Polskie Forum VTES

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Autor Wątek: Kiasydów początki.  (Przeczytany 10039 razy)

Ivil

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 938
  • Apostół Flaków
    • Zobacz profil
Odp: Kiasydów początki.
« Odpowiedź #30 dnia: Kwietnia 28, 2006, 03:49:42 pm »

AD Bartolomew
owszem sam w sobie jest on dosc slabym wampirem ale patent jest nastepujacy, wystawiasz bartolomeva i dotaje on secure haven (via Goblinism albo "recznie") dominke do DOM(master albo via sanguine instructions), blood dola albo dwa ew palacial estate i jedynie stoi i odbija produkujac 2-3 poola na ture.

AD Stealth
Prawde mowiac nie znam sie za bardzo na rarity i nie chce mi sie sprawdzac za kazdym razem ile karta kosztuje, Tenebrous  sluzy zroznicowaniu stealtha.

AD maluchy - Antoinette zableeduje max za 1, Royce max za 4 jak dla mnie to kolosalna roznica, i owszem to prawda ze dom>obt u maluchow. a ze sie tobie nie podobaja, no coz nic na to nie poradze (tzn mialbym pewne propozycje ale chyba zbytnio absurdalne), Marciana nie jest sabatnikiem, nie dostanie kapitalisty i bleed gov+con kosztuje ja 3 krwi wiec jest naprawde do niczego.

AD Combat
jesli deck walczy na bliskim to ma swoje sposoby aby bliski byl napewno (ot glupi drawing), jesli deck walczy na daleki to tylko ulatwiasz sprawe, jesli deck wogole nie walczy to manewr nie jest potrzebny, ogolnie nie widze zbyt wielu zastosowan dla IRG, a jedynie tracisz akcje na wyekwipowanie, ES mozesz trzymac for fun. mimo wszystko bym postawil na S:CE i superior Stone Travel.

reszta jak chcesz tak czynisz

jeszcze jedno, nie zastanawiales sie nad takimi akcjami z dominacji jak Slaughtering the Herd, Dominate Kaine, Far Mastery, Mind Rape, Chain of Command itp ? DK i FM maja zastosoanie w kazdym decku a reszta to w sumie przeszkadzanie,

sa jeszcze inne fajne mozliwe opcje ale zostawie cos twojej inwencji



aha i nie oszukuj sie ze zmylisz kogos ze to nie jest s&b, nawet jesli by to nie byl s&b to za pierwszym razem i tak nikt ci nie uwierzy, a 8 kart toolboxa nie czyni
Zapisane
...Ma na imię Lucyfer... W skrócie Lucek.

O Lucyferze, ja w ciebie wierze!
czarne pacierze wyje jak zwierze!
I mówiąc szczerze złożę w ofierze
Trzy małe jeże lub nietoperze!
Tylko Szatanie, daj mi coś za nie
Bo mowiąc prawdę, nie były tanie...

Satrapa

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 710
    • Zobacz profil
Odp: Kiasydów początki.
« Odpowiedź #31 dnia: Kwietnia 28, 2006, 04:55:54 pm »

Powyżej (na 1 stronie) jest lista kart, jakie posiadam i zastanawiam się, czy jest sens, żebym do tego, co mam kupował teraz starter lasombra?
Zapisane
Prośba o uściślenie lub rozwinięcie wypowiedzi to nie opinia.
Torpor czy infernal?

Ivil

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 938
  • Apostół Flaków
    • Zobacz profil
Odp: Kiasydów początki.
« Odpowiedź #32 dnia: Kwietnia 28, 2006, 05:12:22 pm »

ja tam nie widze zbyt wielu krytycznych kart. 1 Entombment bylby mily ale ja bym raczej nie kupil
Zapisane
...Ma na imię Lucyfer... W skrócie Lucek.

O Lucyferze, ja w ciebie wierze!
czarne pacierze wyje jak zwierze!
I mówiąc szczerze złożę w ofierze
Trzy małe jeże lub nietoperze!
Tylko Szatanie, daj mi coś za nie
Bo mowiąc prawdę, nie były tanie...

SLave

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 3070
  • Szczecin
    • Zobacz profil
Kiasydów początki.
« Odpowiedź #33 dnia: Kwietnia 28, 2006, 05:32:20 pm »

jesli deck walczy na bliskim to ma swoje sposoby aby bliski byl napewno (ot glupi drawing), jesli deck walczy na daleki to tylko ulatwiasz sprawe, jesli deck wogole nie walczy to manewr nie jest potrzebny

Jeśli deck walczy na bliskim, to nie zawsze podejdzie mu Drawing. A jak już jest na bliskim, to zaklamkuje pewnikiem, i CE nie pomoże. W deckach jakie widziałem, gdzie podstawą była walka na bliskim, więcej było klamek, niż Drawings. Ja tam stawiam na manewry. Sam widziałeś jakie Karszysław miał problemy coby setytów wyłapać.

