Polskie Forum VTES

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 10

Autor Wątek: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)  (Przeczytany 30911 razy)

Ivil

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 938
  • Apostół Flaków
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #45 dnia: Maja 26, 2006, 06:45:12 pm »

no dobra, mi tez sie kojarzy z poison - mialem nadzieje ze kogos zmyle :P

tez uwazam ze decki bez tremere sa bez sensu :P a bez tha to juz zupelnie, a poza tym trafilem tremere w swojej pierwszej podstawce do vtes (wtedy jeszcze preconow nie bylo) i do tej pory nie udalo mi sie ich zlozyc tak dobrze abym byl z nich zadowolony. poza tym decki sie sklada rozne, najwazniejsze aby bylo w nich cos twojego, ja mam porblem przykladowo ze skladaniem deckow bo najpierw obmysle jak a pozniej dopiero co maja robic i to nieco komplikuje sprawe :P
tak czy inaczej najwazniejsza sprawa to ty oko w oko z karta (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmialo :D)
Zapisane
...Ma na imię Lucyfer... W skrócie Lucek.

O Lucyferze, ja w ciebie wierze!
czarne pacierze wyje jak zwierze!
I mówiąc szczerze złożę w ofierze
Trzy małe jeże lub nietoperze!
Tylko Szatanie, daj mi coś za nie
Bo mowiąc prawdę, nie były tanie...

Satrapa

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 710
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #46 dnia: Maja 26, 2006, 07:48:00 pm »

Topic bardzo fajny, bo w tej całek krytyce nie ma fermentu tylko obrona gry jako zabawy a nie wyścigu szczurów.
Jak bym ja obkładał się kartami (na co mam ich narazie za mało) to bym nie był w stanie sensownego decku zrobić, bo by mi zbyt wiele kart za ładnie wyglądało lub zbyt fajnie działało, żebym ich nie brał, a to musi przecież jakoś współdziałać... :(
Zapisane
Prośba o uściślenie lub rozwinięcie wypowiedzi to nie opinia.
Torpor czy infernal?

kotul

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 127
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #47 dnia: Maja 26, 2006, 08:18:35 pm »

E tam wspoldzialac! Grunt to wrzucac wszystko co fajne, nazwac to toolboxem i mowic ze na turniejach sie nie da grac toolboxem :)

A co do tremerow. Uwazam ze decki bez nich sa nieklimatyczne! ;> Probowalem cos zrobic na Torreadorach, Osebo (brrr), ba, nawet na Tzi. I nawet raz czy dwa zagralem.... Ale to juz nie bylo to samo i nie mialem takiej uciechy z gry. Chyba jestem uzalezniony :)
Zapisane

Ivil

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 938
  • Apostół Flaków
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #48 dnia: Maja 26, 2006, 08:37:13 pm »

a tak, torri z camy, piekny klan ktory moze robic praktycznie wszystko, doskonaly zestaw dyscyplin, swietne klanowki i bardzo dobre wampiry - w sumie lubie grac torrimi i narazie kart brakuje ale sa swietnym materialem na alastorow. poza tym nie kazdej fajnej karty wkladac do decku, mozna zlozyc dwa decki
Zapisane
...Ma na imię Lucyfer... W skrócie Lucek.

O Lucyferze, ja w ciebie wierze!
czarne pacierze wyje jak zwierze!
I mówiąc szczerze złożę w ofierze
Trzy małe jeże lub nietoperze!
Tylko Szatanie, daj mi coś za nie
Bo mowiąc prawdę, nie były tanie...

