Panowie, jakby co to drugiego lipca wpadam na kilka dni w strony rodzinne - może byśmy tak jakąś partyjkę strzelili mimo ograniczonego czasu?
Odpada sobota jako że będę się wtedy weselić. Wolałbym żeby to nie była też niedziela, bo wolałbym być w pełni sił umysłowych, ale jeśli chcecie uzyskać dodatkową przewagę przy "zgadywniu się na Kozę", to będę skłonny rozważyć i tę propozycję. W poniedziałek koło południa lecę już z powrotem z Wawy, także w grę wchodzić będą jeszcze tylko czwartek/piątek. Wiem że czasu niby sporo, ale nie chcę żeby ktoś potem mówił że za mało czasu, i że ma już inne plany
Liczę na szeroki odzew, Wasz xiąże na wygnaniu