Dzień dobry, dobry wieczór. Chciałbym się podzielić pewnymi spostrzeżeniami, dotyczącymi działań, dzięki którym moja szafa nie pęka od kart, a mam to czym zawsze chciałem grać. Kilka rad, których chciałbym wysłuchać zanim zacząłem grać w tę grę świadomie. Przy czym zastrzegam, że dotyczy to ogólnie gry jako całości, medium, a nie turniejowej jej części – taka tam higiena psychiczna, plus co zrobić by nie mieć kaca po wydaniu 3k+ złotych na coś, co zbiera kurz w szafie. Poloneza czas zacząć.
Wampir ma wysoki próg wejścia.
Dlatego polecam zacząć od podstaw na poziomie zasad jak i mechaniki. Czytamy materiały pomocnicze zewsząd, kupujemy starter (jeden, nie kilka lub kilkanaście) i tłuczemy nim dopóki nie poznamy co robi nasza krypta i karty w bibliotece. Ludzie będą proponować Ci zmiany tych starterów, swoisty upgrade i… i dobrze. Należy jednak pamiętać, że lepsze jest wrogiem dobrego i nie zadowalać się argumentem „to jest lepsze” – pytaj czemu, dlaczego, w jakiej liczbie? W tych odpowiedziach jest zawarta wiedza nie tylko o samej dyskutowanej zmianie, ale też odpowiedzi będą rzutować na szybsze zrozumienie analogicznych problemów.
W skrócie – nie bój się pytać o cokolwiek dotyczącego gry.
Wampir darzy sympatią cnotę cierpliwości.
Kupiłeś swój pierwszy starter. Grasz nim. Wprowadziłeś pewne zmiany za namową współgraczy i wiesz czemu tak, a nie inaczej. Ale widzisz, że oni grają czymś atrakcyjnym. Przecież zdobywają punkty i wygrywają. Od razu powiem, że to nie pytanie „czym”, a „kto” i „jak”.
Gra w Wampira, jak każda inna umiejętność może być wypracowana i można mieć do niej predyspozycje lub nie. Doświadczenie jest tu kluczowym faktorem i wraz z nim przychodzą sukcesy. Na polu lokalnym można zobaczyć to łatwiej – grasz z tymi ludźmi na bieżąco. Na polu turniejowym… No cóż... Nawet najlepszy eliksir nie zastąpi doświadczenia. Pamiętaj, że grasz w grę, której układ kart jest losowy, a baza kart jest gigantyczna. Na początkowym etapie przygody z Wampirem nie ma wielu pewników, a dodanie sobie kilkudziesięciu nowych elementów i uczenie się ich interakcji spowoduje to, że efekty przyjdą, bo przyjdą, ale później…
W skrócie – to nie talia gra tylko Ty, bądź cierpliwy, a efekty przyjdą w czasie.
Wampir nie jest drogi… ale może taki być.
Punkt łączący się z powyższymi. Archetypów jest kilka, dowiesz się o tym w swoim czasie lub może już to wiesz, nie wszystkie karty na obecną chwilę są przedrukowane i dostępne. Na części turniejów można grać proksami, na części nie. Ale kto Ci zabroni grać tak w swoim gronie? Są karty, których cena jest wysoka nie relatywnie, ale realnie. Nie ma sensu kupić ich, po czym przekonać się, że Ci nie leżą. Powodów może być wiele (patrz inne punkty), ale mogą zdarzyć się prozaiczne – nie możesz patrzeć na art – odrzuca Cię. Pal licho jak karta kosztuje 50 gr, będziesz mieć podstawkę pod herbatkę, ale jeśli wydałeś na nią równowartość litra żytniej i kilograma kiszonych? Tragedia.
Alternatywnie. Zacząłeś zbierać nową talię. Autorytet Ci poradził, szarpnąłeś się. Dostałeś trochę chrustu od współgraczy resztę musiałeś kupić sam. Lokalnie chłopaki tych kart brakujących nie mają. Wchodzisz na jakiś internetowy sklep i oko Ci bieleje. Słyszysz, że talia jest dobra, samograj – no trudno, ziemniaki ze smalcem do następnej wypłaty też można jeść. Karty przyszły. Siadasz do gry, zapijasz herbatą z termosu, bo na piwko to nie, nie, nie już nie w tym miesiącu, i… Fanfary dostajesz raz za razem baty. Zdrada? Oszukano Cię? Nie. Talia to narzędzie. Grasz ty, a jak masz grać jak nie znasz narzędzia w praktyce? Wracamy do punktu pierwszego.
