...no nie mogę się powstrzymać...
W ostatni weekend sięgnęłam wreszcie po 'Blood and gold' A. Rice, długo to stało i czekało, ale teraz wpadło mi w rękę, i jestem znowu zauroczona. Niestety wizja Lestata w niebie i piekle tak mnie zmęczyła, że jeszcze nie skończyłam Memnoch the Devil, choć to do mnie nie podobne...zaczynać i nie kończyć
Choć to dopiero początek i nie wiem jak się rozwinie, 'Krew i złoto' jest też w wydaniu polskim, więc można pokąsać, jak ktoś nie lubi czytać po angielsku, choć ja zawsze boję się tłumaczeń i raczej je omijam.
Scena dwu wampirów w wannie...ojojoj...scena pocałunku na przywitanie...niezłe, coś w starym stylu, choć Viking we współczesnej dyskotece to może nie bardzo mi pasuje, ale wytłumaczenie dlaczego nie ma brody rozbawiło mnie prawie do łez...
...
Niestety - to już chyba ostatnia okazja wciągnięcia czegoś, co ominęłam tej autorki, bo z nią chyba już jest całkiem źle (albo dobrze zależnie od punktu widzenia...) jeśli mnie wzrok nie myli to ona teraz wzięła się za opisywanie życia Jezusa:
Anne Rice odważnie stwierdza, że jej dotychczasowe życie było pozbawione znaczenia, i deklaruje, iż odtąd zamierza pisać tylko dla Boga. "Ta książka znaczy dla mnie więcej niż wszystko, co dotychczas zrobiłam - mówi w rozmowie z dziennikarzem "Christianity Today" o swojej najnowszej publikacji. Jezus był prawdziwy. Czynił cuda. Jest Synem Boga!" Jak się miało takie wizje jak w kronikach to teraz brać się za Jezusa???
Jeśli to nie ona, a tylko przypadkowa koincydencja proszę wyprowadźcie mnie z błędu, bo taki talent tak marnować...jestem niepocieszona !!!