Nie wiem, czy w tym zalewie toruńszczyzny doczytasz mojego posta, że już o zwróceniu na niego większej uwagi nie wspomnę, ale spróbuję.
Pytanie się przed rozpoczęciem grania w Wampira o to ile trzeba wydać kasy żeby wybrać turniej to absurd. Zanim będziesz mógł myśleć o wygraniu jakiegokolwiek turnieju będziesz musiał pograć w tą grę co najmniej rok lub dwa i główna część kasy pójdzie ci nie na stworzenie turniejowego decku, ale zdobycie masy dziwnych kart do równie dziwnych decków którymi będziesz grał ze znajomymi i zajmował średniej jakości miejsca na pierwszych turniejach.
Deck wygrywający jak widać możesz mieć już za 100 złotych od Satyra i zapewniam, że ma on potencjał szarzy kawalerii pancernej i podobne wyrafinowanie. Problem w tym, ze przez pierwsze x turniejów będziesz i tak zbierał nim wklepy ze wzgledu na zbyt małe doświadczenie.
Jesli chcesz grać w wampira to wybierz sobie klany które ci sie podobają, poczytaj trochę o nich chociażby w newsletterach na thelasombra.com , napisz na priv do swojego princa (no chyba, że jesteś z Torunia, to napisz do kogoś senosownego :p ), jesli nie macie u siebie princa to nawet do mnie - chętnie poświęce trochę czasu i kart, żeby wypytać go o to co owe klany sobą reprezentują, jak sie tym gra i czy to dobra opcja na początek. Nastpnie dokonaj jakiegoś wyboru, kup sobie 2 startery tego klanu, dostań kilkadziesiąt przydatnych kart od miejscowych graczy i z ich pomocą próbuj tworzyć z tego co masz swoje decki, testować je, wygrywać zwykłe, cotygodniowe gry, obywać się z grą i innymi taliami. Po roku-dwóch takiej gry będziesz w stanie dostać sie do finału i powalczyć o zwycięstwo w turnieju nawet combatem
I uwierz, że wbrew temu co pieprzy tu Pudel V:tES i M:tG róznią się od siebie tak bardzo, jak tylko dwie topowe karcianki mogą się od siebie różnić.
Pozdrawiam i licze, że wybuierzesz "Warsaw way of playing"