Dude

  • Global Moderator
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 6261
  • (Former) Archbishop of Warsaw
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #49 dnia: Maja 26, 2006, 11:12:17 pm »

Ivil tak sie sklada, ze swoje decki montuje w ten sam sposob - z reguly mam malo deckow, albo nie mam czasu ich przygotowac, bo ten proces zajmuje mi z pol dnia. nie uzywam kalkulatora, rozpisuje pomysl na kartce (w trakcie skladania i tak wykonanie sie zmienia), z reguly mam decki, ktore opieraja sie na jakims zalozeniu / klimacie
po prostu troche inaczej spojrzalem na sama koncepcje skladania, co jest w decku potrzebne a co nie - np jak gram bruise and bleed to na 90% nie wloze ani jednego wake, bo nie bede blokowal, zamiast tego wloze wiecej rushy. kiedys w kazdym decku, niezaleznie od rodzaju, mialem 5 wake :) i takie przyklady mozna mnozyc...
i to wcale nie znaczy, ze zaczne grac zupelnie inaczej, bo styl gry mam w 90% ten sam...a deck ktorym gralem w bydzi, coz, nim po prostu inaczej sie nie dalo :) ale tez gralem nim nie po to, zeby wygrac, tylko zeby sprawdzic czy mam wystarczajaca umiejetnosci, zeby dobrym deckiem wejsc do finalu (to, co mialem zlozone swojego wtedy nie bylo za dobre, bo nie mialem czasu skladac - patrz wyzej :) )

btw, jako moderator prosze grzecznie o nie jechanie po sobie w tak pieknym i pokojowym watku :)
Zapisane
"It is no measure of health to be adjusted to a profoundly sick society" - Jiddu Krishnamurti

Retired

Ivil

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 938
  • Apostół Flaków
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #50 dnia: Maja 27, 2006, 09:35:42 am »

gralem nim (...) zeby sprawdzic czy mam wystarczajaca umiejetnosci, zeby dobrym deckiem wejsc do finalu

jak dla mnie brzmi to conajmniej dziwnie, jedno swoim deckiem zawsze grasz lepiej, drugie ze nie zawsze dobre decki wchodza do finalu, a trzecie to znow odnosze wrazenie jakbys uwazal ze decki skladane przez polskich graczy czy ciebie sa
nie-tak-dobre-jak-fracuskie

co do wake'ow i podobnych to w istocie trzyma sie je w deckach bez cepta gdy sa potrzebne do czegos (odbitka, foul blood, tainted vitae, jakas-tam-inna-reakcja), wiec tu nie potrzebowales francuza, wytarczylo spytac np baala. nie wiem jaka jeszcze mistyczna wiedzie zdobyles o ktora nie posadzales polskich graczy, ale podejrzewam ze jednak ktos ja posiadl tylko moze zlosliwie sie nie podzielil.

a nikt tu po nikim Dude nie jezdzi, jest przyjemna atmosfera i jak narazie na slave'a wsiedli tylko raz

po drugie jak chcecie sobie dorabiac ideologie do gry, wasza sprawa, jakos mnie to nie rusza :)

z reguly mam decki, ktore opieraja sie na jakims zalozeniu / klimacie

a jednak ci rusza, poniewaz wszystkie wczesniejsze posty tyczyly sie vtes'owego klimatu

no widze ze Dude juz prawie wyleczony :D
« Ostatnia zmiana: Maja 27, 2006, 09:42:51 am wysłana przez Ivil »
Zapisane
...Ma na imię Lucyfer... W skrócie Lucek.

O Lucyferze, ja w ciebie wierze!
czarne pacierze wyje jak zwierze!
I mówiąc szczerze złożę w ofierze
Trzy małe jeże lub nietoperze!
Tylko Szatanie, daj mi coś za nie
Bo mowiąc prawdę, nie były tanie...

sathriel

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 1251
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #51 dnia: Maja 27, 2006, 11:23:59 am »

no dobra, mi tez sie kojarzy z poison - mialem nadzieje ze kogos zmyle :P

A Poison to sie z ryba moze kojarzyc jeszcze (parle wu franse?).

