Dorwałem się ostatnio od Malazańskiej Księgi Poległych. Kawał dobrej i IMHO nietuzinkowej Dark Fantasy. Przeczytałem dopiero co prawda dwa tomy (I i IV) plus nowelkę, ale ostrzę już sobie zęby na kolejne.
NIesłychanie zakręcony klimat. Praktycznie brak pojedynczego, głównego bohatera. Bogowie (o ile, można ich nazwać bogami) ingerują osobiście w losy śmiertelnych (mniej śmietelnych też), śmierlelni stają się bogami (Ascendenty - coś dla Magów
).
Jak na razie spotkałem się jedynie z dwoma opiniami na temat prozy Eriksona. Jedni się zachwycają, inni wieszają na nim psy. Polecam sprawdzić osobiście.
Toast za Podpalaczy Mostów na Kaptura!!!