Postaram się za bardzo nie rozpisywać, bo dużo już wody zostało wylane. Razem z wodą wylało się sporo gnoju, ale tak to już bywa, jak się na bieżąco nie wyjaśnia tego typu sytuacji - prędzej czy później wypływają. Może i dobrze, tylko teraz trzeba to wszystko posprzątać.
Niniejszym postem narażę się pewnie osobom, z którymi niejedno razem przeszliśmy, ale mam wrażenie, że zaszliśmy na tyle daleko, że tylko szczerość może nas uratować. Nic to, może mi wybaczą

Zacznę od tego, co mi się w całej sytuacji przede wszystkim nie spodobało, a jest to zamykanie wątku bazując na własnym widzimisię "że wszystko w temacie zostało powiedziane", bo tak się składa, że wiele osób wstrzymywało się z wypowiedzią, i nie były to głosy bez znaczenia. Osobiście czekałem na wypowiedzi samej ekipy szczecińskiej w odpowiedzi na zarzuty dotyczące pogwałcenia zasady PTW. Cieszę się, że to zrobiłem, bo rzuciły nowe światło na całą sytuację.
Ale do rzeczy.
Najważniejsze dla mnie po lekturze wszystkich dotychczasowych postów jest to:
zakładając, że opis gry, w której poleciał warning, przedstawiony przez Przemka, jest zgodny z faktami, to nie widzę w tych zdarzeniach podstawy do ukarania warningiem.
Jeśli cokolwiek w tym opisie jest niezgodne z faktami, lub czegoś w nim brakuje, to proszę świadków o wytknięcie tych nieścisłości. Jeśli z kolei wszystko się zgadza, to proszę, wytłumaczcie mi co jest w tej sytuacji niezgodnego z zasadą PTW, bo widzę sporą szansę, że ja w tej sytuacji zagrałbym TAK SAMO. Niezależnie od tego, kto by tam siedział.
Wniosek z tego mam taki, że albo (kolejność przypadkowa) a) coś zostało w tym opisie pominięte albo b) był to błąd sędziego, albo c) ja tu czegoś nie ogarniam. Nie neguję żadnej z tych możliwości, ba, może jest jeszcze jakaś inna, która nie przyszła mi do głowy, zależy mi tylko na ustaleniu która to z nich i wyciągnięciu wniosków na przyszłość.
@izi, liczę przede wszystkim na to, że Ty się do tego ustosunkujesz - jako sędzia miałeś możliwość wglądu w sytuację, czy możesz ją naświetlić ze swojego punktu widzenia i uzasadnić swoją decyzję/przyznać się do błędu/wyjaśnić interpretację zasady PTW, która miała tu zastosowanie (*niepotrzebne skreślić)?
Głosy podczas samego turnieju słyszałem potwierdzające słuszność wydania warninga, ale też nie rozmawiałem na ten temat z żadnym z chłopaków ze Szczecina. Okazuje się, że miałem przyjemność być predatorem Przemka we wspomnianej grze z Goratrixem, który w cholernie niekorzystnej sytuacji całkowicie legalnie, w przeciwieństwie do mnie nie tracąc zimnej krwi, zagrał na czas, ugrywając na tym 0,5 VP. Szacun Przemku, ToY! już zdążył tego punkta pewnie policzyć

W trzeciej grze z kolei Przemek faktycznie nie żałował kolegów ze Szczecina i pozwolił wziąć punkta Konradowi z tak-bardzo-oddalonego-od-Szczecina-miasta-jak-Lublin. W dodatku okazuje się być moim fanem, ale zapewniam, że staram się, aby nie uderzyło mi to do głowy i nie zaburzyło mojego obiektywizmu

Zawinęliśmy się z resztą lubelskiej ekipy przed rozpoczęciem finału, także sam nie byłem tego świadkiem, ale z przytoczonych opisów wnioskuję, że nie udało się powstrzymać emocji i mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie to miało miejsca.
Przy okazji padły odwołania do sytuacji jak dla mnie niezwiązanych i wyciąganych tutaj niepotrzebnie. Wygląda na to, że zostały one wybaczone wcześniej, ale wracają teraz jako osobiste wycieczki. Nieładnie z obu stron, że pojawiły się w takim kontekście, ale skoro już ujrzały światło dzienne, to mam nadzieję, że doczekamy się ich wyjaśnienia, żeby nie pozostały jako pojedyncze zdania, budzące tylko niesmak.
Ogólnie mam nieodparte wrażenie, że Łukasz - czy to jego cechy charakteru, czy też jego ambicjonalne podejście do gry - cokolwiek by to nie było, wybudza u niektórych negatywne emocje, a stąd niedaleko już, aby przypisać komuś “wszystko, co złe”. Nie jest człowiekiem bez wad, jak każdy z nas, ale na takie traktowanie nie zasługuje. Zetknęliśmy się do tej pory kilkukrotnie i mam do niego spory szacunek. To, że jest świetnym graczem, udowodnił niejednokrotnie.
Tegoroczne mistrzostwo zdobył w cholernie niemiłej atmosferze i z dotychczasowej dyskusji wynika dla mnie, że niezasłużenie. Mi jest z tego powodu z kolei cholernie przykro i ponownie mam nadzieję, że doczekam się w tej sprawie wyjaśnień.
W związku z tym teraz zarzucę coś z zupełnie innej beczki. W dwóch spośród niedawnych finałów, na turniejach w Lublinie i w Warszawie, grali Nowy i Dude, i tak się składa, że w obu przypadkach grali na takiej samej pozycji, Nowy jako grandprey Dude’a. W obu przypadkach Nowy pokiereszował swojego predatora, w wyniku czego Dude wygrał oba finały. Czy ktokolwiek posądził ich o teamplay, jako graczy z jednego miasta? Nie sądzę

I słusznie, bo nie podejrzewałbym Nowego o grę pod Dude’a

I teraz proponuję każdemu takie indywidualne ćwiczenie mentalne: czy gdyby to Łukasz i Kacper/Przemek/inny Szczecinianin byli dwa razy pod rząd w takiej sytuacji, to czy widziałbyś to jako teamplay?
I z tym Was, Moi Drodzy zostawię

No dobra, jeszcze jedno: mam nadzieję, że koniec końców wyjdzie nam ta cała chryja na dobre, i będziemy mogli się spotykać bez patrzenia na siebie spode łba

Serce się radowało na wieść o takiej frekwencji, mam nadzieję, że tendencja zwyżkowa się utrzyma, i że zobaczymy się już wkrótce. Pax!