Przyjazny klimat? Czy to na pewno forum grajacych w karcianke o krwiopijcah?  :alien:

Sathriel
Zapisane
A uszy me gluche byly na blagania
Obojetna mi byla mych ofiar udreka
Bo my, anioly, nie znamy przebaczania

silverrobert

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 509
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #52 dnia: Maja 27, 2006, 11:54:07 am »

No, jesliby bylo przez dwa s. Przez jedno to oznacza to samo co po angielsku.
Zapisane

Bitches love lazors.

sathriel

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 1251
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #53 dnia: Maja 27, 2006, 01:07:44 pm »

Tak wiem :) Powinienem, wiec napisac, ze Poison moze sie kojarzyc z Poisson, ale wtedy by jeszcze mniej bylo to zrozumiale.

Sathriel

Zapisane
A uszy me gluche byly na blagania
Obojetna mi byla mych ofiar udreka
Bo my, anioly, nie znamy przebaczania

Dude

  • Global Moderator
  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 6261
  • (Former) Archbishop of Warsaw
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #54 dnia: Maja 27, 2006, 01:21:33 pm »

dobra poddaje sie...tak, doznalem wielkiego objawienia  :lol: nara
Zapisane
"It is no measure of health to be adjusted to a profoundly sick society" - Jiddu Krishnamurti

Retired

Pudel

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 2432
  • Retired pro
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #55 dnia: Maja 27, 2006, 01:58:37 pm »

gralem nim (...) zeby sprawdzic czy mam wystarczajaca umiejetnosci, zeby dobrym deckiem wejsc do finalu
odnosze wrazenie jakbys uwazal ze decki skladane przez olskich graczy czy ciebie sa nie-tak-dobre-jak-fracuskie

Bo sa.

A ja odnosze wrazenie, ze paru osobom zostala urazona duma i troche nos przytarty, bo ŁO MATKO, okazalo sie, ze NIE sa najlepsi i ŁO JEZU jeszcze sie musza sporo nauczyc, zeby grac na 'europejskim' poziomie. Stad cala ta pseudointeligenta debata o klimacie i ogolnoforumowe pierd**enie. Jak ktos chce grac dla klimatu jego sprawa, nie zmienia to jednak faktu, ze patrzac od strony czysto 'karciankowej' Francuzi, Austriacy, Szwajcarzy, whatever graja od Polakow lepiej i skladaja lepsze, skuteczniejsze decki. Amen.

PS. Darujcie sobie ten, momentami naprawde zbedny i meczacy, spam. Szczegolnie Sathriel. Fajnie, ze wrociles na forum, ale mow na temat, a nie cokolwiek byleby tylko pokazac w kazdym temacie: 'hello, i'm back'.  :?
Zapisane
Cytat: zasłyszane
oczywiście nie ma nic złego w graniu dla przyjemności, sam zagrałem dwie takie gry w 2007

Sprzedaję single - wyślij swój want przez PM/maila/fb.
Selling VTES singles - pm/mail/fb me your wantlist. Paypal accepted.

SLave

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 3070
  • Szczecin
    • Zobacz profil
Re: Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #56 dnia: Maja 27, 2006, 02:14:46 pm »

Jak ktos chce grac dla klimatu jego sprawa, nie zmienia to jednak faktu, ze patrzac od strony czysto 'karciankowej' Francuzi, Austriacy, Szwajcarzy, whatever graja od Polakow lepiej i skladaja lepsze, skuteczniejsze decki. Amen.

Eeeeeee. W polskim meta, polskie decki sobie lepiej muszą radzić, a że na arenie ogólnoeuropejskiej...
Tak prawdę powiedziawszy, to (ja wiem, że ciekawe, bo nowe... i tyle) raz do roku jest jedynie impreza to weryfikująca. Polaków tam na lekarstwo nie dlatego, że nie potrafią grać, albo decków składać, tylko...
Wszyscy wiemy.

Tak więc, nie idzie powiedzieć, kto gra lepiej (z czysto karciankowego punktu widzenia),
bo ja bym takiemu choćby Behemothowi dawał duże szanse w Torino. Tylko, że Polaków tam będzie kilkoro. Dlaczego?
Wszyscy wiemy.

