nie do konca
tak sie sklada, ze bylem na wyspach, nie zarobkowo, i dosc krotko, ale mam pewna orientacje
bylem w Szkocji, ktora jest jedna z najtanszych czesci wysp, jesli juz mamy wchodzic w szczegoly
ludzie u ktorych bylem pracowali w teatrze (laska, koles nie pracowal) mieli miesiecznie 900 funtow
z tego 300 szlo na chate (notabene bardzo fajna, bo oficjalnie mieli jeden pokoj, ale mieszkali u jakiejs babci, i praktycznie mieli chate dla siebie, po prostu niezle znalezli)
pojechalem wtedy ze 100 funtami w kieszeni (nie liczac biletow), z planem pojscia na koncert Tomahawka, normalnego zycia, i zobaczenia kawalka miasta
po 4 dniach zabraklo mi kasy, mimo ze gotowalismy w domu, glupie zakupy w markecie typu jajka wielkosci przepiorczych
(organic
), makaron, sos i zielenina to 10 funtow, a kanapka w np Subway kosztuje 6
jak mowisz ze masz zamiar zyc za 40 funtow tygodniowo to sobie zyj, 40 funtow to rownowartosc bardzo nedznego standardu w Polsce, i egzystencji praca - dom, bez jakiejkolwiek kultury, zwiedzania kawalka swiata w ktorym sie znalazles, i poznawania lokalnej spolecznosci. a taki wyjazd jest dla mnie bez sensu.
NIGDY nie przeliczam na zlotowki, to pierwszy podstawowy blad przy jakimkolwiek wyjezdzie. za to przeliczam wysokosc pensji do tego, na co moge sobie za owa pensje pozwolic. to standard zycia jest wazny, a nie ile masz za to zlotowek, poza tym te zlotowki w Polsce i tak sa gowno warte, bo raptem sie okazuje ze ok, masz 10 tysiecy, ale szybko ich nie bedziesz mial, bo kupisz 1-2 rzeczy ktore ci sa potrzebne albo ktore chciales miec, moze sprobojesz rozkrecic biznes i masz jakis wklad...i witamy z powrotem w polskiej rzeczywistosci, bez kasy, z harowka, cwaniactwem, biurokracja, kombinatorstwem i cala otoczka.
w USA, dla porownania, moglem sobie pozwolic na wszystko, z samochodem wlacznie jakby mnie naszlo. ale nie chce tam wracac z calkiem innych powodow, po prostu nie daje rady z mentalnoscia
i tu zgodze sie ze Slavem, bo dobrze gada - tam jedziesz dziadowac i wracasz
dlatego tez akurat w ta strone sie nie wybieram