Polskie Forum VTES

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Autor Wątek: Poradnik brutalnego kombaciarza  (Przeczytany 4705 razy)

warGrim

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 5321
  • Ponury okurwieniec...
    • Zobacz profil
Poradnik brutalnego kombaciarza
« dnia: Lutego 27, 2013, 11:23:53 pm »

Poradnik brutalnego kombaciarza

   Jako, że moja kariera VTESowca kręci się głównie wokół combatu i wszystkiego co z tym związane postanowiłem spisać kilka porad zarówno dla nowych jak i starych graczy, ale też dla siebie.  Poniższy tekst to kilka raczej luźnych spostrzeżeń z mojej kilkuletniej „kariery” VTESowca, który niejedną pastą grał i który spędził sporo czasu na rozgryzaniu różnych taktyk, decków i combo. Czas podzielić się tą wiedzą, może komuś się przyda…
Na początku szybka definicja. Za brutalnego kom baciarza uważam gracza, który na danym turnieju, w danej grze gra ultimate-hardcore-combat deckiem, czyli konstrukcją nakierowaną wyłącznie na sianie zniszczenia. Jeśli gracz Euro Brujah, Anson Cel-Gunem – nie jestes brutalnym kombaciarzem. Jeśli natomiast grasz Tupdogami w wersji multirush, Enkidu multirush albo Tariq’iem lub jakąkolwiek inna talią która nakierowana jest wyłącznie na ofensywę i potrafi  wyrządzić krzywdę – wtedy możesz się za takowego uważać,
   Większość graczy prędzej czy później nabiera ochoty na zagranie spisem ultra ofensywnym. Dlaczego ? Odpowiedź jest dosyć prosta – nic nie daje tyle frajdy jak pacyfikowanie minionów przeciwnika. Ciągłe granie bledem, polityką czy innymi „bezbronnymi” konstrukcjami jest na dłuższą metę nudne i większość graczy w końcu pragnie wziąć sprawy w swoje ręce i zaprowadzić porządek gwałtem i przemocą. Nie każdemu to wychodzi, powody są różne i to właśnie o tym ma być ten tekst.
   Osobiście stosuję kilka podstawowych zasad, których trzymam się zawsze grając zarówno talią combatową, ale często również innymi deckami, przez co zapewne moje liczne niepowodzenia w graniu nie-combatem.

1.   Litość jest dla słabych – grając talią combatową mamy sprawiać ból, a nie pomagać przeciwnikom.  Dlatego nawet jeśli robi sięnam przykro paląc piątego miniona naszego preya w 7 turze – trudno. Gramy talią jaką gramy, mamy pewne założenia i żeby wygrać musimy być bezwzględni. Widziałem graczy, którzy mieli skrupuły przed totalnym wyzerowaniem ready regionu preya/predatora. W takich sytuacjach bardzo często pojawiają się groźby self-ousta itp. Życie,  jak ktoś chce to niech się przelewa, a nastepnym razem niech gra wombatem to będzie mógł się bronić. Bywa tak, że ktoś jedzie na turniej 500 km w jedną stronę i ma (nie)przyjemność  zagrania dwa razy przeciwko talii ultra ofensywnej, przez która jego gra trwa 15 minut. Trudno.

2.   Nie daj się zastraszyć, to Ty masz siać terror – Wiele razy jest tak, że umierający prey/predator nakręca ze łzami w oczach resztę stołu do gry przeciwko nam (brutalnym kombaciarzom) i próbuje zastraszyć nas nie wiadomo czym. Prawda jest brutalna, deck kombatowy komuś w ryja dać musi zawsze – pytaniem pozostaje kto będzie pierwszy .  Dobrzy gracze wiedzą, że wombatowi trzeba dać się wyszaleć i zaatakować odpowiednim momencie – słabi natomiast, wystawiają nos zbyt wcześnie i dostają bolesnego pstryczka . Jako brutalny kombaciarz musisz pamiętać, że Twój deck jest w stanie wyzerować Ready Region przeciwnika w jednej turze i polecam z tego korzystać. Ja zawsze byłem i nadal jestem zwolennikiem  ataku od pierwszej tury. Grając tup dogami, nie ma sensu czeka na turę nr. 5 czy 6, jak to doradza  Extrala, ale trzeba likwidować miniony od tury nr .2 . Brutalnie, bez litości. Im szybciej zaczniemy, tym mniej minionów zostanie na pózniej, a co za tym idzie mniej zagrożenia dla nas . Widzialem już graczy grających Tupdogami, którzy grali jak operatorzy Walla. Czekali nie wiadomo na co, i budzili się z ręką w nocniku. Optymalną taktyką dla talii ultra ofensywnych jest  upewnienie się, że zarówno prey, jak i predator nie mają ready wampów w swojej turze minion. Jeśli nam się to uda – sukces gwarantowany.

3.   Dobry Deal jest taki, który zawieramy na naszych warunkach. Nigdy nie zawieramy deala z chorągiewkami. Deala zawieramy wyłącznie wtedy gdy :  a) jestesmy pod ścianą i nie ma opcji na przetrwanie bez pomocy innego gracza, b) jesteśmy w stanie ukarać Deal-breakera w razie niedotrzymania umowy. W pierwszym przypadku, zazwyczaj ofiarujemy kilka VP-kow naszemu „przyjacielowi” i staramy się odbudowac, przetrwać i doprowadzić do sytuacja 1 VS 1. Talie o których tu pisze, nie mają prawa przegrać takiego pojedynku z ŻADNYM innym rodzajem decka. W drugim przypadku, sprawa jest prosta – za złamanie deala należy się kara.