A klimat jest za darmo. :wink:
Zapisane

Pudel

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 2432
  • Retired pro
    • Zobacz profil
Odp: Re: Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #57 dnia: Maja 27, 2006, 02:25:16 pm »

Jak ktos chce grac dla klimatu jego sprawa, nie zmienia to jednak faktu, ze patrzac od strony czysto 'karciankowej' Francuzi, Austriacy, Szwajcarzy, whatever graja od Polakow lepiej i skladaja lepsze, skuteczniejsze decki. Amen.

Eeeeeee. W polskim meta, polskie decki sobie lepiej muszą radzić, a że na arenie ogólnoeuropejskiej...
Tak prawdę powiedziawszy, to (ja wiem, że ciekawe, bo nowe... i tyle) raz do roku jest jedynie impreza to weryfikująca. Polaków tam na lekarstwo nie dlatego, że nie potrafią grać, albo decków składać, tylko...
Wszyscy wiemy.

Tak więc, nie idzie powiedzieć, kto gra lepiej (z czysto karciankowego punktu widzenia),
bo ja bym takiemu choćby Behemothowi dawał duże szanse w Torino. Tylko, że Polaków tam będzie kilkoro. Dlaczego?
Wszyscy wiemy.

A klimat jest za darmo. :wink:

Ale popatrz na to od tej strony Slave:
Polacy radza sobie w Polsce, ale jak jada na turniej europejski to sobie nie radza.
Francuz radzi sobie we Francji i w Europie (wszak jakby sobie nie radzil, to nie zostalby mistrzem Francji, nie zgarnal trzech GW w Last Chance Qualifierze przed ostatnimi EC i nie zgarnal dwoch GW w samym EC), a jak przyjechal na polski turniej, to tez sobie poradzil.
IMO nie wynika to tylko z faktu, ze na EC jedzie Polakow powiedzmy 5. Nie mozna powiedziec tez, ze jada tam gracze slabi, bo uwazam, ze pojechali gracze calkiem niezli w kontekscie gry na arenie polskiej. I co? I gowno, ze tak powiem, nikt dwoch GW nie zdobyl. Czemu? Pechowo? Nie wydaje mi sie, imo zabraklo skilla (i nie chce tutaj nikogo obrazac, bo sam pewnie nawet tego jednego GW, czy chocby kilku VP bym nie ugral, ale jak wyglada kon, kazdy widzi). Ale nie brak skilla jest w tym momencie gwozdziem do trumny. Gwozdziem do trumny jest przeswiadczenie o wlasnej wartosci i nieskazitelnosci i nie dopuszczanie do siebie mysli, kurde, przeciez ja sie moge od tych ludzi z zagranicy czegos nauczyc, zeby w koncu jak przejade pol Europy do Budapesztu, Turynu czy gdziestam indziej, zdobyc 2 GW, czy wejsc do finalu, a nie okupowac miejsca w okolicy 50, czy 110.
Zapisane
Cytat: zasłyszane
oczywiście nie ma nic złego w graniu dla przyjemności, sam zagrałem dwie takie gry w 2007

Sprzedaję single - wyślij swój want przez PM/maila/fb.
Selling VTES singles - pm/mail/fb me your wantlist. Paypal accepted.

baal

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 2635
    • Zobacz profil
Odp: o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #58 dnia: Maja 27, 2006, 03:00:16 pm »

co ty gadasz za glupoty ziom. od kiedy sa lepsi. sa bardzej znani i czesciej sie ich widzi na turniejach ale to kwestia pieniedzy a nie umejetnosci.A z eprzuyjechal do nas i zdobyl 2 GW to tez nic wielkiego bo jak my bylismy w niemczech to Silver tez zdobyl @ GW i byl w finale a ja mialem tez 2 GW. A byli tam i francuzi i holendrzy i anglicy.
Sa po prostu w wiecej miejscach.
 
