46
Ogólne / Odp: Nekromancja
« dnia: Lipca 12, 2008, 02:18:32 pm »Watpie aby dokladal. Dodatki wychodzą wystarczająco często a to ze talia działa latami nic nie znaczy bo moze zostac spokojnie zapieta w tylek bez produktow naftowych przez inna talie dzialajaca 'latami'.
Owszem, ale mi chodzi o stagnację. Owszem jest grupa graczy która chce zaskoczyć, zrobić coś owego, ale jestem pewien że znaczna większość graczy turniejowych nieznacznie modyfikuje tylko sprawdzone pomysły. Moim zdaniem to co jest dużą zaletą V:TES (nieśmiertelność kart) jest też pewnie jego znaczną wadą (słaba dynamika). Jak często udaje się Wam spotkać z jakimiś starymi graczami i jestecie już na 90% pewni czym mniej więcej zagrają? W wielu karciankach taki syndrom dopada scenę turniejową mniej więcej w połowie arca/edycji/etc. - a we VTES zerowania nie ma. Są tylko erraty i wykluczenia problemowych kart.
Dodatkowo vtes to nie jest tylko rzucanie kolorowych kartonikow na stol.
Dotyczy to każdej dobrej gry karcianej. Klimat klimatem, ale dutków on WW nieprzysparza (bo robi to tylko sprzedaż).
Dodatki ostatnio wychodzą bardzo często. Niektórzy twierdza nawet ze za czesto, w ciągu roku mamy 2, 3 nowe dodatki.
Dwa dodatki na rok to jest mało. Ale wcale się nie dziwię wydawcy - musi ciągle stawać na głowie by wymyśleć coś czego przez ostatnie kilkanaście lat nie było (albo ratować się przedrukami).
Cytat: pudel
A czemu ludzie kupuja karty? IMO to bardzo proste - co z tego, ze talia, ktora gralem X lat temu moglbym dalej grac, skoro mi sie ona znudzila, i chcialbym sprobowac czegos nowego? I tak jest przez caly czas - zagram 5 razy deckiem X i skladam nowy, bo stary sie opatrzyl. Mysle, ze wiele osob ma podobnie jak ja, przez co maszyna sie kreci.
To już jest jakieś wytłumaczenie, ale ja z kolei podejrzewam, że jednak większość nie robi żadnych gwałtownych ruchów.
Jaka duża jest baza wzorów kart w VTES (nie licząc przedruków)?
Dla mnie ta gra to komercyjny paradoks i musi stać za tym jakaś mroczna siła.