Co do "innego ścierwa". Jeżeli by tylko zablokować używanie przez nich eventów mających wpływ na wampiry nie byłoby problemu (swoją drogą myślę, że byłoby sporo potencjalnych eventów tnących to towarzystwo). Wilkołaki nie zawsze biją agravkami, poza tym gdzie jest napisane, że są odporne na nieagravki (coś mi umknęło?)? Odmieńce prawdopodobnie byłyby tak samo, jak kiasydzi wrażliwi na cold iron.
Co do dyscyplin bloodline'owych to mi nie chodzi o to, że nie da się ich używać do wielu rzeczy tylko o to, że w większości przypadków są od dyscyplin nakierowanych na to słabsze. Stount cycle uważam za dużo lepszą kartę od e.s. choć trzeba tu mieć coś do walki na bliski (choćby torn signpost tu gra pierwsze skrzypce). Lasombra ma pot zamiast myt i jestem przekonany (i o ile mi się wydaje nawet potwierdzano to na tym forum), że się lepiej nadają do walki. Kiasydzi owszem mają fajne połączenie dyscyplin, dość użyteczne, ale nie są jakimś strasznym przeciwnikiem.
Aura jest fajna, używam jej, ale intercept z niej biorę okazjonalnie, bo przeważnie nie mam co zrobić, jak zceptuję. Jeżeli wampir ma niższy poziom mythercerii (np. Julia, która jest podstawą 2 grupy) to ta karta oraz fae contortion są dość słabe.
F.C. daje opcjonalnie manwer - czasami daje się z tego uratować przed obrażeniami na bliskim... czasami. Prawdziwa użyteczność znowu na MYT.
W Mythercerii jest kilka ciekawych kart, ale są przede wszystkim wsparciem, a inne klany mają lepsze dyscypliny do wspierania bojowego czy ceptowego (zwłaszcza, że jak kiasyd złapie kogoś, to często najlepszą rzeczą, jaką może zrobić jest S:CE lub miotacz ognia, ale każdy jest równy wobec miotacza ognia
)
owszem nie jest to najlepsze combatowe combo ale daje rady i to calkiem niezle (dorzucmy darkness within, shadow step, albo nawet thoughts betrayed ?
Jest to na tyle nie najlepsze combo, że się mało opłaca, bo wszystkie inne klany nadające się sensownie do walki robią to dużo lepiej. Kiasydzi na walce to typowy fun deck. Darkness within + shadow step + thoughts betrayed... policz sobie ile to kosztuje krwi, poza tym razem z sensownym wykorzystaniem E.S. wymaga 3 dyscyplin klanowych na superiorze (na wszystkie grupy ma to tylko Marconius, uzupełnienie klanówek na innych wampirach wymaga trochę szczęścia i podejścia odpowiednich kart).
Kiasydzi naprawdę fajnie nadają się tylko do S&B, a dyscyplinę mają rzekomo do wielu rzeczy. S&B z kolei wzbudza agresję na stole i przeważnie nie daje wiele do zaoferowania innym graczom.
Co do uwagi odnośnie palla to zgadzam się, ale przy tworzeniu swarmu lub bleed&bruise (broń palna + celerka) wychodzi przewaga palla.
Pamiętam, jak w relacjach z ostatniego dużego turnieju we Wrocławiu (tego, na który przyjechało sporo Czechów i jeden Słowak) gratulowaliście komuś (nie pamiętam już komu) wejście do finału z ahrimanes. Gdyby ta linia krwi nie była naprawdę mocna gratulacje dotyczyłyby chyba tylko wejścia do finału... Klanówki: PRE - fajne do bleeda, ale z tym bleedem trzeba wejść (no dobra, ostatnio doszedłem do wniosku, że z ahrimanes może być mocniejszy S&B niż z kiasydów - maravija ghoul, squirel balance, swiftnes of stag i bleedy z prezencji), reszty potencjału raczej mocno nie wykorzystają (mało wampirów, brak tytułów), ANI jest fajne pod cepta, ale co po złapaniu, bo moduł combatu pod tą dyscyplinę to zadawanie niewielkich obrażeń co turę przy presowaniu - combat to zjada, SPI - manewry, presy, trochę drogiego wsparcia do walki wręcz (którą mi swoją drogą odradzano), 2 fajne karty pod stealtha (ale do jednej już trzeba startować z jakimś stealthem), kilka kart dających lekkiego intercepta. Czy S&B jest w ich przypadku mocny to nie wiem, ścianka jest dobra, o ile nie liczymy się z faktem, że po złapaniu trzeba się porządnie potłuc, bo jak dojdzie do walki to widzę kilka dyscyplin (CEL, OBT, POT, THA, PRO, VIC, VIS, FOR + broń palna), które zjadają ahrimanes.
Nie twierdzę, że bloodline'y mają mieć równe parametry do klanów, ale jakby miały nie 3 razy mniej wampirów (a czasami mniej) tylko 2 razy mniej to by się stały (moim zdaniem) bardziej grywalne. Dyscypliny bloodline'owe mają dużo mniej kart niż zwykłe, co już samo w sobie wpływa na podniesienie poziomu trudności. Bloodline'y jako wsparcie dla innych klanów to trochę słabo trafiona inwestycja, bo albo rozdrabnia się karty dyscyplin uniemożliwiając części wampirom dostęp do niektórych kart (np. głównemu klanowi do dyscypliny linii krwi lub na odwrót), albo ignoruje się klanówkę linii krwi, a wtedy w większości przypadków klany mają lepsze wampiry do wystawienia ze swoich szeregów (zarówno biorąc pod uwagę ilość przydatnych dyscyplin w porównaniu do capacity jak i faktu, że linia krwi nie będzie mogła używać kart wymagających klanu). Linie krwi były pomyślane, jako słabsze i nawet po zwiększeniu ilości wampirów o 50% i dodaniu paru kart nadal takie będą (moim zdaniem). Wydaje mi się, że założenia bycia wsparciem się słabo sprawdziły, więc można je bardziej usamodzielnić.
Co do obeah to muszę przejrzeć tą dyscyplinę, bo z tego, co widziałem dotychczas nie widziałem tam nic, co by mnie zainteresowało...
Dobrze, dalej nie drążę tego tematu, bo gram (wyraźnie) krócej od reszty (co za tym idzie mam mniejsze doświadczenie, więc moja wiarygodność, znajomość kart i siła argumentów są mniejsze) osób zabierających głos w tej dyskusji.