Wcale nie poważni. Ja tam bardzo lubię dowcipne, żartobliwe teksty. Po prostu uważam, że dobry tekst z przymrużeniem oka powinien się sam bronić a nie wymagać smarowania uśmieszków. Tak jak dobra komedia nie potrzebuje śmiechu z offu. I jak dobry kabareciarz (cała forma stand-up) nie zarykuje się śmiechem po każdym własnym zdaniu.
Internet zalewają tłumy dzieciaków, które aby "wyrazić siebie" napietrzają wersalikami, rzygają "!!!!!111oneone" czy potrafią rzucić "spie rdalaj lol" zupełnie bez zastanowienia nad właściwym sensem owego "lol" - ot, przerywnik dla nich już taki sam jak "osoba elastycznie podchodząca do niemoralnych propozycji". Podobnie jest ze smileyami. Nadużywanie prowadzi do dewaluacji i po jakimś czasie te sygnały nie działają, więc szuka się silniejszych, a potem jeszcze silniejszych i tak do zakochania. Mnie się to nie podoba. Lubię język polski taki, jaki jest. Ja jestem ze świata, w którym za caps-lock wykopuje się z kanału irc.
No, pyknąłem sporo słów, bo mi się w pracy nudzi, a i tak muszę siedzieć aż wyjdzie szef. Nie bierz, Szewo, tego do siebie. Wywiad ok, ale IMVHO wystarczyłyby na całość 3 uśmieszki.