Może również sprawić, że finał będzie bardziej dynamiczny, gdyż nikt nie będzie chciał odpuścić, zdając sobie sprawę, iż ciężko może być utrzymać zastany porządek rzeczy. Oglądałem w całości finał ECFCQ 2011. Francuz już po połowie godziny stwierdził, że będzie time-out. Zaraz się inni obruszyli, że jak to, że nie koniecznie, i co? Skończyło się time-outem. A ja uważam, że finały się nie powinny tak kończyć. Że uczyni to finał inną grą niż pozostałe trzy? Moim zdaniem, to bardzo dobrze. Finał jest, i powinien być inną rozgrywką od pozostałych. Wymaga innego podejścia, planowania, i innych manewrów. Mnie się widzi, że ci, którzy finały wygrywają, zdali sobie z tego sprawę dawno temu. Poza tem, jakieś dziesięć lat temu, regularnie widywałem w sieci relacje z turniejów, gdzie finał trwał nawet i po trzy godziny. Później jakoś to zarzucono, ale to, pewnikiem, ze względów organizacyjnych.