gralo sie naprawde dobrze i na wysokim poziomie, szacun
i skoro mowa o poziomie, to moze ludzie zaczna sie uczyc postrzegania sytuacji na stole, skoro grac juz umieja
nie ma to zabrzmiec zlosliwie, ale chodzi mi o cos takiego jak np.
- na drugim stone, rozegranie konkretnie miedzy alkiem, jaskrem i mna, to byl ewidentny przyklad jak alek wpuscil jaskra w maliny i wzial stol wabiac go 1 punktem, bylem jedyna osoba ktora byla w stanie go zatrzymac (i praktycznie niewiele robil przez cala gre), zagranie na mase purgy bylo idealne, musialem je blokowac, a to dawalo jaskrowi mozliwosc przejechania mnie bez problemu, tyle ze dalo tez alkowi spokoj, i wszyscy widzielismy jak sie skonczylo. jaskier tez za dobrze nie mial, ale chyba zagralbym to inaczej na jego miejscu (nie ze sie czepiam)
poza tym rozkladam deck na anarchach bo jest po prostu glupi na dluzsza mete, za duzo rzeczy go rusza, a w tym decku obrona jest atak, wiec konczy sie to tak, ze musze oustowac ludzi na juz
aha, znalazlem idealnego wampa do tego walla, bojcie sie