4.   Szybkie ustawienie stołu podstawą sukcesu. Jeżeli przyjdzie nam grać na stole czteroosobowym to już mamy łatwiej. Musimy jak najszybciej ubić preya, gdyż walcząc 1 vs. 2 mamy bardzo duże szanse na powodzenie. Zazwyczaj przeciwnicy nie nadążają z wyciąganiem własnych wampów z tor poru, więc raczej nie będą się martwili cudzymi .Na stołach pięcioosobowych, zazwyczaj bijemy predatora, pozwalamy preyowi podziałać naprzód (jeśli gra deckiem, który nie może nam zrobić krzywdy – bo jeśli gra Malkami na Kindredach, polityką lub czymkolwiek backoustującym po prostu go zabijamy). Szanse na zgarnięcie 5 VP są raczej małe, ale zawsze są.  Zazwyczaj tego typu gry kończą się wyścigiem na czas z naszym grandpreyem, gdyż jedynymi decyzjami, które nasz prey/predator prędzej czy później  muszą podejmować jest to, jakie miniony wyciągać z torporu . Nie ma to oczywiście zbyt dużego znaczenia, bo będąc bez predatora/preya jestesmy w sytuacji idealnej i możemy spokojnie kontrolować dwóch pozostałych graczy. Jeśli uda nam się doprowadzić do wspomnianej sytuacji, szanse na wygraną mamy ogromne (zazwyczaj zgarniamy 4 VP)

5.   NIGDY się nie poddajemy. Jak widzę gracza który ciśnie Tupdogami i zaczyna płakać to zazwyczaj mój puls osiąga niebezpieczny pułap .  Come on – jak chcesz sobie popłakać, to graj Torkami na prezencji a nie porno combatem.  Moment w którym tracimy impet i w którym dajemy reszcie stołu znać, że jesteśmy słabi jest naszym końcem. Nie wierzę w teorie mówiące, że grę wygrywa się sprytem. Nie w tym przypadku, tutaj trzeba wiedzieć w jakiej kolejności mordować miniony i kiedy , więcej wiedzieć nie potrzeba.

6.   Grając z innymi deckami combatowymi, nie unikamy próby sił ! Ja osobiście mając na ręce dobre karty i opcje obicia innego combatu, zawsze staram się szybko wyjaśnić, który deck lepiej bije. Jeden wysłany w torpor wampir przeciwnika potrafi skutecznie zniechęcić go od rushowania/blokowania naszych minionów i daje czas na sutup, którego dużo nie potrzebujemy.

7.   Na stole nie mamy przyjaciół, crosstable friendsów i innych dziwacznych wymysłów. Stół jest nasz i mamy zagrać tak, żeby obić wszystkich. Argument „nie wchodz do mnie w combat, jestem twoim cross-table friendem” jest do rzyci, szczególnie jeśli mówi to gracz polityczny do np. tup doga. Zasada jest prosta, ZAWSZE eliminujemy największe zagrożenia, a te niekoniecznie muszą się znajdować na prawo-lewo od nas. Równie dobrze, może to być Arika po crossie. Należy o tym pamiętać szczególnie wtedy, kiedy mamy dostęp do  kart  takich jak Raw recruit bądź graverobbing. Zawsze warto mieć dobrego wampira po swojej stronie . Jak masz jakieś wątpliwości to patrz pkt. 1.

Mam nadzieję, że powyższe rady pomogą wszystkim kombaciarzom, i pozwolą lepiej przygotować taktyki i talię na zbliżające się niebawem MP-ki. Niech w końcu zwycięży brutalna SIŁA !!!

W razie dodatkowych pytań służę pomocą  :twisted:
« Ostatnia zmiana: Marca 03, 2013, 11:33:55 pm wysłana przez warGrim »
Zapisane
Every night and every morn
Some to misery are born.
Every morn and every night
Some are born to sweet delight.
Some are born to sweet delight,
Some are born to endless night.

KoRneeshon

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 214
    • Zobacz profil
Odp: Poradnik brutalnego kombaciarza
« Odpowiedź #1 dnia: Lutego 28, 2013, 09:19:48 am »

Combat, a nie jakieś kanapeczki! Zwykłe, proste: dzięki :)
Zapisane

warGrim

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 5321
  • Ponury okurwieniec...
    • Zobacz profil
Odp: Poradnik brutalnego kombaciarza
« Odpowiedź #2 dnia: Lutego 28, 2013, 09:59:22 am »

Mam kilka zaleglych tekstow - a raczej szkicow na dysku (pomysly na starego blogu, ktory umarl zanim na dobre sie rozkręcil), ale wymagaja sporego wkladu edytorskiego.
Postaram sie zamieszczac co jakis czas maly tekst, chociaz wiekszosc z tego co tam bedzie starym wyjadaczom nic nowego nie da :)
Zapisane
Every night and every morn
Some to misery are born.
Every morn and every night
Some are born to sweet delight.
Some are born to sweet delight,
Some are born to endless night.

Oro

  • *
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 945
    • Zobacz profil
Odp: Poradnik brutalnego kombaciarza
« Odpowiedź #3 dnia: Lutego 28, 2013, 10:45:51 am »

zaprowadzić porządek gwałtem i przemocą

grając mamy sprawiać ból

Zico made my day  :D
Zapisane
Myślicie, że puszki z napojami tak naprawdę są żywe i za każdym razem gdy bierzecie jedną ze zgrzewki i otwieracie, to tak naprawdę skręcacie jej karki i pijecie jej krew na oczach rodziny?