seraphów mieli więcej nawet obecny więcej assamitów antitribu GRYWALNYCH no i jakaś karta zmiejszająca koszt QUI kart zakładana w kombacie a grywalna
Och ci dzisiejsi (tzn ci z VTES-a z wyjątkiem Jalana-Aajava) seraphi to tak po prawdzie się kompletnie nie liczą. Nie mają nawet tytułu Serapha. Są tytułowani jako "acting Seraph". Całe zamieszanie wynikło oczywiście ze zniknięcia Izhima i Djuhaha oraz dużej częsci kadry dowódczej BH po przebudzeniu ur-Shulgiego. Yep, olali BH i odpowiedzieli na wezwanie Shlugasa, o czym zielonego pojęcia zresztą nie miał nikt w BH (włącznie z Aajavem).
A wracając do Seraphów. Od początku było 4-ech Seraphów. Pierwszymi byli Izhim, Jalan-Aajav, Corvus, Wanyan. Formalnie wszyscy byli równi, ale pierwszym wśród nich był Izhim, drugim Jalan IIRC. Stanowili kolektywne dowództwo BH, choć kiedy przychodziło co do czego, jak to się mówi, po kłótni w rodzinie liczyło się jako ostatnie słowo Izhima. Co zresztą bolało Jalana. Pózniej Corvusowi przydarzył się wypadek z ręki Elilemacha (mam nadzieje że mu nie pozamieniałem literek w imieniu) i ów zastąpił Corvusa jako Seraph. W 1952 zniknął Wanyan (okoliczności dość tajemnicze i mało kto chce w nie wnikać, aczkolwiek jest sugerowany udział Izhima w tym) i wtedy w końcu Izhim wprowadził na jego miejsce Djuhaha jako Serapha. W tym momencie na 4-ech Seraphów 2-óch było Assamitami, Jalan-Aajav Gangrel Anti i Elimelech (nikt nie miał pojęcia nigdy w sumie z jakiego był klanu), który po prawdzie i tak się za bardzo nie wtrącał do spraw BH. Dominacja Assamitów nie podlegała dyskusji. Mieli nawet własną podsektę w BH z dowódcą nazywanym hululu IIRC albo podobnie. Można się spierać o liczby, WW żadnych konkretnych nie podaje chyba poza tym, że przynajmniej 1/3 dominionów zniknęła wraz z Assamickimi seraphami, a przecież nie wszyscy Assamici zniknęli nawet z kadry dowódczej (patrz Yazid). Zresztą Assamici rzadko kiedy przyjmowali do BH nie-Assamitów, z czego oczywiście wynikały niesnaski, ale nikt nie śmiał otwarcie protestować.
W 1999 r. po zniknięciu większości Assamitów z BH sam BH o mało się nie posypał. Jalanowi-Aajavowi było to w sumie nawet trochę na ręke, bo w końcu mógł pod niebecność Izhima kształtować BH wedle swojej woli. Powołał wtedy Council of Seraphim w skład, której weszli właśnie Yazid Tamari (nawet pomimo exodusu większości Assamitów nie wyobrażano sobie by jednym z nowych 'seraphow' nie został Assamita), Savostin, Teresita, i Banjoko (czyli nasi vtesowi 'seraphi'). Nie mieli oni tak naprawdę tytułu Serapha, tylko byli tytułowani "acting Seraph" (czyli coś jak wypełniający rolę Serapha), ponieważ nie wiedziano co stało się z Izhimem i Djuhahem i spodziewano się mimo wszystko ich powrotu. W sumie zależeli głownie od Jalana oraz trochę od regenta (póki jeszcze żyła
)
Także jedynym Seraphem w momencie Gehenny był Jalan-Aajav. Choć nie tylko nie był członkiem True Handu, ale nawet nie wiedział o istnieniu True Handu do czasu zniknięcia Assamickich Seraphów. A póżniej jak wiadomo wszystko to przestało mieć już jakiekolwiek znaczenie.
Co do meritum to na kartę zmniejszająca koszt Qui bym nie liczył niestety specjalnie.
A przydałaby się. Tak jak nie sądze żeby Assamici dostali kiedykolwiek cokolwiek anty combatendowego poza Psyche. Szczerze mówiąc będe zadowolony jak dostaniemy jakichkolwiek nowych Assamitów do gr.4 (z naciskiem na BH) i jakieś nowe zabawki dla Black Handu, z nich i tak najwększy pożytek przeważnie mają Assamici, bo tylko z nich się właściwie da złożyć jakąś sensowną kryptę dyscyplinowo-klanową BH (może jeszcze z GA da się tu zaszaleć).
Y.