talia to mi się zacięła na 2 tury (potem wskoczyły 2 ghule), ale jak widać to wystarczyło
ale - ponownie - gdzie bym nie usiadł, to traciłbym ally, może jakbym nie siedział koło baalich to xeper by do mnie nie szedł (z obecnej perspektywy, bo Angmar przyznał się, że nie pamiętał o tej zasadzie, przypomniał sobie w trakcie
, ale jak też mówiłem Zicowi, to jest finał, zakładam że każdy z finalistów zna swój deck i jest "pro" więc nie można liczyć na tego typu rzeczy że ktoś nie doczytał itp. przy planowaniu gdzie usiądę). przypomnę też, że na trzecim stole Wróbel był warzywem przez 90% gry i odbił WSZYSTKIE bleedy Zygi, więc było łatwo przewidzieć że skleję bleedy od baalich - ponownie, liczenie na to że się zapcha jest błędem. siedząc między Kaszubą a Wróblem musiałbym iść w tył i spróbować się dogadać z Kaszubą żeby mi nie cisnął po ally jak nie będę go jechał, co umówmy się że byłoby nierealne (tzn. ja bym na takiego deala nie poszedł, tym bardziej że byłem 1st seed, musiałbym lać Kaszubę i tyle, to nie był finał z opcją na time limit, a w momencie kiedy Kaszuba zjada Zica muszę iść po punkty).
liczyłem na szybki punkt za Angmara (co się udało, kosztowało mnie "tylko" ossiana) i zwarzywienie Zica przez Kaszubę do czasu, kiedy będę mógł się odwinąć i pozabijać mu wampy, czyli jakieś 3-4 tury, z czego dwie wtopiłem dowijając się do odpowiednich rzeczy, a Zico w tym czasie miał legendarnego farta i plan się posypał. jak dla mnie to była opcja z największą szansą powodzenia, ale cóż - nie wyszło
p.s. wrzućcie wyniki z turnieju