coś spać nie mogę to sobie odpiszę, a co...
po pierwsze to jak pisałem o PX to pisałem wyraźnie, że jest to tylko moja opinia. po drugie pisałem że nie organizuję, robi to ToY, i jak będzie chciał i potrzebował to mu pomogę.
pomijam fakt, że już się trochę naorganizowałem i po prost nie bardzo mi się chce. co istotne, to że nie było mnie w Polsce prawie dwa lata i uważam za opcję krzywą i z dupy żeby ogłaszać się jakimkolwiek organizatorem tak z partyzanta, kiedy ToY ogarniał tu temat (z tego co wiem - ogarniał dobrze) podczas mojej nieobecności. to takie wpieprzanie się między wódkę a zakąskę. co niby mam mu powiedzieć - wypierdalaj, fajnie że coś robiłeś jak mnie nie było, ale teraz wróciłem więc wypad? żarty sobie robicie? będzie potrzebna moja pomoc - proszę bardzo, ale z chwilą mojego wyjazdu przestałem być organizatorem w wawie (i princem) i to się póki co nie zmienia. mój czas już minął, jak ktoś pamięta go dobrze to miło, jak nie to trudno, uważam że akurat dla VTES-a w Polsce zrobiłem całkiem sporo, ale teraz pora dać pałeczkę innym. zresztą ToY pomagał mi logistycznie przy większości turniejów, które zrobiłem, nie widzę powodu dlaczego nie miałbym się odwzajemnić, jest to całkowicie naturalne i na pewno jak będzie taka potrzeba, to nie usłyszy "wypad, nie chce mi się".
a to, że niektórzy z was postanawiają się z tego powodu obrażać i zachowywać jak dzieci - zajebiście, dzięki za darmową rozrywkę
ale chyba nie tędy droga. ja w każdym razie zatrzymywać was nie będę. co prawda miałem parę pomysłów co by tu zrobić poza organizowaniem turnieju, ale po ostatnich paru dniach i "powadze majestatu" jakiej miałem okazję być świadkiem, to już mi się nie chce
@ zico - nie może być tak, że bierzesz moją opinię jako osoby, która z organizacją aktualnie nie ma nic wspólnego, i traktujesz ją jako nadrzędną, bo jest ona niczym innym jak tylko opinią, do tego luźno rzuconą. pomijam fakt, że ludzie którzy mnie znają dobrze wiedzą jak często moje wypowiedzi balansują na granicy powagi i zwykłego kręcenia beki
ale trochę wam się chyba w dupach poprzestawiało od tych lig, EC, wielkich organizacji itp. itd., bo powagą wieje czasami taką, jakby wam ktoś metrowe kołki młotkiem w dupę wbijał
więcej luzu i dystansu, i uśmiechu na co dzień - wasz świat od razu stanie się lepszy
co do PX to ja z nimi nigdy problemów nie miałem, zaskoczyło mnie że ToY miał (ale po drodze zmieniła się obsługa), mógł to być wynik tego, że ToY rzadko tam bywa i nie bardzo go znają. obiektywnie rzecz biorąc - jakby ich przytrzymać za mordy to pewnie dałoby radę, ale jest naturalny opór bo już raz nawalili (co jest zupełnie zrozumiałe). Nie wiem jakie opcje lokalowe ma ToY, zakładam że jakieś ma skoro się deklaruje. ze swojej strony mogę powiedzieć, że dla chętnych do przekimania miejsce się u mnie zawsze się znajdzie
ogólnie to fajnie się pośmiać i w ogóle, bawiłem się świetnie
ale jakbyście komunikowali się mniej emocjonalnie a bardziej realnie, to wszystkim byłoby łatwiej. ja rozumiem że słowo pisane inaczej się odbiera i odpada element widzenia rozmówcy (więc tu jest popis dla wyobraźni i implikacji "ale o co mu chodzi"), ale to chyba trochę bez sensu jest
p.s. przed PX był w wawie jeszcze jeden zajebisty lokal, graliśmy tam ponad rok, ale...zmienił się właściciel
i się z deczka obsrało