Jak ktoś walczy na dalekim, to CE załatwia sprawę, dlatego zgadzam się, że lepiej CEs trzymać niż nawet tego funowego ES. CEs nigdy zbyt wiele. Co rusz to więcej combatu na turnieje przyłazi. Ponad to, zawsze można na bliski wymanewrować, i się odgyść, jak na ręku CE nie ma.

Plus, zawsze można uciec na daleki, żeby plaskaczem nie dostać. A jak ma się BD, to nawet jedna krwinka czyni różnicę. Nie żeby IRG były jaką super niezbędną kartą, ale Kiasydom, moim zdaniem się przydaje.

nie zastanawiales sie nad takimi akcjami z dominacji jak Slaughtering the Herd, Dominate Kaine, Far Mastery, Mind Rape, Chain of Command itp ? DK i FM maja zastosoanie w kazdym decku a reszta to w sumie przeszkadzanie

Mają, ale to eRki. Mind Rapes sam szukam bez powodzenia od wielu tygodni, a nawet miesięcy, i nie ma co się oszukiwać, że uda się je Satrapie zdobyć. Chain of Command ktoś wogóle używa? Slaughtering może być useful, ale drogawe nieco. Ja bym się skupił na bleedowaniu. Choć, zgadzam się, że DK i FM nie zaszkodziłyby wcale a wcale.

aha i nie oszukuj sie ze zmylisz kogos ze to nie jest s&b, nawet jesli by to nie byl s&b to za pierwszym razem i tak nikt ci nie uwierzy, a 8 kart toolboxa nie czyni

Dokładnie. W momencie kiedy wystawiasz Kiasyda wszyscy twoi współgracze są przekonani, że to może być wyłącznie bleed na kryciu. Możesz sobie mieć i ściankę, ale ich nie przekonasz, że jest inaczej. Dlatego możesz spokojnie przestać udawać toolboxa.
Zapisane

Satrapa

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 710
    • Zobacz profil
Odp: Kiasydów początki.
« Odpowiedź #34 dnia: Kwietnia 28, 2006, 05:50:25 pm »

Hmm, w sumie to spodziewam się, że przy nawale combatów mogę mieć kiasydami ciężki żywot, ale gram dla rozrywki. Nie planuje wygrywania turniejów (byle by w większości gier towarzystkich zdobywać min. 1 punkt).
Mind rape jest 1 w sklepiku... może jestem dziwny, ale dla mnie lepiej zainwestować 40zł w dodatkowy starter klanu/linii kwi, którą  się nie gra, żeby mieć więcej zabawy niż władować w pojedynczą kartę.
Co do far mastery to narazie nie widziałem na stole żadnego retainera ani sojusznika i wydawało mi się, że to ja jestem dziwny, że chciałbym jednak miejsce dla takowych znaleźć w decku. Nie widzę narazie dla tej karty zbyt wielkiej użyteczności.
Chain of command może byłby dobry, gdybym miał większą różnorodność wampirów. Poza tym szkoda mi trochę płacić z powrotem za wystawienie wampirów do niekontrolowanego regionu z krypty.
Dominate kine wydaje mi się średnie narazie. Zastanawiałem się nad nim krótko, ale narazie nie widzę zbyt wielu lokacji w grze, poza tym 2 krwi za +1 bleeda i stealtha jest moim zdaniem średnie. Jak dodać do tego koszt 8zł to mnie to nie interesuje, bo nawet wizualnie jest średnie.
Nad Slaughtering the Herd się zastanawiałem, ale doszedłem do wniosku, że bardziej konkretne karty mi się bardziej przydadzą.
Ilość gogli zmniejsze (testowo 2), bo w sumie rzeczywiście, w przypadku części przeciwników pomoże, a w innych będzie bezwartościowe.
Zapisane
Prośba o uściślenie lub rozwinięcie wypowiedzi to nie opinia.
Torpor czy infernal?

Ivil

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 938
  • Apostół Flaków
    • Zobacz profil
Odp: Kiasydów początki.
« Odpowiedź #35 dnia: Kwietnia 28, 2006, 06:28:20 pm »

w sumie wlasnie zobaczylem ile MR kosztuje w sklepiku i musze przyznac ze jestem pod wrazeniem.
coz ja jak skladam dominacje jakakolwiek(poza weenie ofkoz) to StH zawsze tam trafi bo jest karta naprawde dobra, DK prawde mowiac narazie cudow nie zdzialalem ale Disputed Teritory sie przydalo wiec i pewnie DK bedzie mialo swoja chwile, no a FM zdarza mi sie uzywac z rozsadna czestotliwoscia.
Zapisane
...Ma na imię Lucyfer... W skrócie Lucek.

O Lucyferze, ja w ciebie wierze!
czarne pacierze wyje jak zwierze!
I mówiąc szczerze złożę w ofierze
Trzy małe jeże lub nietoperze!
Tylko Szatanie, daj mi coś za nie
Bo mowiąc prawdę, nie były tanie...