Czy to był ten turniej, który wygrałeś, bo wszyscy Warszawiacy postanowili się obijać między sobą? Jeśli tak, to kochany źle zapamiętałeś sytuację.
Miałem deal z Kazpeksem bym mógł wystawić Meshenkę na czas jak broni się przed Sha Ennu i wtedy ja nie jadę w tył maluchami. Deal, który został złamany i nie mam do Kazpeksa pretensji, bo wydymał mnie wtedy jak małą siksę. A zawarty kiedy już wszyscy mieliśmy karty w ręce. Wróć proszę pamięcią do tego jak w tej samej grze miałem deal z Tobą by obić Sha Ennu dzięki czemu ty pomożesz mi z moim preyem. Wtedy byłeś teamplayowany?
Nie podobało Ci się, że mamy deala z Kazem, kiedy obaj byliśmy w dupie i chciałeś rzucać karty - zgadza się, ale dlatego że na początku nie mogłem iść w przód (bo nie miałem czym) i przez to ty w przód iść nie mogłeś. Pamiętam to doskonale.
A może na ostatnim turnieju w Wawie jak mnie jechałeś od tury 2 i gdyby nie combo villein + GB to bym spadł? Podburzałem wtedy stół przeciw Tobie? Wymusiłem jakoś na Filipie, żeby Cię jechał? Nie to Ty chciałeś by Filip złamał deal.
Teraz podkreślam DEAL - zawsze ugadywałem to co robię z ludźmi na stole i zawsze deal był z korzyścią dla mnie i wyraźnie mówiłem co jest w warunkach. Teraz byłoby miło gdybyś dobrze poszukał w pamięci co tam się wydarzyło i ładnie wycofał się ze stwierdzenia, że jestem hipokrytą. Może jeszcze teraz nazwiesz mnie kłamcą? Dajesz śmiało - już wielu mnie tu lżyło.
Nigdy, ale to nigdy, nie zagram pod kogoś tylko dlatego, żeby mu zrobić dobrze nie zyskując na tym więcej. PTW coś dla mnie znaczy - masz karty w ręce i orzesz swój sukces przy pomocy tego co masz, a nie dajesz koledze VP, dzielicie sobie stół i niech wygra lepszy autochton. Tak samo jak nie możesz się umówić, ze nic sobie nie robisz, tak nie możesz umówić się na 10 tur spokoju. My z Kazem byliśmy umówieni do konkretnego deadlajnu, a i tak co turę rypał mnie bleedami za 1 lub 2 i na koniec powtórzę - deal złamał. Czy mam do niego o to pretensję? Nie, bo jest to elementem gry. Miałbym do niego pretensję gdyby sam będąc w dupie uprawiał kingmaking lub inną formę Teamplay. My tak nie gramy.
I jeszcze raz proszę bez osobistych wycieczek i inwektyw. Mamy tu moderatorów?
Nie powiedziałem, że jesteś hipokrytą, tym bardziej kłamcą. Tylko, że to konkretne zachowanie, którym było napisanie ww tekstu jest hipokryzją. Na następnym turnieju, normalnie bez złej krwi dyskutowaliśmy, i było spoko. Chodzi mi tylko o to co napisałeś, i o tą sytuacje o której piszemy, nic personalnie do Ciebie nie mam. Z tego co Ja pamiętam, deal był uzgodniony już jak sie tasowaliśmy, oczywiście dyskusja trwała dłużej i zdarzyliśmy już zacząć grać nadal gadając o tym. Tak wkurzyłem się, że się ugadaliście na start, i będziecie sobie pomagać, czyli moim zdaniem teamplay, powiedziałem że to wbrew PTW, żeby jeden gracz stał i pozwalał drugiemu iść do przodu, bo już ma GW i nie musi już nic. Pamiętam też się wkurzyłeś, koniec końców Kazpex (to moja opinia), stiwerdził że ten układ śmierdzi i zaczęliśmy grać normalnie. Tak, wtedy już było ok, co innego deal, w trakcie gry, gdzie jest to jakaś uzasadniona reakcja na sytuacje na stole, a co innego jak jeszcze nic się nie dzieje a już macie pakt o nieagresji. Ja to tak pamiętam, i tak to interpretuje.
Co do 2 turnieju w Warszawie, to nie było mowy teamplay na stole. Ale to chyba żart z tym że, ja namawiałem kogoś na łamanie deali. Ugadałeś się z moim predatorem, że mnie wyjebiesz do tyłu, a on albo pozwoli ci zabrać punkt, czy tam jakieś tury spokoju (nie pamiętam). Idziesz do tyłu polityką aby mnie wyejbać, odtapka delayng, koniec akcji, Następnie mój predator sam mnie wypierdala, a ty mu mówisz że macie deal i że nie może Ci nic robić. Powiedziałem na głos, że się ugadaliście że mnie wyjebiesz a tego nie zrobiłeś, wiec tak naprawdę, żadnego deala nie ma. To chyba oczywiste. Gdyby nie ten krzywy deal, możliwe że on by wygrał stół, a Ty byś nie był w finale.
Tak to wyglądało w moich oczach, nie chciałem o tym wspominać, ale to jechanie po szczecinie mnie sprowokowało, szczególnie że jedna strona udaje świętą, a druga jest demonizowana .Gdzie nawet sporadycznie bywając na turniejach widać, że nie jest to takie czarno białe, a każdemu zdarzają się błędy czy jakieś lekkie naciąganie zasad.