porownujesz tanie decki MtG z drogimi deckami VTES <_< wtf?
DI - karta zajefajna, ale ile gralem w VTES'a, tyle gralem bez niej. Teraz faktycznie sie od niej uzaleznilem, ale prawda jest taka ze da sie bez niej grac. Drimmy, Kapucyn, Barrens - jasne sa potrzebne do przewijania reki, wlaszcza w stunningowanych deckach. Ale do jasnej ciasnej czy jestem naiwny ze uznaje ze jak ktos zaczyna nie musi byc super stunningowanego decku? Prawda jest taka ze VTES sie cholernie rozni od MtG... MtG to glupkowate granie bez zbednej dyskusji, odpalania comb, whatev (bez obrazy dla graczy MtG
). Vtes to gadanie... duzo gadania. Najlepszy, najbardziej wypieszczony deck, najbardziej zabojcze kombo nie wygra z 4 graczami na stole jak sie rzuca na niego. Dlateo miedzy innymi tej gry i magica nie powinno sie porownywac wcale. Prawda jest taka, ze jak ktos zaczyna, czy to bedzie grac super mega francuskim dekiem tier 1, czy podstawka, na poczatku musi sie duzo nauczyc. O skladaniu deckow (no chyba ze wezmie gotowa rozpiske), o graniu, co zagrac, kiedy, z kim sie ugadac. Prawda jest taka ze trzeba odbyc kilkadziesiat gier, zeby naprawde zaczac >grac< we vtesa. Do tego czasu kupujac jakies okoliczne boosterki, zdobedzie sie wystarczajaca liczbe U/R, zeby zaczac handel. Do tego zawsze jest sklepik Nekha.
trzeba pamietac ze VTES to CCG one way or another. I trzeba tutaj kupowac decki, zeby sie potem wymieniac. Na poczatku zaczyna sie jednym klanem, jednym deckiem dokladniej. Ale pare najlepszych kapci ze male jest prawdopodobienstwo zeby ktos kto zupenie nie zna VTES'a odrazu sobie wybral klan i deck ktorym chce grac do konca swiata i o jeden dzien dluzej. Tak czy inaczej wessie to kase...
i TAK Pudel, masz duzo racji... nie zlozy sie decku tier 1 za 150 zl. Ale moim zdaniem, spokojnie zlozysz deck ktorym ci sie bedzie przyjemnie grac... i masz szanse nawet cos ugrac....
OK Koniec
PS
To nie byl flame
ja i tak sie nei znam!