie wygrywanie na turniejach oznacza leczenie kompleksow, to chyba oczywiste jest , ze prawdziwi gracze, bez kompleksow dostaja w pizde, co jest naprawde superanckie. To chyba nie jest takie skomplikowane ?
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: dante30 w Czerwca 15, 2011, 09:48:43 pm
Czytając Wasze posty tak sobie czasem myślę,czy aby na pewno dobrą karciankę wybrałem.Wszędzie fight fight jak nie Opet-Zica to Baal-Slave i vice versa.Ludziska opamiętania trochę.Czy nigdy nie przeszło Wam przez myśl,że są tutaj nowi gracze-tacy np.jak ja i których takie niesnaski zniechęcają do gry?Moją osobę mniej zniechęca wp<censored>dol na niedzielnym zasiadaniu u Hacima niż Wasze kłótnie.Gram Malkami,więc wyobraźcie sobie,że dupsko mnie często boli-mimo to mniej niż te Wasze polemiki na forum,która gra jest lepsza,kto w co grał,kto co zgarnął.Ave
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Szewski w Czerwca 15, 2011, 09:51:05 pm
Danre, nie przej,uj się :) Przyzwyczaij się a na turnieju to i tak peace and love panuje :)
Tylko na forum od czasu do czasu jest jakiś ubaw :)

pzdr
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: dante30 w Czerwca 15, 2011, 09:56:05 pm
Szewo muszę nabić parę postów :lol: :lol:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Czerwca 15, 2011, 11:00:45 pm
Czy nigdy nie przeszło Wam przez myśl,że są tutaj nowi gracze-tacy np.jak ja i których takie niesnaski zniechęcają do gry?

sa tez i tacy nowi, ktorzy patrza na te posty i mysla: "ooo! ale musi byc zajebista ta karcianka skoro tak sie pizgaja! wchodze w to! " :P
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 15, 2011, 11:16:04 pm
Nie bierz tych "kłótni" tak na poważnie. W większości przypadków jest to tylko ciekawy przerywnik w czasie pracy... tak się poobrzucać błotem  :D - brakuje mi tylko złośliwości Santha... Co jestes taki spokojny? Byłeś u spowiedzi czy co?   :wink:

I zapewniam, że w realu jesteśmy dla siebie bardzo mili (chyba, że Zicowi nie idzie partia  :) )
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Santh w Czerwca 16, 2011, 01:28:19 am
nie mam czasu mieszac Cie z blotem, bo sesja w toku, ale spoko, niedlugo znowu poczujesz gdzie Twoje miejsce.
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 16, 2011, 08:16:39 am
Czas najwyższy!  :)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Paweł w Czerwca 16, 2011, 08:47:05 am
Czas najwyższy!  :)

http://nczas.home.pl/

:)
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: warGrim w Czerwca 16, 2011, 09:16:21 am
Czas najwyższy!  :)

http://nczas.home.pl/

:)

SIŁA. Czytam regularnie :D

P.S. Jak komus nie pasuje watek to moze go nie czytac - temat mowi wyraznie , ze jest to Klimat Bydgoski  :twisted:
Moglibysmy pisac gdzie indxiej, np. na forum Jabby sklepu, ale pedalskie kolory mnie odstraszaja  :twisted:
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: Opet w Czerwca 16, 2011, 09:29:51 am
Dzisiejszy komiks mnie rozwala - trafia w samo sedno!  :D
Tytuł: Odp: Bydgoskie klimaty VTES vs L5R - vol.1
Wiadomość wysłana przez: ZygA w Czerwca 16, 2011, 09:53:49 am
"PiS by ich nie wybudował jeszcze więcej ":D