W skrócie – proksy nie bolą, źle ulokowany pieniądz tak. Jak proksami się brzydzisz to pożycz talię od „polecacza”.
Wampir lubi graczy, którzy czują swój deck
Czemu Nosferatu jest brzydki jak but po wdepnięciu w brązowe, czemu Toreadorzy oglądają Sagę Zmierzch, dlaczego Ventrue nie jest dobrym kompanem na disco. Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź czytając lore Świata Mroku. I dobrze, bo może się okazać, że jakiś fakt tak mocno Wam się spodobał, że danym klanem lub postacią chcecie zagrać i nie ma w tym nic złego. Zwiększa to tylko frajdę z zabawy i przywiązanie do danego klanu. Czy jest w tym coś złego, że loru nie znasz? Absolutnie nie. Po prostu przekonanie do rozwiązań procentuje jeśli znajdujemy w tym dodatkowe argumenty na tak, poza oczywistym – wynikami. Szeroko rozumianymi oczywiście.
Dla jednego gracza dobrym wynikiem będzie uciułane 2 VP i GW, dla innych sweep za pełne 5. Dla jeszcze innych fakt, że przeciwnicy mają pusty stół po razach siarczystych. Dla jeszcze innych możliwość zagrania z tym kogo lubisz prywatnie. To jest średnio mierzalne i mierzalne być w gruncie rzeczy nie powinno. Jedno natomiast mierzalne jest: jeśli swój deck czujesz, znasz na wylot do stopnia, że potrafisz śmiało przewidzieć co idzie na rękę – jesteś w domu. Jeśli znasz silne i słabe strony swojej talii już jest dobrze. Jeśli potrafisz to skonfrontować z tym co widzisz na stole u przeciwników – o to chodzi.
W skrócie – znaj swój deck. Im więcej wiesz o kartach, które grasz i reakcjach pomiędzy nimi tym lepiej.
Wampir ma długą historię, ale ludzie mają dłuższą pamięć
Gra jest na rynku od 1994 roku i w pewnych rozwiązaniach jest archaiczna. Jednak rozwiązania, z którymi się spotkasz starzeją się z godnością i są uwarunkowane takimi, nie innymi wymogami. Gramy w 4-5 osób, ok 2h. Ciężko znaleźć ludzi do stałej gry, bo życie jest życiem. Więc… Szanuj ich. Nawet jeśli określisz jasno zasady: to jest gra i wszystko co mówimy/robimy to odgrywanie jakiejś tam roli (co gorąco polecam swoją drogą), to są pewne rzeczy, które wprowadzają lekki zapaszek stęchlizny.
Proszę oto Savoir Vivre wampirzych graczy:
1. Dotrzymuj słowa. Nie łam deali i jak komuś obiecałeś baty to baty musisz spuścić;
2. Jeśli coś robisz po crossie musisz mieć dobry powód. Naprawdę dobry i dobre wytłumaczenie;
3. Nie manipuluj ludźmi z mniejszym doświadczeniem jeśli efekt ich poniży;
4. Graj by wygrać, ale jak przegrywasz to z klasą;
5. Nie psuj ludziom gry dla samego psucia, niech ma to cel jasny i wytłumaczenie;
6. Nie przelewaj się jak pizda;
7. Nie bądź chu…ncwotem;
8. Trochę obv. ale smród z tego nieziemski – nie czituj.
O prawie każdym z powyższych można napisać oddzielny artykuł ale te 8 zasad dobrze znać i nie ma się co oszukiwać na poziomie automatycznym raczej się czuje, że coś sztyni. Troszkę nie masz ochoty by po jakiejś takiej akcji z typem gadać, a tak w ogóle to byś mu przy…pomniał, że tak to się nie robi.
W skrócie - fajnie jak będziesz miał z kim grać tymi kartami, co to leżą w szafie i stanowią równowartość pensji niejednego dyrektora.
Słowo na koniec
Wampir jest wspaniałą grą. Jednak nie byłby taki gdyby nie ludzie, z którymi dzielisz tę przyjemność. Community Wampira może nie jest super skonsolidowane i nie każdy lubi każdego, ale gracze nowi, nowa krew, zawsze mogą na wsparcie liczyć. Znajomości zawiązane w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku pielęgnuję do dziś. Znajomości świeższe mam nadzieję, że przetrwają tyle ile przetrwały te, o których wspomniałem wcześniej. Ta gra to ludzie i wchodząc w nią powinieneś mieć pełną tego świadomość.
Także miłego dnia/dobrej nocy i obyśmy spotkali się przy stole.