A ze co polacy nie radza sobie na europekjskch to tez bzdura.Na razie bylismy raz w tym nekho byl 30. W finale nie bylo zadnego francuza. A ze obcokrajowcy byli no prosze cie jezeli nie bylo w nim polakow to jasne ze byly inne narodowosci ale to nie znaczy ze sa lepsze.
Widze ze sie czujesz niedowartosciowany.
Ale za to jestesmy lepsi od:Andora,Bośnia i Hercegowina,Liechtenstein,Macedonia,Serbia i Czarnogóra,San Marino,Monako i Malta ich nie widzialem na turnieju wiec pewno nawet sie nawet niezakwalifikowali :D:D:D
nie jestem pewien co do Estonii,Ukrainy,Watykanu,Islandii i Moldawii ale chyba od nich tez :P

Co do grana tez ludzie sobie zlozyc decki takie np bardzo klanowe. fajnei sie nimi gra i wrzucic karty dla fazy a potem sie cieszyc jak jakas karta zadziala
« Ostatnia zmiana: Maja 27, 2006, 03:22:26 pm wysłana przez baal »
Zapisane

SLave

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 3070
  • Szczecin
    • Zobacz profil
o graniu (cokolwiek ma to znaczyc)
« Odpowiedź #59 dnia: Maja 27, 2006, 03:21:22 pm »

Tak, to może być sedno problemu co poniektórych Polaków.

At Pudel:

Francuz rzeczywiście radził sobie dobrze wszędzie, ale, mind you, to ponoć ich najlepszy zawodnik. Nie dziwota więc, że ugrywa te GWs. I, faktycznie, Francuzi i Austriacy stanowią czołówkę Europy, która z sukcesami gra i na innych kontynentach. Z tym, że, jak wspomniał Baal, oni jeżdżą dużo częściej po świecie niż Polacy. Na ich grę, dobrą grę, wpływ ma więc nie tyle konstrukcja decka, ale doświadczenie w radzeniu sobie z różnymi napotkanymi meta. Po prosty, stać ich na zapoznanie się z wszelakimi środowiskami, i wiedzą czego po kim się spodziewać. Temniemniej, dalej można ich zaskoczyć nieprzewidywalnym działaniem. Tylko wszyscy jakoś wybierają (tak, me too) sprawdzone metody. I jeszcze pamiętajmy, że ilość graczy jakich wysyłamy ma istotne znaczenie dla wyników jakie osiągają. Nie tyle zmniejszamy szansę na pecha, bo dobry gracz se poradzić powinien w każdej sytuacji, co zwiększamy szansę na szczęście. Bo jak dostanie się łatwy draw, to nie tylko można pojechać ze dwa stoły, ale skrzydeł się nabiera, i gra toczy się zupełnie inaczej. Dochodzi pewność siebie, i można się wyluzować, a to z reguły pomaga. No i ta Aura of Invincibility. Na niektórych działa, a później w finale można się dogadać z kimś 3-2. Znamy to?

I jeszcze trochę dziegciu i ode mnie. Nie możemy bowiem patrzeć na siebie jako ciamajdy, tych gorszych, i mniej kreatywnych. Jestem już uczulony, bo dziś rano Eco upierał się, że powinniśmy obawiać się odwetu Rosji za naszą postawę na arenie międzynarodowej. I w twierdzeniu, że inni są, niestety, lepsi, ale jednak od nas, widzę właśnie takie podejście do świata. A my jesteśmy już krajem rozwiniętym. Nie jakimś zaściankiem. I nie ważne jak postrzegają nas inni, ale jak nam się tutaj żyje. I jak nam się tutaj gra. A mnie gra się dobrze. A że i Olivierowi grało się dobrze, to pewnikiem nie jest u nas aż tak źle. Nie powinniśmy obawiać się przeświadczenia o własnej wartości.
Zapisane
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 10