Ostatnie miesiące upłynęły mi na ciągłym obmyślaniu co dalej. Myślę, że jestem Wam wszystkim winien kilka słów za ten czas spędzony wspólnie ale po kolei.
Podjąłem jedyną i słuszną i chyba pierwszą męską decyzję w moim życiu – wycofuję się z vtesa.
Powodów jest kilka. Myślę, że najważniejszy to taki, że vtes dla mnie był jak związek z kobietą. Na dobre i na złe. Ale coś się skończyło. Wypaliło. Nie ma ani we mnie ani we vtesie już tego ognia. W sumie to nic nas nie łączy. I dlatego podjąłem decyzję o rozstaniu.
Od czasów EC w Polsce biłem się z myślami. Kiedy startowałem na NC w liście do Oscara jednym z celów dla NC w Polsce było zorganizowanie EC. Nieśmiało wspominałem o dacie 2012 jako docelowej ale jak wiemy rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. EC było dla mnie największym zakładanym wyzwaniem. I kosztowało mnie wiele. Szczególnie psychicznie odczułem organizację mistrzostw. Myślałem, że to tylko chwilowy stan ale niestety trwa on do dzisiaj. Wypalenie połączone z obojętnością. I do tego zero motywacji na przyszłość. Czując to, co czuje, nie mogę być NC. Tak się po prostu nie da.
Oczywiście mam też świadomość, że oprócz sukcesów jako NC, doznałem też kilku porażek. Brak porządnej strony polskiej sceny vtes boli najbardziej. Niestety nie stanowi to wystarczającej motywacji by zacisnąć zęby i próbować dalej. Nie ten czas, nie ta godzina. To już za mną.
Co do mojego grania w wampira karcianego to podobne uczucie wypalenia towarzyszyło mi od dawien dawna. EC było takim motorem napędowym ale kiedy się skończyło, okazało się, ze nie ma we mnie żaru już w ogóle. Do tego doszły jeszcze inne sprawy, związane bardzo mocno z moim wolnym czasem. Zauważyłem, że w momentach wyboru vtes nie jest już żadną z opcji. To chyba znak, że nadszedł mój czas.
W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować tym, którzy szczególnie odcisnęli piętno na moim vtesowaniu a byli to:
Izi (nigdy nie dorównam Mistrzowi), Behemoth (nie przypuszczałem, że po tym jak wyleszczyłeś mnie za młodu tyle razem wypijemy), Baal (paprykarz i szczecińskie noce rules), Necko (vtes.pl to miejsce, które sprawiło, ze spotkałem wielu przyjaciół) , Nya (zupa u Oscara i ogrody Vermina to tylko fragmenty), Boogie (samodzielny bliźniak Baala a do tego pijący) , Dude (za całokształt i psa) , Toy (EC, zgaga i Guitar Hero), Gali (za wiarę w Enkidu), Bodek (za torbę, puszczę i gest), Vermin (zabrzańskie noce i pokaz prawdziwych możliwości wątrobowych mogących równać się tylko z Bodkiem), Ola (piękno jaśniejące w tym *cenzura*owym męskim świecie), Kaszuba (groszki, groszki, groszki), Pietrzu (fochy i ŁKS), Pączkowi (bez dowodu i bez rączek), Slave (szacuj mimo charakterku), Zico (ostatni zapijaczony drań udający inteligenta w okularach) …
Dziękuję w szczególności ekipom z:
Gliwic, Częstochowy, Będzina (Mike), Bielska-Białej, Wrocławia, Szczecina, Bydgoszczy, Warszawy, Poznania, Łodzi, Gdańska, Hajnówki (Młody też!!!), Krakowa (Mirumo), Lublina (ZaraZ), Katowice (Migalart)…
Dziękuję wszystkim, których kiedykolwiek spotkałem. I z którymi grałem. Piłem. Spałem. Takie tam…
Mam nadzieję, że nikogo nie pominąłem a jeśli tak, to zrobiłem to całkiem nieświadomie i w malignie.
Dziekuje WSZYSTKIM bez wyjątku, więc WAM też .
S
orry za elaborat ale czuję, że te wszystkie lata zobowiązują mnie do powiedzenia paru słów więcej niż zwykle. „Było miło ale się skończyło” to chyba za mało nieprawdaż?
A co do przyszłości to:
1. Pozostanę NC do końca roku i przeprowadzę Ligę aż do jej zakończenia z pomocą Santha (Dzięki!!!!) i wszystkich Princów organizujących turnieje. Nagrody mam, kasę zbieram, nic się nie zmienia aż do finału
2. Podczas finału uroczyście pożegnam się (przy flaszce a jakże) i urządzę wielkie party (mam nadzieję)
3. Do końca roku 2012 znajdę swojego następcę na stanowisku NC (mam póki co 2-3 typy ale dopóki nie pogadam z tymi osobami nic nie wyjdzie na światło dzienne). Oczywiście istnieje opcja, że NC się nie znajdzie. Ale to już czas pokaże
4. Moja skromna kolekcja kart (myślę, że mieszczę się w trójce największych zbieraczy tych kartoników w Polsce) albo znajdzie nowego właściciela albo w części ozdobi ściany mojej piwnicy tudzież wnętrze szafy aż do potopu. Kolekcję wyceniłem, z chęcią puszcze info w obieg, może policytujemy przez jakiś czas? Tego jeszcze nie wiem ale cena minimalna jest już ustalona. Kto będzie chciał ten się dowie
5. W przyszłości mam zamiar od czasu do czasu wyrywać się na turnieje w celach towarzysko-kulinarnych bez względu na to czy będę miał jeszcze jakieś karciochy czy nie (ale to żaden problem, istnieje jeszcze przecież opcja pożyczki i testera ) chyba, że duch w narodzie zaginie i żadne gry nie będą organizowane w co szczerze wątpię.
6. Nie umieram (jeszcze) więc telefony i maile pozostaną bez zmian. Nie wyprowadzam się na Marsa tudzież Londynu więc nie będzie problemu mnie drapnąć.
7. Najbliższe lata mam zamiar spędzić na kręceniu hard porno tudzież soft horrorów w nadziei, ze jakaś 15-latka będzie przy nich brandzlować się świecą. Będzie szansa podziwiać efekty moich filmowych knowań jak zawsze via Internet/dvd, oby też Multikino
8. Jeśli pkt 7 się nie wydarzy to zawsze istnieje opcja lansu i gelu
9. Łza się w oku kręci ale to z nadmiaru Lawsona pomieszanego z imperialistyczną colą we krwi. Pzdr dla WSZYSTKICH! I do zobaczenia w Katowicach!!!
Wasz
Szewski
p.s. zamieszczę info na veknie tym zagranicznym jak tylko dorobię się słownika
p.s.2 decyzja o publikacji tych pierdów zajęła mi kilka tygodni, muszę się napić. Chyba naprawdę się wzruszyłem…