Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Docent]

Jestem ciekaw jaki deck powoduje, ze podnosi sie wam cisnienie i chce wam skopac kogos za to, ze przyniosl takie goowno.
(A tylk odlatego ze nie chce mi sie robic nic ciekawego i sa swieta i jest nudno )

A wieeeeeeec moim znienawidzonym deckiem jest swarm !toreadorski. Trudno temu zaszkodzic, szybko sie rozkreca, a jak juz sie rozkreci to mowimy nara... nie umiem dobrze grac przeciw temu deckowi wiec jak widze go na stole, wiem ze juz przegralem

I nawet nie chodzi ze to cepowaty niefinezyjny deck jakby to niektorzy powiedzieli, po prostu czuje sie w nim, ze niektore karty powinny byc lepiej dopracowane, bo twoarza przegiete decki

[baal]

arika stelf vote

eurobrujah.

Nieznienawidzone ale stare i oklepane i baaaardzo nudne.

[Dude]

ventrue na obfie hands down
jak to widze to mam ochode odejsc od stolu...zreszta pare razy odszedlem

poza tym wszystko co jest oparte na ideologii klasycznego cepa - np setyci na recklessach, alexandra + grand ball, !torr swarm bleed
nie przepadam za weenie deckami, bo korzystaja z pewnej luki w tej grze - na takie decki musisz wrzucac karty przeciw nim (dlatego stosuje opcje no secrets of the magaji albo atonement + snajperka )

[Satrapa]

Generalnie nie lubię swarmów, bo sobie z nimi nie radzę, ale rzeczywiście najbardziej dopiekł mi narazie swarm na !torkach.

[Pudel]

Zdecydowanie Sebastian Goulet z Satyrami. Nienawidze deckow, ktore udupiaja cale archetypy sama swoja obecnoscia na stole.
Nie lubie tez walli/toolboxow na 3misiach (takich z tona cepta i Breathami), bo sa zalosnie slabe i jedyne co robia na stole, to denerwuja swojego predatora (albo preya, jak predator nic nie robi, bo sie boi).
I pewnie jeszcze pare by sie znalazlo, ale te 2 mi pierwsze do glowy przyszly.

[Dude]

tu sie zgodze, wall ktory nic nie robi, z nikim nie gada i "blokuje wszystko" to porazka
gouleta da sie obejsc...to juz bardziej wpieniaja mnie imbuedzi, chociazby dlatego ze sa porazka zarowno pod wzgledem klimatu, jak i gry

[Docent]

tak, imbuedzi podnosza cisnienie. Maja przegiete karty + wprowadzaja duzo zamieszania na stole. Ukladaja swoje pasjanse i nawet nie chce sie tego ogladac... taka l5k z grania nimi, wiezyyyyczki :F

[Miki]

Nie lubię combatów, które zamiast robić jakieś bleedy/korzystać z fameów itp leją wszystko u preya i predatora, bo dzięki nim koleś na przeciwko zazwyczaj wygrywa grę 

[Ejdżej]

Nie bede zbyt oryginalny. Nie cierpie wszystkiego, co sie wysypuje w duzych ilosciach i nie kosztuje (lub prawie nie kosztuje) wlasciciela zbyt wiele poola. Niestety ta gra jest tak skonstruowana, ze decki z duza iloscia minionow maja przewage. Weeniasy jeszcze idzie przyzyc, ale swarmy...

Nie lubie tez deckow, ktore przedluzaja gre. Takich, co to sie rozbudowuja i rozbudowuja, kazda tura trwa po kilka minut, a potem nic z tego nie wynika.

[Marchewa]

a ja nie lubie deckow ktore nie dzialaja, ktore sa na "swietnym pomysle" ale na stole nic nie robia i przez to caly stol zostaje oddany jednemu graczowi ktoremu taki "frag" daje najlepsza pozycje

i zeby nie bylo bo sam czasem skladam kminone mocno decki  i je testuje ... ale jak nie dzialaja to je odrazu rozkladam, a niestety czasem takie decki pojawiaja sie ...
a tak pozatym to nie przeszkadza mi tzimisi intercept na chiropterianach i breathach, nie przeszkadza mi obf arika, nai nawet imbuedzi, byle osoba ktora gra takim deckiem wiedziala co robic zeby wygrac a nie jak to juz bylo powiedziane poprostu blokowac lub poprostu isc po jeden vp uzasadniajac : "bo ja tym deckiem bleeduje "

ps nienawidze grac przeciwko combatom ...

[FantoM]

decka na... 7 raptorach na 1 wampie!!! wargh!!!

Kilka innych tez by sie znalazlo ;p

[Santh]

ja bardziej od combatu nie lubie polityki, bo mnie dobijaja, sa latwe do grania itp. nie ma tak latwo ktos musi te tytuly zdejmowac ze stolow ;]  nie lubie deckow na masowkach typu hatchling, czy tez waters of duat. nie lubie walli na AUS, ktore nic nie robia, tylko blokuja i odibjaja bleedy myslac ze sa kewl ;p w ogole vtesa nie lubie...

[Emnel]

ja nie lubie głównie osób gównianie grających jakimiś deckami bo zaburzają równowagę na stole i sprawiają, że wygrywają zupełnie losowe osoby.

decki natomiast wszystkie jestem w stanie przezyć, byle miały jakiś sens i logikę prowadzące do zdobycia tych kilku vp. niektóre tylko wywołują u mnie uśmiech politowania (arika na obf & co.)

[Ejdżej]

ja nie lubie głównie osób gównianie grających jakimiś deckami bo zaburzają równowagę na stole i sprawiają, że wygrywają zupełnie losowe osoby.

Zabrzmialo to Jaskier jakbys sie zalil, ze zle decki psuja Ci rozgrywke i nie wygrywasz Ty.

[Ivil]

Ja nie lubie deckow ktore graja same ze soba i maja prawie zerowa interakcje ze stolem. Zgodze sie z Jaskrem co do tego ze ludzi psuja bardziej rozgrywke niz same decki. Arika stelf vote to moze oklepana idea ale rozsadnie zagrana jest o wiele lepsza od na przyklad combatu zagranego wedlug ideii "Wpierdole jakiegos duze wampira a pozniej moge w sumie spasc"