Trodno jest namowić kogoś do zamówienie boxa starterów/boosterów do vtesa jeśli na pytanie "czy gracze bendą to kupować?" trzeba odpowiedzieć "nie wiem, wiekszość sprowadza sobie z niemiec/ameryki/chin/bangladeszu/marsa. Jest to poniekąd logiczne z punktu widzenia nas jako graczy, w końcu taniej. Z drugiej strony, gdy w bydgoskim sklepie z grami pojawił sie wampir, pojawili się nowi gracze (przynajmniej dwie sztuki). Nie bedę sprowadzać nijak boosterów do LoN, kupie je w sklepie. bendą droższe o 1-2 złote (bo cena jest naprawde dobra, 11 złoty) ale bendą wspierać sklep. W listopadzie idę na konwent poprowadzić dział Vtesa, pokazać ludziom jak to wygląda, może namówie tym kogoś do grania.
Nie jestem ani princem ani orgiem. W życiu byłem na jednym turnieju i ugrałem dumne 0,5vp, a teoretycznie gram od 3-4 lat. Nie byłem nawet w toruniu, mimo że tam mieszkam (poprawka z fizy), i żałuje cholernie że nie udało mi sie wpaść. A jednak kocham tą karcianke i myśle że wiele osób na tym forum również. Nie rozumiem co sie wyrabia na forum, mam 20 lat a wiekszość tutaj i tak jest odemnie starsza, niektórzy mają żony/narzeczone, pracuje zawodowo, a uprawiają względem siebie pyskówke jakiej nie widziałem od podstawówki.
Panowie jesteście dorośli (chyba), lubicie grać, znacie sie między sobą i rozumiem że pomiędzy znajomymi dochodzi do nieporozumień/spięć. Ale czy musicie koniecznie dzielić sie tym ze światem obrażając się nawzajem. Atmosfera na forum jest równie przyjazna jak w "Czasie Apokalipsy". Zgadzam sie z Docentem że taka atmosfera jest szkodliwa. Jak sie mnie ktoś pyta na temat Vtesa i jakiegoś źródła informacji to co ja mam tej osobie powiedzieć? Odesłaś do tego forum żeby zauważyła że statystyczny gracz we vtesa zachowuje sie jak gówniaż na haju. Moderatorzy są potrzebni, Vtes.pl jest czymś co można uznać za wizytówke polskiego Vtesa, tutaj wchodzą nowi gracze żeby pytać sie o zasady gry, poznac innych graczy, umówić się na granie. Nie jesteśmy zamkniętą sektą czcicieli kartoników, potrzebujemy nowej krwi bo stara się powoli i nieuchronnie wykrusza/przemieszcza w świat.
Teraz zostane zbluzgany że nie mam prawa się wypowiadać, bo nie pomagałem w organizacji żadnego turnieju a poza tym to sie nie znam i zeżarłem wszystkie rozumy. Luz, nie obchodzi mnie to, nie zraże się do Vampira przez to. To prawda nigdy nie udzielałem sie aktywnie raczej kożystając z pracy innych. I co z tego? nie odbiera mi to jeszcze prawa do głosu ani do poszukiwania nowych graczy. Jeśli po doczytaniu do tego momentu nie pamiętacie już o czym pisałem na początku to napisze to jeszcze raz: "Do propagowania Vtesa potrzebne są sklepy sprzedające go, ale nie namówimy żadnego sklepu do sprzedawania czegokolwiek gdy wszyscy gracze bendą zaopatrywać się w karciochy we własnym zakresie, bo tak jest taniej. Jest taniej ale nie kupujemy ich żeby na nie patrzeć, ale żeby z kimś nimi pograć, a ten ktoś musi je najpierw zobaczyć przypadkiem wchodząc do sklepu i po usłyszeniu jaka to fajna gra, gdzie i kiedy ludzie grają, być gotowym na wyłożenie tych 40 złotych na starterek.
Howgh!
P.S.
No to teraz mnie bluzgajcie jak to ja sie nie wymądrzam i jakich to ja byków ortograficznych nie wale