Przednie to były nagrody.
Można było się zacnie obłowić.
Boli mocno słaba frekwencja. W szczególności zaś to, że Szczecinian było więcej, niż graczy lokalnych.
Co do mojego występu... Cóż, ewidentnie nie wstrzeliłem się w meta.
Wystarczy wspomnieć, że 44% graczy zdecydowało się na decki combatowe.
Furczało, i czuć było zapach spalonej skóry.
Za to Szczecin jako team spisał się wyśmienicie.
Gratuluję, Chłopoki! Oby tak dalej! Prowadzimy w Lidze ze sporą przewagą.